Z samego rana wybraliśmy się do Hajnówki by stamtąd pojechać kolejka wąskotorowa do Topiła. W ciasno upakowanych wagonikach można było podziwiać las, który z każdym km od Hajnówki przeobrażał się w dziką puszczę.
Samo Topiło to mała wieś zagubiona w sercu puszczy białowieskiej gdzie niegdyś zatapiano drewno w zalewie, a dalej spławiano je w Polskę rzeka Narewką. Niestety na jej zwiedzanie mieliśmy tylko godz gdyż po tym czasie kolejka wracała do Hajnówki. Udało mi się w tym czasie obfotografować wspomniany zalew i wypić kwas chlebowy przy dźwiękach białoruskiej muzyki w sklepie o wdzięcznej nazwie "Ostatni grosz".