Komentarze użytkownika kuniu_ock, strona 510
Przejdź do głównej strony użytkownika kuniu_ock
-
są jachty! :P
-
gdzie te nimfy? gdzie? :P poka poka! :P
-
Nono... już widzę zaczątek... :)) Również zazdraszczam - nie tylko samego wyjazdu, ale i miejsca! :) Trzymam kciuki i również życzę udanej podróży pełnej wrażeń - tych pozytywnych! Oczywiście - również fajnych zdjęć! :))) Też czekam na relację :) Może i trafisz jakieś fajne stateczki ;) :P
Kubdu, dostaję skurczo-wzdrygów na samo wyobrażenie jak Dino szoruje się cały pumeksem :P
Pomyślnych wiatrów (niekoniecznie w plecy - najlepsze osiągi są na wiatrach pełnych, czyli z boku ;) ) i masę słońca (ale ostrożnie na udary!).
Może nie trafiam w Twój gust muzyczny, ale specjalnie dla Dinowatego Ekwadoru - utworek o tym samym tytule, zagrzewający do wyprawowego boju!
http://www.youtube.com/watch?v=P86fPsC_cCQ
pozdrówki Gadzie :)))))
-
Drogie Panie... to jawna dyskryminacja! :P
ok, już milknę... :P
-
Oczywiście.. Jak to na Roberta przystało - nie zawiodła mnie Jego relacja :D Nie dziwi mnie też fakt wyboru tego, a nie innego miasta ;)
Robercie, nie będę ukrywał - w Twych relacjach najbardziej urzeka mnie Twój sposób postrzegania miejsc. Nic dziwnego zatem, że fragment "Mieszanka historii, magii i legend" był dla mnie niczym lizak wetknięty w rączkę dziecka :D
Tak, jestem fanem Twych podróży, które ukazują miejsca "zwykłe" od tej "drugiej" strony :) I z niecierpliwością czekam na kolejną dawkę :)
Pozdrówki :)
-
Ha! Jako jeszcze Wielce Zaspany Człek tytuł podróży przeczytałem jako "Przemyślenia na weekend", nie mogłem się więc powstrzymać (jako że ostatnio mam czasy przemyśleń).
Z opisanych przez Ciebie miejsc byłem tylko w Lublinie. Zamek akurat był zamknięty (bodajże ze względu na jakiś remont, nie pamiętam już dokładnie), więc obejrzałem go wyłącznie z zewnątrz., ale spacerek po lubelskiej starówce zaliczony. Przyznam się bez bicia, że mam do Lublina ogromny sentyment. Majdanek zaś wywarł na mnie ogromne wrażenie (to był pierwszy obóz koncentracyjny jaki zobaczyłem na własne oczy). Nie wiem, może to zabrzmi śmiesznie, czy jako przekolorowane, ale jak tylko weszliśmy na teren obozu to pogoda zmieniła się momentalnie, klimat się zrobił niczym w filmach grozy.. Zimny wiatr,niebo zasnute sinymi chmurami, zacinający drobny deszcz, wokół na ogrodzeniach z drutu kolczastego masa czarnych, kracząco-skrzeczących ptaszysk. Zupełnie jakby przy wejściu były jakieś fotokomórki, które po wykryciu wejścia zwiedzających włączają "generator klimatu obozowego".
Zdecydowanie Lublin jest dla mnie jednym z tych miejsc, które wrzucają mnie na głęboką wodę przemyśleń, czuję w tych miejscach wielkie tchnienie historii skłaniające do refleksji. Nie ukrywam też, że czasem włącza mi się dziwna tęsknota za tym miastem, za błąkaniem się uliczkami starego miasta - chociażby bez celu.
Dzięki zatem za ten opis :) Mam nadzieję, że uda mi się jeszcze zobaczyć inne spośród opisanych przez Ciebie miejsc :) I że do Lublina też jeszcze powrócę.
