Komentarze użytkownika kuniu_ock, strona 447
Przejdź do głównej strony użytkownika kuniu_ock
-
-
ale że udało Ci się ustrzelić rudzielca w biegu.. przecież one są takie szybkie..
-
cwana bestia, liczy na to, że zatańczy przed turystami i dostanie smakołyk
-
a Kubuś Puchatek gdzie?
-
a widzisz.. :P :D
-
rękawiczki też. a kostium..? dolną część, ale zawsze to połowa sukcesu ;)
-
ja polecam lecytynkę sojową, sprawdzone! :P
-
tak, myślę że pięta jest stosownym tematem wiersza :P
a nie lepiej np coś z radosnej twórczości ludowej, w stylu "w brzozowym gaaaajuuuu ptaszki ćwierkaaaająąąą!" :P
-
Jak tam wędrowanie? :)
Pozdrówki :)
-
fajną mapę ma na grzbiecie ;)
-
ale że udało Ci się ustrzelić rudzielca w biegu.. przecież one są takie szybkie..
-
cwana bestia, liczy na to, że zatańczy przed turystami i dostanie smakołyk
-
a Kubuś Puchatek gdzie?
-
a widzisz.. :P :D
-
rękawiczki też. a kostium..? dolną część, ale zawsze to połowa sukcesu ;)
-
ja polecam lecytynkę sojową, sprawdzone! :P
-
tak, myślę że pięta jest stosownym tematem wiersza :P
a nie lepiej np coś z radosnej twórczości ludowej, w stylu "w brzozowym gaaaajuuuu ptaszki ćwierkaaaająąąą!" :P -
Jak tam wędrowanie? :)
Pozdrówki :) -
fajną mapę ma na grzbiecie ;)
Ja mam malutkie doświadczenie w lataniu. Raptem raz do Dublina i raz do UK (oczywiście plus powrót w obu przypadkach :P). Nie wiem zatem, czy w ogóle warto się wypowiadać z takim skromnym dorobkiem :P
Leciałem tylko Ryanair'em i Aer Lingus'em.
Szczerze - mimo iż bardzo spodobało mi się latanie, myślałem tylko o tym by już dotrzeć na miejsce, nie zależało mi na żadnych wygodach czy luksusach ;P Jedzenie i picie można było kupić, z czego nie skorzystałem, bo co to jest te parę godzin lotu; zjadłem przed wylotem więc niczego nie potrzebowałem, a poza tym w podróży raczej nie mogę jeść - to pozostałość po mojej dawnej chorobie lokomocyjnej (z tego powodu aż się dziwię, że nie mam choroby morskiej). Toalety były darmowe :P (ale też nie miałem potrzeby korzystania z nich). Jeśli chodzi o ciasnotę... hmmm.. przy długości moich kończyn wszędzie jest mi ciasno :P ale i tak specjalnie nie narzekałem na brak miejsca (chyba że to już po prostu przyzwyczajenie). Nie było tez zimno, nie zmarzłem nic a nic.
Żaden z tych lotów nie był opóźniony, obsługa w samolocie była miła i sympatyczna (była nawet jedna stewardessa Polka, całkiem fajna i sympatyczna kobieta). Więc raczej nie mam na co narzekać. Jedynie mogę troszkę na to, że jak leciałem po zmroku to nie zobaczyłem morza :P Zresztą - sponad chmur i tak nie byłoby go widać. Oczywiście starałem się siadać przy oknie by podziwiać widoczki, raz tylko mi się nie udało (nie było samowolki, każdy miał numerek miejsca). Zwykle siedziałem tuż za skrzydłami (niestety ograniczającymi nieco pole widzenia przez i tak małe okienko).
Wrażenia..? Dla mnie bombowo! :D Spodobało mi się latanie, bez dwóch zdań! Start - to przyspieszenie wciskające w fotel, czuć wtedy, że ta rycząca puszka ma potężnego kopa! :D I widok uciekającej ziemi, malejące auta, ludzie jak kropeczki, potem żyłki ulic (po zmroku prześwietnie to wygląda). Potem turbulencje podczas przebijania się przez chmury, aż w końcu jasność ponad kołderką chmur :D
Tak, mogę powiedzieć: lubię latać :D