Komentarze użytkownika rebel.girl, strona 254
Przejdź do głównej strony użytkownika rebel.girl
-
a tu kładka sama bez żaby - ta to się dopiero musi bac ;)
-
... powiedziała żaba ;)
-
warto pochodzić w klapkach i ponosić ciężkie, solidne buty w ręku - dla równowagi ;)
-
bajka miejsce ;)
-
a ja się z żabą zgadzam (tylko trochę droczę ws. wycieczek zorganizowanych!) - jednak z braku czasu twoja relacja czeka jeszcze w kolejce ;)
-
wyobraź sobie, że drepcesz w tej uciętej na dole kadru wycieczce... brr ;)))
-
a tak w ogóle - bo ktoś nie zrozumiał (może wszyscy?) - ja piwa za bardzo nie lubię. rzadko pijam ;)
-
a kto powiedział, że podróż kończy się po przestąpieniu progu domu?
PS ja bym powiesiła lampki choinkowe na tych rogach. niech wszyscy widzą ;)
-
na razie mój ulubiony jest jagniątków ;)
-
najlepsze było, jak pojechałam w niedzielę zrobić zdjęcie takiemu nepomukowi. oczywiście jako laurkę dla ciebie. przez kilka dekad stał sobie jakby nigdy nic... mijałam go tysiące razy - co tam tysiące: miliony! zawsze "zbyt szybko". przyjeżdżam w niedzielę - specjalnie dla niego. a tu niespodzianka - polazł gdzieś sobie, niecnota jeden! normalnie pusty postumencik stał sobie bezczelnie bez jana i kpił ze mnie w żywe oczy!!
ech. gdzie ja go teraz znajdę?
-
a tu kładka sama bez żaby - ta to się dopiero musi bac ;)
-
... powiedziała żaba ;)
-
warto pochodzić w klapkach i ponosić ciężkie, solidne buty w ręku - dla równowagi ;)
-
bajka miejsce ;)
-
a ja się z żabą zgadzam (tylko trochę droczę ws. wycieczek zorganizowanych!) - jednak z braku czasu twoja relacja czeka jeszcze w kolejce ;)
-
wyobraź sobie, że drepcesz w tej uciętej na dole kadru wycieczce... brr ;)))
-
a tak w ogóle - bo ktoś nie zrozumiał (może wszyscy?) - ja piwa za bardzo nie lubię. rzadko pijam ;)
-
a kto powiedział, że podróż kończy się po przestąpieniu progu domu?
PS ja bym powiesiła lampki choinkowe na tych rogach. niech wszyscy widzą ;) -
na razie mój ulubiony jest jagniątków ;)
-
najlepsze było, jak pojechałam w niedzielę zrobić zdjęcie takiemu nepomukowi. oczywiście jako laurkę dla ciebie. przez kilka dekad stał sobie jakby nigdy nic... mijałam go tysiące razy - co tam tysiące: miliony! zawsze "zbyt szybko". przyjeżdżam w niedzielę - specjalnie dla niego. a tu niespodzianka - polazł gdzieś sobie, niecnota jeden! normalnie pusty postumencik stał sobie bezczelnie bez jana i kpił ze mnie w żywe oczy!!
ech. gdzie ja go teraz znajdę?