Wreszcie gdy nadszedł weekend mamy piękną pogodę. Drzewa otuliły się w piękną białą szatę i słoneczko przygrzewa. Zwierzęta wyszły szukać śniadanka. My też zaraz po śniadaniu poszliśmy na spacer z psem. Mieszkam obok pięknego Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego. Doszliśmy do Sanktuarium w Matemblewie i rzeczki Strzyża. Potem w drodze na zakupy zobaczyłam piękne ciekawe miejsce do zrobienie kilku ładnych ujęć. Trzeba tylko przejechać kawałek przez jeszcze nie udeptaną drogę przez inne auta. Przekonałam męża i jedziemy….. Zaraz na zakręcie samochód zawisł. Koleiny okazały się zbyt głębokie. Zamiast zachwycać się pięknem zimy próbowaliśmy wyciągnąć śnieg z pod samochodu. Jeden chętny to było zbyt mało aby wypchać i auto dalej kręciło kołami w powietrzu.
Jest powiedzonko że :baba z wozu koniom lżej”. Gdy znalazł się następny ochotnik a „baba” czyli ja zasiadłam za sterami kierownicy- auto ruszyło. Zmieniliśmy plany i pojechaliśmy w inne miejsce. Niestety słoneczko też zmieniło plany i zniknęło z błękitnego nieba.
Nadszedł następny weekend, tym razem pogoda mimo bardzo silnego mrozu była przepiękna. Szadź zniknęła ale i tak aura sprzyjała do zrobienia ładnych zdjęć.