-
można dorzucić jeszcze parę potencjalnych powodów ;) priorytety, brak czasu, porwanie przez UFO, przypadkowe wpadnięcie w portal i przeniesienie do świata równoległego :P
dobra, od dzisiaj przerzucam się na filmy wojenne :P
-
słusznie prawisz ;)
-
amfibia, a obok wodolot garażowej konstrukcji :)
-
mówisz o tej niebieskiej, która przyjęła pozę jakby wiosnę poczuła? ;)
-
są jachty! :P
-
gdzie te nimfy? gdzie? :P poka poka! :P
-
Nono... już widzę zaczątek... :)) Również zazdraszczam - nie tylko samego wyjazdu, ale i miejsca! :) Trzymam kciuki i również życzę udanej podróży pełnej wrażeń - tych pozytywnych! Oczywiście - również fajnych zdjęć! :))) Też czekam na relację :) Może i trafisz jakieś fajne stateczki ;) :P
Kubdu, dostaję skurczo-wzdrygów na samo wyobrażenie jak Dino szoruje się cały pumeksem :P
Pomyślnych wiatrów (niekoniecznie w plecy - najlepsze osiągi są na wiatrach pełnych, czyli z boku ;) ) i masę słońca (ale ostrożnie na udary!).
Może nie trafiam w Twój gust muzyczny, ale specjalnie dla Dinowatego Ekwadoru - utworek o tym samym tytule, zagrzewający do wyprawowego boju!
http://www.youtube.com/watch?v=P86fPsC_cCQ
pozdrówki Gadzie :))))) -
Drogie Panie... to jawna dyskryminacja! :P
ok, już milknę... :P -
Oczywiście.. Jak to na Roberta przystało - nie zawiodła mnie Jego relacja :D Nie dziwi mnie też fakt wyboru tego, a nie innego miasta ;)
Robercie, nie będę ukrywał - w Twych relacjach najbardziej urzeka mnie Twój sposób postrzegania miejsc. Nic dziwnego zatem, że fragment "Mieszanka historii, magii i legend" był dla mnie niczym lizak wetknięty w rączkę dziecka :D
Tak, jestem fanem Twych podróży, które ukazują miejsca "zwykłe" od tej "drugiej" strony :) I z niecierpliwością czekam na kolejną dawkę :)
Pozdrówki :) -
Ha! Jako jeszcze Wielce Zaspany Człek tytuł podróży przeczytałem jako "Przemyślenia na weekend", nie mogłem się więc powstrzymać (jako że ostatnio mam czasy przemyśleń).
Z opisanych przez Ciebie miejsc byłem tylko w Lublinie. Zamek akurat był zamknięty (bodajże ze względu na jakiś remont, nie pamiętam już dokładnie), więc obejrzałem go wyłącznie z zewnątrz., ale spacerek po lubelskiej starówce zaliczony. Przyznam się bez bicia, że mam do Lublina ogromny sentyment. Majdanek zaś wywarł na mnie ogromne wrażenie (to był pierwszy obóz koncentracyjny jaki zobaczyłem na własne oczy). Nie wiem, może to zabrzmi śmiesznie, czy jako przekolorowane, ale jak tylko weszliśmy na teren obozu to pogoda zmieniła się momentalnie, klimat się zrobił niczym w filmach grozy.. Zimny wiatr,niebo zasnute sinymi chmurami, zacinający drobny deszcz, wokół na ogrodzeniach z drutu kolczastego masa czarnych, kracząco-skrzeczących ptaszysk. Zupełnie jakby przy wejściu były jakieś fotokomórki, które po wykryciu wejścia zwiedzających włączają "generator klimatu obozowego".
Zdecydowanie Lublin jest dla mnie jednym z tych miejsc, które wrzucają mnie na głęboką wodę przemyśleń, czuję w tych miejscach wielkie tchnienie historii skłaniające do refleksji. Nie ukrywam też, że czasem włącza mi się dziwna tęsknota za tym miastem, za błąkaniem się uliczkami starego miasta - chociażby bez celu.
Dzięki zatem za ten opis :) Mam nadzieję, że uda mi się jeszcze zobaczyć inne spośród opisanych przez Ciebie miejsc :) I że do Lublina też jeszcze powrócę. -
można dorzucić jeszcze parę potencjalnych powodów ;) priorytety, brak czasu, porwanie przez UFO, przypadkowe wpadnięcie w portal i przeniesienie do świata równoległego :P
dobra, od dzisiaj przerzucam się na filmy wojenne :P -
słusznie prawisz ;)
-
amfibia, a obok wodolot garażowej konstrukcji :)
-
mówisz o tej niebieskiej, która przyjęła pozę jakby wiosnę poczuła? ;)