Do Helsinek wyjechałem chyba w najlepszym okresie. Była druga połowa czerwca i panowała wspaniała, ciepła i słoneczna pogoda. Do stolicy Finlandii płynęliśmy promem "Pomerania". Podróż - z krótkim postojem w Visby na Gotlandii - trwała około 40 godzin. Była to moja pierwsza, tak długa podróż morska. Neptun był dla nas łaskawy, ofiarowując nam piękną, ciepłą i słoneczną pogodę i oszczędzając wysokiej fali. Gdańsk opuściliśmy o zmierzchu. Z pokładu promu wspaniale prezentowały się sylwetki gdańskich domów i kościołów i oświetlone poświatą zachodzącego słońca wzgórza, wznoszące się nad miastem. Potem, można było dojrzeć światła Sopotu i Gdyni. Po smacznej kolacji i krótkim spacerze po pokładzie przyszła pora na sen. Następnego dnia, około południa, zawinęliśmy do Visby, głównego portu i największego miasta na Gotlandii. Postój trwał około 2 godzin - za mało, żeby próbować zejścia ze statku. Nacieszyliśmy jedynie oczy widokiem schludnych, barwnych domków i kamieniczek oraz wież miejscowych kościołów. Miasto już w X wieku stanowiło ważny ośrodek handlowy. Jego rozkwit nastąpił w XII wieku. W następnym stuleciu Visby otoczono murem obronnym. Najazd króla duńskiego Waldemara IV Atterdaga w 1361 roku spowodował, że miasto podupadło. W następnych latach było wielokrotnie najeżdżane przez piratów. W roku 1525 Niemcy spalili wszystkie kościoły, z wyjątkiem katedry. W 1645 roku Visby, wraz z całą Gotlandią, wróciło we władanie Szwecji.
Po odbiciu od nabrzeża w Visby, płynęliśmy jeszcze przez spory szmat czasu wzdłuż wybrzeży Gotlandii, by w końcu, gdy przed dziobem zaczęły majaczyć kontury wyspy Gotska Sandön (jej nazwa oznacza w dosłownym przekładzie "Gotlandzka Wyspa Piaskowa"), skręcić w prawo na wschód. Porośnięta sosnowym borem wyspa, stanowi park narodowy, a zamieszkują ją liczne gatunki ptaków, nietoperze i foki.
Kolejny wieczór i kolacja na statku - tym razem w towarzystwie grupy fińskich turystów i kolejna noc na morzu. Pierwsza z "białych" nocy, bo właściwie widno było już niemal przez cały czas. Do wybrzeży Finlandii dopłynęliśmy następnego dnia rano, a około południa zbliżyliśmy się do portu w Helsinkach.