Komentarze użytkownika pt.janicki, strona 6474
Przejdź do głównej strony użytkownika pt.janicki
-
:-)))))))))
-
...węgla znaczy się do samowarów...
-
...co zaś Arnoldzie komentarzy się tyczy, to sam się prosiłeś... :-)
-
...oj coś się zająknąłem...
-
Sylwia, jak będziesz w Sztokholmie to im wytłumacz, że "Wase" to oni sami sknocili i dlatego im zatonął i podłe były ich insynuacje, że to Rzeczpospolitej Obojga Narodów dzieło, ...ale może masz rację, niech trochę podrżą!
-
Jola, ja wzmiankowanego tura osobiście nie znam. ale widziałem go na zdjęciu koleżanki z Kolumbera, no i z rodzinnych historii :-).
Co zaś do historii arturówkowej to się cieszę, że Cię zainteresowała, przynajmniej niektóre opowieści...
Ale Ty zdaje się naczynia wolisz szklane, ...może i słusznie, w glinianych nie widać złapanych złapanych uśmiechów!
-
...samoloty "śmigłowe" mają "coś", oczywiście nic nie ujmując odrzutowcom...
-
...samolotowej "okazji" jeszcze nie łapałem, ale zdarzyło mi się kiedyś skorzystać z takiej kolejowej...
-
...a jak tam weszłaś?
-
Joasiu, miło Cię było gościć w brukselskim muzeum i nie tylko. Cieszę się, że znalazłaś coś dla siebie. No i rzeczywiście trzeba pomyśleć o "dziewczynkach" interesujących się samolotami. Jedna z naszych koleżanek kolumberowych już na to zwróciła uwagę!
-
:-)))))))))
-
...węgla znaczy się do samowarów...
-
...co zaś Arnoldzie komentarzy się tyczy, to sam się prosiłeś... :-)
-
...oj coś się zająknąłem...
-
Sylwia, jak będziesz w Sztokholmie to im wytłumacz, że "Wase" to oni sami sknocili i dlatego im zatonął i podłe były ich insynuacje, że to Rzeczpospolitej Obojga Narodów dzieło, ...ale może masz rację, niech trochę podrżą!
-
Jola, ja wzmiankowanego tura osobiście nie znam. ale widziałem go na zdjęciu koleżanki z Kolumbera, no i z rodzinnych historii :-).
Co zaś do historii arturówkowej to się cieszę, że Cię zainteresowała, przynajmniej niektóre opowieści...
Ale Ty zdaje się naczynia wolisz szklane, ...może i słusznie, w glinianych nie widać złapanych złapanych uśmiechów!
-
...samoloty "śmigłowe" mają "coś", oczywiście nic nie ujmując odrzutowcom...
-
...samolotowej "okazji" jeszcze nie łapałem, ale zdarzyło mi się kiedyś skorzystać z takiej kolejowej...
-
...a jak tam weszłaś?
-
Joasiu, miło Cię było gościć w brukselskim muzeum i nie tylko. Cieszę się, że znalazłaś coś dla siebie. No i rzeczywiście trzeba pomyśleć o "dziewczynkach" interesujących się samolotami. Jedna z naszych koleżanek kolumberowych już na to zwróciła uwagę!