Odwiedzając Chiny w 2009 roku poniosłam kulinarna klęskę!
Po tygodniu spędzonym w Pekinie, nie mogłam już patrzeć na chińskie jedzenie, a wszędobylski zapach kolendry kojarzył mi się ze wszystkim, tylko nie z rozkoszami podniebienia.
Trochę lepiej było później na południu Chin – w Yangshuo znowu odkryliśmy fantastyczne smaki. Ale to była raczej kuchnia tajska. Podążając naszym szlakiem kulinarnym w 2009 wyglądało to jak wielka reklama KFC w Chinach… W 2010r było inaczej!
Ten wpis to tak naprawdę próba rehabilitacji… Z dedykacją dla smyczka1974 i s.wawelskiego :)