To był wyjazd zawodowy. Miałam tylko jeden dzień na wędrówkę z aparatem. Na szczęście pogoda dopisała. Piękny, słoneczny dzień przyszedł w parze z mrozem i nie ustępującym go na krok wiatrem wciskającym się w każdy zakamarek mojego ubrania.... Moja wiecznie nie przyzwyczajona do mrozu osobistośc dostała po czterech godzinach wędrówki odmrożenia dłoni i okrutnego bólu głowy. Powrót okazał sie samą przyjemnością ale i tak wycieczkę uważam za udaną ubarwioną pięknymi kolorami budynków na tle błękitnego nieba.