W: Przyznaję, ostatnio na Kolumberze bywam rzadziej. Wiosna wyciąga mnie bowiem z czterech ścian i choć moje podróże najczęściej nie wykraczają poza obręb 1 strefy zakreślonej przez Zarząd Transportu Miejskiego, nie znaczy to, że nie odkrywam nowych miejsc.
Kiedy przybyłem do Warszawy z prowincji, gdzie spędzałem dzieciństwo (prawie) na polach, łąkach i wśród zwierząt gospodarskich, stolica wydała mi się betonową pustynią. Z czasem odkrywałem jednak, że kryje ona także zielone oazy.
Owe oazy, również te najmniejsze, wciśnięte między bloki, mają swoich skrzydlatych mieszkańców i to właśnie im poświęcona jest niniejsza podróż.
1.05: Ptaków przybywa, w galerii też pojawiają się nowe, a temat wciąż pozostaje niewyczerpany. Niektóre bardzo niechętnie pozują i trzeba im poświęcić troszkę czasu. Mam nadzieję, że znajdą się tu jednak i dzięcioł czarny, i zielony, i pustułka, i szczygieł, i jaskółka, i inne jeszcze, które w Warszawie mają swój dom.