Tak śpiewaliśmy kiedyś, będąc studentami, każdego roku na początku maja, uczestnicząc w rajdzie po Jurze Krakowsko-Częstochowskiej. Tak też śpiewaliśmy i teraz w wrześniowy weekend 2010, zimny, deszczowy, ale na szczęście z rozpogodzeniami. Na miejsce nie zawiózł nas jak kiedyś pociąg rajdowy, nocleg nie był w stodole na sianie, ale tak jak kiedyś, z plecakami na plecach, z uśmiechem na twarzy, przemierzaliśmy dawne szlaki.
Naszą wycieczkę rozpoczęliśmy od Podlesic, od rezerwatu Góry Zborów z fantastycznymi formacjami skalnymi (niemała gratka dla miłośników wspinaczki). Następnie przeszliśmy do Jaskini Głębokiej, później dotarliśmy do Bobolic i Mirowa. Na koniec perełka Szlaku Orlich Gniazd czyli ruiny w Podzamczu, Góra Birów z rekonstruowaną osadą z okresu wczesnego średniowiecza i ruiny w Smoleniu