Podróż Trzy dni w Trójmieście. - Gdańsk



Wernisaż wystawy kolumberowiczów w Gdańsku, był okazją by pochodzić tam gdzie bywało się niedawno ,bardzo dawno, wcale ,a w niektóre miejsca, ze względów sentymentalnych. Trójmiasto to miasto do którego przyjeżdżamy nawet kilka razy w roku, ale są to pobyty godzinowe-by wpaść na placek po węgiersku do Orłowa, przejść się po starówce, wpaść do Wrzeszcza na trójkątne pączki. Pierwszego dnia było pochmurno. Poszliśmy połazić po starówce. Na Piwnej tłumy turystów z różnych kontynentów. Z godnie z wcześniejszym planem ,po obiedzie pojechaliśmy do Sopotu. Tu już kropiło. Kupiliśmy u straganiarza, płaszcze przeciw deszczowe -jednorazówki-i ruszyliśmy w kierunku mola. Zaczęło lać solidnie. Na zdjęciach Iwony jest zarejestrowane małe tornado ,które przechodziło gdzieś w okolicy. Chwila na kawę, w bardzo sympatycznym miejscu tuż przy wejściu molo i obserwacja ptaków, które również schroniły się pod zadaszeniami. Kiedy deszcz nie był już tak dokuczliwy .ruszyliśmy na plaże, gdzie od wiatru uginały się sztuczne palmy. Niestety taka dekoracja ,nie zmieni klimatu. W sobotę rano lało, ale gdzieś na horyzoncie widać było prześwity w kłębowisku chmur. Przestało padać i się wypogodziło. Z nasz ej noclegowni mieliśmy bardzo blisko do Stoczni Gdańskiej. Smutny to widok, spotęgowany ostatnimi zadymami ,nazywanymi uroczystymi obchodami... Później odwiedziliśmy ekipę, instalującą wystawę fotograficzną. To była rewelacyjnie szybko wykonana robota. Później była wspólna fotka i spacer po mieście. Popołudniu wernisaż, rozmowy i jakiś kaszubski napój. Nie powiem że mi smakował. Piwo było jak zawsze, smakowite, a smalec po kaszubsku- rewelacyjny. Dla nas całodzienna wędrówka była dość męcząca, tak też dość wcześnie poszliśmy do hotelu ,a młodzież została, pewnie do samego rana. Niedziela była słoneczna. Pojechaliśmy do oliwskiego ZOO. Byliśmy tam kilkadziesiąt lat temu z dziećmi. Miejsce pięknie położone, ale gdy się je zwiedza, to momentami robi się smutno. Najgorsza jest podróż kolejką zwaną SKM. Brud, smród ,a widoki wzdłuż torów, może będą atrakcją dla turystów przybywających tu na Euro 2012 r. Dla nas to wstydliwe miejsce. Czy uda się wszystko uporządkować na ten czas, bardzo wątpię. Koszty były by ogromne, bo przecież przez pół wieku nic się tu nie robiło. Smutna konstatacja, ale pobyt ,był bardzo udany.

  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 4a
  • 5
  • 6
  • 8
  • 10
  • 10a
  • 10b
  • 11
  • 12
  • 13
  • 15
  • 16
  • 17
  • 18
  • 19
  • 20
  • 21
  • 22
  • 23
  • 24
  • 25
  • 26
  • 27
  • 28
  • 30
  • 31
  • 33
  • 34
  • 35
  • 36
  • 37
  • 41
  • 42
  • 43
  • 44
  • 45
  • 46
  • 47
  • 49
  • 50
  • 51
  • 52
  • 53
  • 54
  • 56
  • 57
  • 58
  • 59
  • 60
  • 61
  • 62
  • 63
  • 65
  • 66
  • 67
  • 68
  • 69
  • 70
  • 71