Przylatujemy do Paro z Katmandu w Nepalu / wylot 750 – do Paro przylot 950 /. Samolot ledwo mieści się w dolinie. Bhutan zachodni obejmuje doliny Haa (2700 m), Paro (2200 m), Thimphu (2300 m), Punakha i Łangdu Phodrang (1300 m), które tworzą jedną długą dolinę. Z wyjątkiem doliny Haa, Bhutan zachodni, który bardziej jest ukierunkowany na hodowlę ze względu na surowy klimat, a dawniej bardzo aktywnie uczestniczący w handlu z Tybetem, pozostaje krainą, w której królują pola rymowe i sady. Dobrobyt ludności widać po bardzo wielkich domach, w których rodziny są wielopokoleniowe. Ściany budynków są wykonane z glinobitki. Kondygnacje są przepięknie zrobione z drewna, a ramytrzyskrzydłowych okien i zakończenia belek są ozdabiane malowidłami. Gonty, tradycyjne pokrycie dachowe, są coraz częściej zastępowane bardziej trwałą blachą falistą, co też ma pozytywne znaczenie, jeżeli chodzi o ochronę lasów. Eksploatacja kopalni łupków dachówkowych dostarczała alternatywnego rozwiązania, ale wydobycie było zbyt kosztowne, dlatego zaniechano tej działalności. Stoki gór pokryte są pięknymi iglastymi i liściastymi lasami, a rząd ściśle kontroluje ich eksploatację. We wszystkich dolinach znajdziemy wiele śladów z przeszłości: nie brakuje tu klasztorów, świątyń i twierdz, a w Thimphu, leżącym w dolinie o tej samej nazwie, od lat 50 mieści się stolica kraju. Pięć dolin tworzących Bhutan zachodni jest zamieszkiwanych przez Ngalongów, tzn. pierwszych nawróconych na buddyzm, mówiących w języku dzongkha. Góry Czarne (5000 m) tworzą granicę między zachodem a środkową i wschodnią częścią kraju. Droga boczna ciągnąca się od Paro do Traszigangu przecina je na przełęczy Pelala (3300 m).
Nowe lotnisko zbudowane w kwietniu 1999 roku robi wielkie wrażenie. Na parterze, oprócz restauracji, znajdziemy okienka bankowe i pocztowe, stanowisko z telefonem, z którego można wykonywać krajowe i międzynarodowe połączenia, dwa sklepiki z pamiątkami i książkami, sklepik bezcłowy. Choć teoretycznie jest w zimie ogrzewane, w rzeczywistości - poza salonikiem dla VIP-ów i kawiarnią panuje chłód. Lepiej, więc zabezpieczyć się przed zimnem, zwłaszcza wcześnie rano. Aby dojechać na lotnisko z centrum Paro, trzeba liczyć dobre pół godziny, a z Thimphu półtorej godziny.
Na drodze prowadzącej od mostu przy Dzongu do miasteczka Paro zobaczymy duże kwadratowe czorteny. Po prawej stronie ledwo można dostrzec pałac królewski Ogjena Perliego, zbudowany około 1930 roku przez gubernatora Paro Ceringa Penjora. Po lewej stronie rozciąga się boisko, na którym rozgrywane są turnieje łucznictwa. Naprzeciw tej drogi, nieco z lewej strony, niedaleko miasteczka Paro, stoi świątynia Druk Czoding, którą w 1625 roku zbudował Ngałang Czogjel, prapradziadek Szabdrunga Ngałanga Namgjela. Ten ostatni mieszkał tu od chwili swego przybycia do doliny Paro w 1616 roku. Miasteczko Paro powstało dopiero w 1985 roku i od 2005 roku rozwija się w wielkim tempie. Skonstruowane w tradycyjnym stylu domy, oczywiście przyozdobione malowanymi motywami, stoją w szeregu wzdłuż dwóch ulic. Parter domów zajmują sklepiki, które oferują artykuły pierwszej potrzeby, jakich można się spodziewać w górskim miasteczku: wyroby z metalu, mąkę, masło, olej, cukier, sól, soczewicę i konserwy. Dwie ulice biegnące w linii prostej, po których hula wiatr, poganiacze prowadzący konie, kilku gapiów opierających się o okna wystawowe sklepów - to wszystko sprawia, że Paro przypomina jedno z sennych amerykańskich miasteczek na Zachodzie.
Paro DzongPełna nazwa brzmi Rinpung Dzong, co oznacza „twierdzę klejnotów". Dzong jest obecnie siedzibą administracji dystryktu Paro, ale w jego murach mieszka również państwowa wspólnota monastyczna ucząca około 200 członków. Biegnąca lekko w dół wybrukowana droga doprowadzi nas do wspaniałego drewnianego mostu, który jest przykryty gontami i otoczony z obu stron murem zabezpieczającym. Wokół pierwszego dziedzińca Dzongu znajdują się biura administracyjne. Z każdej strony bramy zobaczymy dwa tradycyjne wizerunki strzegące wejścia: Mongoł trzymający na smyczy tygrysa i mężczyzna przytrzymujący, jaka. Wieża centralna Dzongu jest przepięknie wykonana z drewna i uchodzi za jedną z najładniejszych wież w Bhutanie. Po lewej stronie dziedzińca jest duża sala kunre. To tutaj mnisi uczą się i spożywają posiłki, a stojący w tym miejscu główny posąg przedstawia Buddę Dżoło. Mury są pokryte malowidłami pokazującymi Guru Rinpocze, Buddów Trzech Czasów, Szabdrunga Ngałanga Namgjela oraz inne bóstwa. Pod pasażem prowadzącym do kunre możemy podziwiać nadzwyczajne kosmogoniczne mandale przedstawiające wszechświat widziany z punktu widzenia dwóch różnych prądów filozoficznych.
Muzeum Narodowe (zwane również Ta Dzong - „strażnica") znajduje się tuż powyżej Paro Dzongu, jednak droga asfaltowa biegnie przed świątynią Dungtse, a potem na odcinku pięciu kilometrów wspina się na wzgórze, gdzie znajduje się muzeum. Obiekt ten mieści się w starej strażnicy, która została zbudowana około 1651 roku przez Tenzina Drugdę, przyrodniego brata Szabdrunga Ngałanga Namgjela, gdy pełnił funkcję gubernatora Paro. W 1965 roku trzeci król, Dżigme Dordżi Łangczuk, powziął myśl o odrestaurowaniu strażnicy i stworzeniu tu Muzeum Narodowego. Otwarto je w 1968 roku. W muzeum umieszczono wiele przedmiotów kultu religijnego, dlatego miejsce to jest uważane za świątynię. Na balustradach przy kładce prowadzącej do muzeum widać żelazne łańcuchy. Te ogniwa to pozostałości po żelaznych mostach zbudowanych przez Thangtonga Gjelpo w XV wieku, które zgromadzono w tym miejscu. Zwiedzanie Muzeum Narodowego jest bardzo interesujące, ponieważ znajdują się tutaj nie tylko dzieła sztuki, ale także wyroby rzemieślnicze codziennego użytku, wypychane słomą zwierzęta, stroje, zbroje, a nawet znaczki. Zatem w krótkim czasie możemy zapoznać się z kulturalnym i przyrodniczym bogactwem Bhutanu. Z Muzeum można zejść pieszo do dzongu stromą ścieżką, ale trzeba mieć do tego odpowiednie buty. Prowadzi tam też przejezdna droga.