Podróż Odkurzanie archiwum - rejs - rejs po Bałtyku i przez Cieśniny Duńskie



2010-02-16
Kiedyś pomyślałam : "chcę na morze", a że nie ma rzeczy niemożliwych, w sierpniu 1979 roku ze Świnoujścia płynę na "dekadówkę"  jachtem "Roztocze". Na pokładzie jest nas 11 osób (w tym dwie dziewczyny). Płyniemy bez paszportów, tylko na książeczki żeglarskie. Nie mamy prawa nigdzie zejść na ląd. Teoretycznie więc nie opuszczamy terytorium kraju. 10 dni na morzu, non stop. Bałtyk zimny, nieprzyjazny, z wysoką falą. Pijemy zdrowie Neptuna i większość z nas nie ma problemów z morską chorobą. Kopenhagę mijamy w nocy. Wielki ruch na wodzie i w powietrzu ( nad nami co chwila samoloty schodzą do lądowania). Nie możemy pomachać syrence, bo jej nie widzimy. Nie widzą nas też jednostki pływające bo ktoś przez przypadek wyłączył reflektor radarowy. Moment grozy... Rano  oglądamy z daleka zamek Hamleta i szwedzkie wybrzeże po drugiej stronie. Po powrocie na Bałtyk opływamy dookoła Bornholm. Dojadamy resztki jedzenia. Chleb już szczypie w język, ma dziesięć dni. Wracamy do Trzebieży, potem do Świnoujścia. Mimo tej fantastycznej przygody nie łyknęłam bakcyla żeglarstwa. Ale po latach miło wspominam tę wyprawę ... skanując orwowskie slajdy.
  • w Świnoujściu...
  • zamek Hamleta...
  • na morzu...
  • ...
  • ...
  • Bornholm ...
  • latarnia morska
  • ...
  • Szwecja ...
  • ...