Komentarze użytkownika slawannka, strona 235
Przejdź do głównej strony użytkownika slawannka
-
No, bo po włosku jest tak, że każda góra, to ON, każde miasto to ONA, każda rzeka to ON, a każdy samochód - to ONA. Fajnie, nie?
-
uwielbiam tamto pieczywo!
-
Aniu, odpowiedziałam na to co mi napisałaś u mnie, zapraszam :)
-
Widzisz, Aniu, z tym brudem to jest troszkę tak, że jeśli miejsce jest ogólnie zniszczone i zaniedbane, to się tam też łatwo brudzi i mniej motywacji żeby zadbać o porządek. Jeśli jest odnowione i śliczne, to motywacja jest wielka. Dlatego też w wielu odrestaurowanych miastach na Sycylii jest czysto i schludnie.
Poza tym Sycylijczycy to bardzo bardzo skomplikowany naród i ich stosunek do tego co nie prywatne jest też bardzo skomplikowany. Z jednej strony, od dawna nauczyli się bojkotować wszystko co "państwowe, czy społeczne" jako wrogie - skąd my to znamy! Bo to wszystko należało do jakiegoś najeźdźcy, a potem do mafii. To był jedyny sposób, żeby wyrazić swoją niechęć. Nic nie mogę zrobić, to przynajmniej naśmiecę. Ale z drugiej strony, dla kontrastu, są dumni ze swojej pięknej krainy, no i jakoś jedno z drugim nie gra. Ale to że nie gra, ma sens, bo pomalutku ten zgrzyt zaczyna im przeszkadzać i próbują to jakoś naoliwić - prace konserwacyjne trwają, a potem też zaczyna się dbać o porządek...
Tylko ważne, żeby sobie uświadomić - oni nie są brudni! Jakbyście zaszli do ich mieszkań - są czyściutkie i zadbane, nawet te bardzo biedne. Ludzie są pachnący i zadbani, w autobusie czy sklepie nie poczuje się tego, co często u nas, choć temperatura o wiele wyższa. Jednak żeby uznać to co należy do najeźdźcy za własne, potrzebują jeszcze trochę czasu...
-
Moja rozmowa z koleżanką, przy wózeczkach z dzidziusiami na spacerze, parę dni po okrągłym stole:
Wiesz, potrafię sobie wyobrazić, że kiedyś wejdzie się do sklepu mięsnego, i tam będą pełne półki. To sobie wyobrazić potrafię. Ale wiem na pewno - nigdy to nas nie przestanie dziwić...
Ale się pomyliłam!
-
Albo w ryj, jak się nie podobało ...
-
Riccio super di Sicilia, czego tu nie rozumieć??? Znaczy, kręte, superowe z Sycylii!
Prawdziwe, żywe, zdrowe, mniam, umieram!
-
Kubdu, zgadzam się z Tobą jak bliźniacza dusza we wszystkim, tylko że - cena 4 zł za kilo nawet pomidoropodobnego wyrobu robi się już czymś mało prawdopodobnym... U nas raczej jest to już jakieś 6 zł, a co będzie zimą?
Adio pomidory, adio ulubione, słoneczka zachodzące za mój zimowy stół...
-
Ja też to przerabiałam w Turynie (http://kolumber.pl/photos/show/golist:14007/page:7), i myslałam że to ... cebula, tak niepodobne do bakłażana. A teraz jednak obstawiam za odrębną odmianą melanzana... (bakłażana oczywiście)
-
hm... bobasy mnie nie pociągają :)
-
No, bo po włosku jest tak, że każda góra, to ON, każde miasto to ONA, każda rzeka to ON, a każdy samochód - to ONA. Fajnie, nie?
-
uwielbiam tamto pieczywo!
-
Aniu, odpowiedziałam na to co mi napisałaś u mnie, zapraszam :)
-
Widzisz, Aniu, z tym brudem to jest troszkę tak, że jeśli miejsce jest ogólnie zniszczone i zaniedbane, to się tam też łatwo brudzi i mniej motywacji żeby zadbać o porządek. Jeśli jest odnowione i śliczne, to motywacja jest wielka. Dlatego też w wielu odrestaurowanych miastach na Sycylii jest czysto i schludnie.
Poza tym Sycylijczycy to bardzo bardzo skomplikowany naród i ich stosunek do tego co nie prywatne jest też bardzo skomplikowany. Z jednej strony, od dawna nauczyli się bojkotować wszystko co "państwowe, czy społeczne" jako wrogie - skąd my to znamy! Bo to wszystko należało do jakiegoś najeźdźcy, a potem do mafii. To był jedyny sposób, żeby wyrazić swoją niechęć. Nic nie mogę zrobić, to przynajmniej naśmiecę. Ale z drugiej strony, dla kontrastu, są dumni ze swojej pięknej krainy, no i jakoś jedno z drugim nie gra. Ale to że nie gra, ma sens, bo pomalutku ten zgrzyt zaczyna im przeszkadzać i próbują to jakoś naoliwić - prace konserwacyjne trwają, a potem też zaczyna się dbać o porządek...
Tylko ważne, żeby sobie uświadomić - oni nie są brudni! Jakbyście zaszli do ich mieszkań - są czyściutkie i zadbane, nawet te bardzo biedne. Ludzie są pachnący i zadbani, w autobusie czy sklepie nie poczuje się tego, co często u nas, choć temperatura o wiele wyższa. Jednak żeby uznać to co należy do najeźdźcy za własne, potrzebują jeszcze trochę czasu... -
Moja rozmowa z koleżanką, przy wózeczkach z dzidziusiami na spacerze, parę dni po okrągłym stole:
Wiesz, potrafię sobie wyobrazić, że kiedyś wejdzie się do sklepu mięsnego, i tam będą pełne półki. To sobie wyobrazić potrafię. Ale wiem na pewno - nigdy to nas nie przestanie dziwić...
Ale się pomyliłam! -
Albo w ryj, jak się nie podobało ...
-
Riccio super di Sicilia, czego tu nie rozumieć??? Znaczy, kręte, superowe z Sycylii!
Prawdziwe, żywe, zdrowe, mniam, umieram! -
Kubdu, zgadzam się z Tobą jak bliźniacza dusza we wszystkim, tylko że - cena 4 zł za kilo nawet pomidoropodobnego wyrobu robi się już czymś mało prawdopodobnym... U nas raczej jest to już jakieś 6 zł, a co będzie zimą?
Adio pomidory, adio ulubione, słoneczka zachodzące za mój zimowy stół... -
Ja też to przerabiałam w Turynie (http://kolumber.pl/photos/show/golist:14007/page:7), i myslałam że to ... cebula, tak niepodobne do bakłażana. A teraz jednak obstawiam za odrębną odmianą melanzana... (bakłażana oczywiście)
-
hm... bobasy mnie nie pociągają :)