Komentarze użytkownika city_hopper, strona 587
Przejdź do głównej strony użytkownika city_hopper
-
Bardzo ciekawa relacja. Nie podkoloryzowana i wolna o autoprzechwał o niesamowitych przygodach. A do tego wiedza i konkret zamiast zachwytów nad 'klimatycznością', biedą i zasmarkanymi dziećmi. O Yunusie dowiedziałem się dzięki red. Bratkowskiemu. Cieszę się, że o nim napisałeś. Do tego zdjęcia są znakomitą ilustracją do tekstu. Naprawdę dzięki za Twoją relację :-).
-
A gdzie sanepid i bhp?
-
Znakomite ujęcie :-)
-
A ile promów pływa w ogóle? Może te 10 to jakiś promil ilości ogólnej - co nie zmienia tragizmu ofiar ...
-
Albo i 100, tylko ta ostatnia 'islam, ale' nie ortodoksyjny ;-).
-
Ciekawy ładunek ;-)
-
Piotrze, bardzo dziękuję Ci za tą relację. Normalny ludzki odruch zapalenia lampki na grobie innej osoby, obcej,nie znanej nam, ale poległej na naszej ziemi urasta ostatnio do rangi wydarzenia. To smutne, ale polityka, a właściwie agresywna walka o władzę, szczególnie wiadomo kogo, prowadzi do chamienia obyczajów. Grób to grób i zmarłemu należy się szacunek, a wykorzystywanie grobów i śmierci dla doraźnych celów politycznych to zwyczajne chamstwo. Tym cenniejszy był ten apel i tym bardziej niezrozumiałe i chore głosy protestu. A wszystkim, którzy nie mają współczucia dla ludzkiej śmierci dedykuję wiersz naszej noblistki - 'Obóz głodowy pod Jasłem'
Napisz to. Napisz. Zwykłym atramentem
na zwykłym papierze : nie dano im jeść,
wszyscy pomarli z głodu. Wszyscy. Ilu?
To duża łąka. Ile trawy
przypadło na jednego? Napisz.: nie wiem.
Historia zaokrągla szkielety do zera.
Tysiąc i jeden to wciąż jeszcze tysiąc.
Ten jeden, jakby go wcale nie było:
płód urojony, kołyska próżna,
elementarz otwarty dla nikogo,
powietrze, które śmieje się, krzyczy i rośnie,
schody dla pustki zbiegającej do ogrodu,
miejsce niczyje w szeregu.
Jesteśmy na tej łące, gdzie stało się ciałem.
A ona milczy jak kupiony świadek.
W słońcu. Zielona. Tam opodal las
do żucia drewna, do picia spod kory -
porcja widoku całodzienna,
póki się nie oślepnie. W górze ptak,
który po ustach przesuwa się cieniem
pożywnych skrzydeł. Otwierały się szczęki,
uderzał ząb o ząb.
Nocą na niebie błyskał sierpień
i żął na śnione chleby.
Nadlatywały ręce w poczerniałych ikon,
z pustymi kielichami w palcach.
Śpiewano z ziemią w ustach. Śliczną pieśń
o tym, że wojna trafia prosto w serce.
Napisz, jaka tu cisza.
Tak.
-
Fajny pomysł z kolażami, w jakim programie zrobione?
-
ładne miałaś oświetlenie, mi tam nie dopisało ...
-
Przy okazji poznałem nazwę tych ptaków ;-)
-
Bardzo ciekawa relacja. Nie podkoloryzowana i wolna o autoprzechwał o niesamowitych przygodach. A do tego wiedza i konkret zamiast zachwytów nad 'klimatycznością', biedą i zasmarkanymi dziećmi. O Yunusie dowiedziałem się dzięki red. Bratkowskiemu. Cieszę się, że o nim napisałeś. Do tego zdjęcia są znakomitą ilustracją do tekstu. Naprawdę dzięki za Twoją relację :-).
-
A gdzie sanepid i bhp?
-
Znakomite ujęcie :-)
-
A ile promów pływa w ogóle? Może te 10 to jakiś promil ilości ogólnej - co nie zmienia tragizmu ofiar ...
-
Albo i 100, tylko ta ostatnia 'islam, ale' nie ortodoksyjny ;-).
-
Ciekawy ładunek ;-)
-
Piotrze, bardzo dziękuję Ci za tą relację. Normalny ludzki odruch zapalenia lampki na grobie innej osoby, obcej,nie znanej nam, ale poległej na naszej ziemi urasta ostatnio do rangi wydarzenia. To smutne, ale polityka, a właściwie agresywna walka o władzę, szczególnie wiadomo kogo, prowadzi do chamienia obyczajów. Grób to grób i zmarłemu należy się szacunek, a wykorzystywanie grobów i śmierci dla doraźnych celów politycznych to zwyczajne chamstwo. Tym cenniejszy był ten apel i tym bardziej niezrozumiałe i chore głosy protestu. A wszystkim, którzy nie mają współczucia dla ludzkiej śmierci dedykuję wiersz naszej noblistki - 'Obóz głodowy pod Jasłem'
Napisz to. Napisz. Zwykłym atramentem
na zwykłym papierze : nie dano im jeść,
wszyscy pomarli z głodu. Wszyscy. Ilu?
To duża łąka. Ile trawy
przypadło na jednego? Napisz.: nie wiem.
Historia zaokrągla szkielety do zera.
Tysiąc i jeden to wciąż jeszcze tysiąc.
Ten jeden, jakby go wcale nie było:
płód urojony, kołyska próżna,
elementarz otwarty dla nikogo,
powietrze, które śmieje się, krzyczy i rośnie,
schody dla pustki zbiegającej do ogrodu,
miejsce niczyje w szeregu.
Jesteśmy na tej łące, gdzie stało się ciałem.
A ona milczy jak kupiony świadek.
W słońcu. Zielona. Tam opodal las
do żucia drewna, do picia spod kory -
porcja widoku całodzienna,
póki się nie oślepnie. W górze ptak,
który po ustach przesuwa się cieniem
pożywnych skrzydeł. Otwierały się szczęki,
uderzał ząb o ząb.
Nocą na niebie błyskał sierpień
i żął na śnione chleby.
Nadlatywały ręce w poczerniałych ikon,
z pustymi kielichami w palcach.
Śpiewano z ziemią w ustach. Śliczną pieśń
o tym, że wojna trafia prosto w serce.
Napisz, jaka tu cisza.
Tak. -
Fajny pomysł z kolażami, w jakim programie zrobione?
-
ładne miałaś oświetlenie, mi tam nie dopisało ...
-
Przy okazji poznałem nazwę tych ptaków ;-)