Komentarze użytkownika arnold.layne, strona 298
Przejdź do głównej strony użytkownika arnold.layne
-
-
Owszem ;-)
-
Dino, udało się :-). A skoro już dotarłem na Twój profil to postanowiłem z tego skorzystać ;-))
-
Zapewne Gdańsk - Rębiechowo ;-))
-
O "latających talerzach" słyszałem, ale o latających tacach jeszcze nie ;-). Dzięki Dino ;-))) Następnym razem pewnie "wyfocisz" jakieś kolejne latające naczynie :-)))
-
:-))
-
Leszek, w porównaniu z zalewem Twoich plusów Zalew Zegrzyński to małe jeziorko ;-). Niezmiernie miło mi było gościć Cię w Jachrance :-)). Dziękuję i pozdrawiam :-).
PS. Nareszcie mogę "dotrzeć" na Twój profil. Zmieniłem przeglądarkę, tak jak mądrzy ludzie mi poradzili ;-)
-
Plusa daję awansem. Niestety Kolumber nie raczył pokazac tego zdjęcia :-(((
-
Impresja;-)
Stary kawał z lat osiemdziesiątych: kolega gratuluje koledze ożenku, i dyskretnie wypytuje o oblubienicę. Zapytany z dumą mówi: moja żona jest podobna do Matki Boskiej. Jak to, pyta gratulujący, nie rozumiem. Widzisz, odpowiada żonkoś, jak tylko ktoś z moich znajomych mnie odwiedzi, to na widok mojej żony niemieje, żegna się nabożnie, i z trwogą mówi - o Matko Boska...
-
Belzebubie, dzięki za wizytę i za to, że przypomniałaś mi o swoim istnieniu;-). I zaraz to przypomnienie wykorzystam ;-))
-
Owszem ;-)
-
Dino, udało się :-). A skoro już dotarłem na Twój profil to postanowiłem z tego skorzystać ;-))
-
Zapewne Gdańsk - Rębiechowo ;-))
-
O "latających talerzach" słyszałem, ale o latających tacach jeszcze nie ;-). Dzięki Dino ;-))) Następnym razem pewnie "wyfocisz" jakieś kolejne latające naczynie :-)))
-
:-))
-
Leszek, w porównaniu z zalewem Twoich plusów Zalew Zegrzyński to małe jeziorko ;-). Niezmiernie miło mi było gościć Cię w Jachrance :-)). Dziękuję i pozdrawiam :-).
PS. Nareszcie mogę "dotrzeć" na Twój profil. Zmieniłem przeglądarkę, tak jak mądrzy ludzie mi poradzili ;-) -
Plusa daję awansem. Niestety Kolumber nie raczył pokazac tego zdjęcia :-(((
-
Impresja;-)
Stary kawał z lat osiemdziesiątych: kolega gratuluje koledze ożenku, i dyskretnie wypytuje o oblubienicę. Zapytany z dumą mówi: moja żona jest podobna do Matki Boskiej. Jak to, pyta gratulujący, nie rozumiem. Widzisz, odpowiada żonkoś, jak tylko ktoś z moich znajomych mnie odwiedzi, to na widok mojej żony niemieje, żegna się nabożnie, i z trwogą mówi - o Matko Boska... -
Belzebubie, dzięki za wizytę i za to, że przypomniałaś mi o swoim istnieniu;-). I zaraz to przypomnienie wykorzystam ;-))
O tak :-)