Podróż Mrówki na przystawkę - Jedziemy, żeby zjeść węża



2008-10-23
Najbardziej niesamowite doznania w Australii?

Spotkanie w buszu z Aborygenami i wspólne jedzenie węża. Świt u stóp

magicznej góry Uluru, wyprawa na Fraser Island z plażami tak szerokimi,

że lądują na nich samoloty, i tak białymi, że z ich piasku można by

piec chleb. I drogi, po których można jechać przez setki kilometrów,

nie napotykając żywej duszy.



 W Australii postanowiliśmy świętować urodziny. Wyprawa trwała cztery

tygodnie - na krócej chyba nie ma sensu tam lecieć, bo to drugi koniec

świata, w dodatku kontynent jest większy od Europy.