Zawsze lubiłem zwiedzać skanseny. Zapach starego drewna, klepisko, kurz, półmrok pozwalają się cofnąć w czasie i poczuć jak się mieszkało w domach, które miały jeszcze duszę. Stąd też doceniając wygody współczesnego życia staram się zahaczać o skanseny w czasie moich eskapad. Zresztą to nie jedyny powód ich zwiedzania: są bardzo wdzięcznym tematem fotograficznym a ponadto często są tam organizowane festyny ludowe, gdzie jeszcze można kupić prawdziwy chleb, konfitury, nalewkę czy miód. Słowem coś dla duszy i dla ciała.
Skansen w Olsztynku zwiedzaliśmy przy okazji, po prostu przedłużyliśmy nieco powrót z Mazur trafiając na kilka godzin do tego urokliwego miejsca a przy okazji na jarmark tu organizowany. Obiekt z pewnością wart odwiedzenia, jest tu sporo obiektów do zwiedzenia (często są to zrekonstruowane zgody jakiegoś typu) w dodatku malowniczo usytuowane. Specjalny plus należy się za wiatraki które uwielbiam, a w muzeum znajdują się aż cztery. Znajdziecie tu przykłady budownictwa z Mazur, Warmii, Powiśla ale także z Sambii (cześć obwodu kaliningradzkiego) oraz Małej Litwy (obecnie wschodnia cześć Litwy i północna obwodu kaliningradzkiego). Park etnograficzny można zwiedzać od kwietnia do października we wszystkie dni tygodnia (kwiecień, wrzesień i październik : oprócz poniedziałków) w godzinach 9:00-15:00 (w miesiącach letnich do 18:00). Dla dzieci do lat 7 wstęp bezpłatny, bilet ulgowy to 5,50 zł a normalny 8 zł. Aha ważna informacja: bez problemu można robić zdjęcia i na zewnątrz i wewnątrz obiektów. więcej informacji na stronie muzeum: http://muzeumolsztynek.com.pl .