Komentarze użytkownika zfiesz, strona 258
Przejdź do głównej strony użytkownika zfiesz
-
no jest to wykonalne! ktoś, robiac sobie oczywiste jaja, zadbał o zgodność z oryginałem;-)
-
bez przesady, że za dużo! od was, na przykład, nic od lat nie dostałem:-p
p.s. sesji:-)
-
arnoldzie... mój padre, zapalony wędkarz, ma swoje miejsca na kopanie robali. ot, taka mała perwersja. każdy ma swojego king-konga jak mawiają. lat temu całkiem sporo, kiedy częściej bywałem w domu, wymyślił (niby że nagle i spontanicznie;-), że muszę z nim na te robale pojechać. zdziwiłem się, ale nie mając nic lepszego do roboty, zabrałem się z nim. nie przesadzę ani trochę, gdy powiem, że przywieźliśmy stamtąd, zamiast tłustych glizd, pięćdziesiąt kilo kanii! wiaderka, które zabrał po kryjomu papa zwierz (bo oczywiśce spontan był dokładnie i perfidnie zaplanwany;-), okazały się bezużyteczne, bo większość grzybów miała średncę dwa razy większą!
miejscówka ojca okazała się dawną hałdą obornika w nieistniejącym już od dziesięcioleci gospodarstwie. nie wiem tylko dlaczego w kolejnych latach grzybów już nie było:-( tzn... jakies pojedyncze owszem, ale w takim urodzaju trafiły się tylko raz.
kanie jedlismy z tydzień... wraz z całą, bliżzą i dalszą, rodziną i znajomymi:-) niestey, śliwowcy na zakąskenie mieliśmy:-(
-
pojechałeś!:-) próbowałem, ale na jednym oddechu nie daję rady;-)
-
no tak... w dodatku listonosz zawsze dzwoni DWA razy!:-)
-
moje drogie,
czy możecie mi wyjaśnić dlaczego część powiadomień dochodzi do mnie z kilku, a nawet kilkunastogodzinnym opóźnieniem? czasem powiadomienia z tej samej sescji, że się tak wyrażę, przychodzą w odstępach wielu godzin. o co chodzi?
muua:-)
-
ło dżyzas! kogo ja widzę?!?! co tam panie w afryce?:-)
-
karygodne zaniedbania!!! :-D
-
opalenizna "na rolnika"! moja ulubiona;-)
-
kumpel makaka: http://kolumber.pl/photos/show/34451 ?:-)
-
no jest to wykonalne! ktoś, robiac sobie oczywiste jaja, zadbał o zgodność z oryginałem;-)
-
bez przesady, że za dużo! od was, na przykład, nic od lat nie dostałem:-p
p.s. sesji:-)
-
arnoldzie... mój padre, zapalony wędkarz, ma swoje miejsca na kopanie robali. ot, taka mała perwersja. każdy ma swojego king-konga jak mawiają. lat temu całkiem sporo, kiedy częściej bywałem w domu, wymyślił (niby że nagle i spontanicznie;-), że muszę z nim na te robale pojechać. zdziwiłem się, ale nie mając nic lepszego do roboty, zabrałem się z nim. nie przesadzę ani trochę, gdy powiem, że przywieźliśmy stamtąd, zamiast tłustych glizd, pięćdziesiąt kilo kanii! wiaderka, które zabrał po kryjomu papa zwierz (bo oczywiśce spontan był dokładnie i perfidnie zaplanwany;-), okazały się bezużyteczne, bo większość grzybów miała średncę dwa razy większą!
miejscówka ojca okazała się dawną hałdą obornika w nieistniejącym już od dziesięcioleci gospodarstwie. nie wiem tylko dlaczego w kolejnych latach grzybów już nie było:-( tzn... jakies pojedyncze owszem, ale w takim urodzaju trafiły się tylko raz.
kanie jedlismy z tydzień... wraz z całą, bliżzą i dalszą, rodziną i znajomymi:-) niestey, śliwowcy na zakąskenie mieliśmy:-( -
pojechałeś!:-) próbowałem, ale na jednym oddechu nie daję rady;-)
-
no tak... w dodatku listonosz zawsze dzwoni DWA razy!:-)
-
moje drogie,
czy możecie mi wyjaśnić dlaczego część powiadomień dochodzi do mnie z kilku, a nawet kilkunastogodzinnym opóźnieniem? czasem powiadomienia z tej samej sescji, że się tak wyrażę, przychodzą w odstępach wielu godzin. o co chodzi?
muua:-) -
ło dżyzas! kogo ja widzę?!?! co tam panie w afryce?:-)
-
karygodne zaniedbania!!! :-D
-
opalenizna "na rolnika"! moja ulubiona;-)
-
kumpel makaka: http://kolumber.pl/photos/show/34451 ?:-)