Miało być tylko cztery dni, ale... niebo nad światem zasnuła nagle chmura pyłu wulkanicznego i oto nieoczekiwany bonus - kolejne trzy dni w mieście, w którym liczba dzieł sztuki w przeliczeniu na metry kwadratowe powierzchni miasta jest na pewno najwyższa! Dzięki temu nieoczekiwanemu obrotowi zdarzeń mogłam znaleźć się w miejscach i zobaczyć rzeczy, na oglądanie których w ciągu zaplanowanych 4 dni w Wenecji nie byłoby czasu.
Ma w sobie coś magicznego snucie się bez celu i bez pośpiechu po labiryncie ciasnych, ciemnych i tajemniczych uliczek i zaułków, które nagle kończą się nad brzegiem kanału. Jest czymś niezwykłym leniwe gapienie się z kamiennej ławeczki w podcieniach Pałacu Dożów na z dnia nadzień coraz bardziej pustoszejący - dzięki popiołom znad Islandii - Plac Św. Marka. Od gapienia się w górę na fasady kościołów, polichromie na sklepieniach i niezwykłe detale kamieniczek i pałacyków drętwieje kark.
Można trafić do miejsc, w których toczy się prawdziwe życie Wenecjan. Snuć się nad kanałami Zatterre, wpaść do ogrodów Biennale i S. Elena. Spędzić leniwe słoneczne wiosenne niedzielne przedpołudnie błądząc po uliczkach na San Pietro, pod sznurami suszacego się prania, w mglisty poranek wybrać się na Giudeccę i złożyć wizytę w bazylikach Il Redentore i S. Giorgio, kiedy wewnątrz nie ma jeszcze nikogo. Można popłynąć na San Michele i wyciszyć się słuchając śpiewu ptaków pomiędzy cyprysami na weneckim cmentarzu. Albo popaść w kompleksy oglądając jedną z kilku fantastycznych kolekcji sztuki nowoczesnej...
Cudowne skrzypce z najsłynniejszej pracowni Stradivariusa grają już prawie 300 lat. Ale nie będą grały wiecznie. Z cudowną Wenecją jest tak samo. Czasu nie da się zatrzymać. To zbudowane na 120 wysepkach, na wodzie, wspaniałe i oszałamiająco bogate miasto powoli umiera, i to niestety czuje się w atmosferze miasta, w którym życie toczy się właściwie już tylko w przyziemiach. Najważniejsze zabytki miasta wyglądają jak "obandażowane" i "oklejone plastrami" - czasem z logo ekskluzywnych marek, które sponsorują ratowanie bezcennych pereł architektury - za którymi trwają prace konserwatorskie, ale reszta nieuchronnie popada w ruinę...