Komentarze użytkownika slawannka, strona 267
Przejdź do głównej strony użytkownika slawannka
-
ja poproszę!
-
ja tu nie widzę ani black ani white, ale kształt jest super :)
-
+++++++++++++++
-
snurek to taki nurek bez ciężkiego sprzętu?
-
boskie!!!
-
Super hobby, dla mnie abstrakcja, ale przeczytałam grzecznie i teraz będę zdjęcia oglądać. Kiedyś marzyłam o morskim akwarium...
-
cyt: amused.to.death " czasami NIE warto robić zdjęć.
Bo ja osobiście wolę czasami zachować coś w pamięci niż potem oglądać kiepskie zdjecie"
Nie, no wiadomo, że czasami warunki są takie, że nie warto. Ale co do pamięci, to ja już wiem z doświadczenia - jest zawodna. Zdjęcia nieprawdopodobnie pomagają pamięci. Ja poprzez zdjęcia mojego taty, kiedy miałam 10 lat, a potem oglądałam je w albumie tysiące razy, prawie byłam tam gdzie on. A co pozostało z pamięci z miejsc, skąd zdjęcia nie istnieją? Jakaś mgła albo i to nie...
Oczywiście, to jeszcze nie oznacza, że takie zdjęcia (dalekie od ideału, zrobione w marnych warunkach) trzeba pokazywać publicznie. Ale jeśli to co na nich jest może się po prostu przydać oglądającemu, który chce się tam wybrać, i chce sobie wyobrazić co tam spotka. Ja na przykład, oglądając zdjęcia z relacji na Kolumberze głównie tego szukam. Żeby mi ktoś pokazał co tam jest, jak to wygląda, jak działa, co tam można spotkać itp. I niech to będzie pokazane tak jak jest naprawdę, a nie upiększone.
Szczególnie, kiedy oglądam zdjęcia z miejsc gdzie się wybieram. Szukam wtedy realiów, podpowiedzi, prawdziwej sytuacji. Bo ja mam w głowie zawsze jakieś wyobrażenie kiedy planuję podróż, wyobrażam sobie wszystko - stację kolejową, lotnisko, w którą stronę pójść, jak wygląda przystanek itp. I im więcej prawdziwej sytuacji znajdę na zdjęciach, tym mi łatwiej to sobie wyobrazić.
Fakt, że jeśli dojedziemy w piękne miejsce a tam leje, albo się zachmurzyło, to nie pokażemy oglądającym tego miejsca w najlepszym świetle. Ale z drugiej strony, pokażemy jak tam jest jak jest zachmurzone, jak pada, a to też ma sens... Wolę to niż przeartyzowane, przetworzone dzieła sztuki dalekie od prawdy.
A co do tego, że czasem nie ma co robić zdjęcia lub też go pokazać, to powiem tylko, że u mnie odrzut jest spory. Masa zdjęć zostaje, staram się pokazać tylko te, które według mnie coś pokazują ciekawego. Mogę się jednak czasem mylić, jak każdy, bo te zdjęcia to moje spojrzenie, ja widziałam więcej niż jest na zdjęciu, i przez to każde zdjęcie ma dla mnie więcej treści...
-
Dzięki ogromne za plusa na SYcylię i taki miły komentarz, mam nadzieję, że przeczytałeś podróż, zapraszam na pozostałę :)
-
Hihi, jakiś wor mi się zrobił, to przez tego netbooka... Oczywiście, chodziło o WAR - żadne War, nie ma mowy!
-
Bartek, przykro mi że Ci się zrobiło przykro i pamiętaj - żadne tam "wor", to tym to mowy nie ma!
Baw się dobrze na koncercie i może jakieś zdjęcia wrzucisz?
-
ja poproszę!
-
ja tu nie widzę ani black ani white, ale kształt jest super :)
-
+++++++++++++++
-
snurek to taki nurek bez ciężkiego sprzętu?
-
boskie!!!
-
Super hobby, dla mnie abstrakcja, ale przeczytałam grzecznie i teraz będę zdjęcia oglądać. Kiedyś marzyłam o morskim akwarium...
-
cyt: amused.to.death " czasami NIE warto robić zdjęć.
Bo ja osobiście wolę czasami zachować coś w pamięci niż potem oglądać kiepskie zdjecie"
Nie, no wiadomo, że czasami warunki są takie, że nie warto. Ale co do pamięci, to ja już wiem z doświadczenia - jest zawodna. Zdjęcia nieprawdopodobnie pomagają pamięci. Ja poprzez zdjęcia mojego taty, kiedy miałam 10 lat, a potem oglądałam je w albumie tysiące razy, prawie byłam tam gdzie on. A co pozostało z pamięci z miejsc, skąd zdjęcia nie istnieją? Jakaś mgła albo i to nie...
Oczywiście, to jeszcze nie oznacza, że takie zdjęcia (dalekie od ideału, zrobione w marnych warunkach) trzeba pokazywać publicznie. Ale jeśli to co na nich jest może się po prostu przydać oglądającemu, który chce się tam wybrać, i chce sobie wyobrazić co tam spotka. Ja na przykład, oglądając zdjęcia z relacji na Kolumberze głównie tego szukam. Żeby mi ktoś pokazał co tam jest, jak to wygląda, jak działa, co tam można spotkać itp. I niech to będzie pokazane tak jak jest naprawdę, a nie upiększone.
Szczególnie, kiedy oglądam zdjęcia z miejsc gdzie się wybieram. Szukam wtedy realiów, podpowiedzi, prawdziwej sytuacji. Bo ja mam w głowie zawsze jakieś wyobrażenie kiedy planuję podróż, wyobrażam sobie wszystko - stację kolejową, lotnisko, w którą stronę pójść, jak wygląda przystanek itp. I im więcej prawdziwej sytuacji znajdę na zdjęciach, tym mi łatwiej to sobie wyobrazić.
Fakt, że jeśli dojedziemy w piękne miejsce a tam leje, albo się zachmurzyło, to nie pokażemy oglądającym tego miejsca w najlepszym świetle. Ale z drugiej strony, pokażemy jak tam jest jak jest zachmurzone, jak pada, a to też ma sens... Wolę to niż przeartyzowane, przetworzone dzieła sztuki dalekie od prawdy.
A co do tego, że czasem nie ma co robić zdjęcia lub też go pokazać, to powiem tylko, że u mnie odrzut jest spory. Masa zdjęć zostaje, staram się pokazać tylko te, które według mnie coś pokazują ciekawego. Mogę się jednak czasem mylić, jak każdy, bo te zdjęcia to moje spojrzenie, ja widziałam więcej niż jest na zdjęciu, i przez to każde zdjęcie ma dla mnie więcej treści... -
Dzięki ogromne za plusa na SYcylię i taki miły komentarz, mam nadzieję, że przeczytałeś podróż, zapraszam na pozostałę :)
-
Hihi, jakiś wor mi się zrobił, to przez tego netbooka... Oczywiście, chodziło o WAR - żadne War, nie ma mowy!
-
Bartek, przykro mi że Ci się zrobiło przykro i pamiętaj - żadne tam "wor", to tym to mowy nie ma!
Baw się dobrze na koncercie i może jakieś zdjęcia wrzucisz?