Ocenione komentarze użytkownika zfiesz, strona 214

Przejdź do głównej strony użytkownika zfiesz

  1. zfiesz
    zfiesz (15.12.2009 22:41)
    źle ze mną! na miniaturze widziałem słonia:-)
  2. zfiesz
    zfiesz (15.12.2009 22:37)
    to ten syberyjski tygrys???:-) bydle! nie ma co!:-)
  3. zfiesz
    zfiesz (15.12.2009 21:03)
    ale ja dopiero się rozgrzałem w laosie aga! kawał świata mi jeszcze został. tylko z czasem lekki problem. ale spoko... co się odwlecze... :-)

    a w buenos trochę nudą wieje, ale zapraszam:-)
  4. zfiesz
    zfiesz (15.12.2009 20:53)
    podobną argumentację (popartą opiniami prawników) przytaczałem... bezskutecznie...
  5. zfiesz
    zfiesz (15.12.2009 20:48)
    ciekawe. co prawda to zupełnie poza obszarem moich zainteresowań i, tym bardziej wiedzy, ale zawsze to ciekawostka:-)
  6. zfiesz
    zfiesz (15.12.2009 20:36)
    ta wersja zdarzeń również jest dopuszczalna, aczkolwiek dałbym sobie rękę uciąć, że coś grało:-)
  7. zfiesz
    zfiesz (15.12.2009 20:35)
    może być! tudzież inny antek (antonio:-)
  8. zfiesz
    zfiesz (15.12.2009 20:34)
    ło masz! myślałem, że większość linków jest już nieaktualna:-) podróż ma już z rok pewnie! ale cieszę się, że coś można z niej jeszcze "wysłuchać".

    lila... tu akurat się mylisz. iguana to jak najbardziej tradycyjny kawałek z veracruz. oczywiście w wykonaniu lili jest bardzo freestyle'owo zaaranżowany. tzn, w wersji koncertowej. wersja studyjna jest zdecydowanie bardziej tradycyjna. o stylach muzycznych znad zatoki meksykańskiej było gdzieś w komentarzach.

    lhasa jest fajna... miła dla ucha... ale trochę za bardzo uduchowiona i taka trochę new age'owa. ale skojarzeniem z mercedes trochę mnie zaskoczyłeś. może to dlatego, że dla mnie królowa muzyki argentyńskiej jest jedyna i niepowtarzalna?:-) ciekawe... będę musiał się wsłuchać w lhasę pod tym kątem. dzięki za cynk;-)

    julieta... jest fajna w autobusie:-)

    cumbia... no niezaprzeczalnym faktem jest, że jej korzenie tkwią w kolumbii! dziś jednak gatunek ten (tradycyjny skądinąd) bardzo się skomercjalizował i właściwie w każdym kraju regionu znajdziesz jego lokalne odmiany, lub wariacje na temat, które poza rytmem, niejako definiującym cumbię, z oryginałem mają niewiele wspólnego. tak jak reggaeton ma bardzo niewiele wspólnego z reggae:-) ale w przypadku celso spodobała mi się idea połączenia gatunków wydawałoby się zupełnie sobie obcych. i, moim zdaniem, z tego połączenia wyszła bardzo ciekawa jakość.

    cafe tacuba... qrcze... trochę osobista porażka:-) dla mnie to mistrzowie!:-) ale... rzecz gustu.

    poza tym strasznie się cieszę, że udało ci się przez tę "podróż" przebrnąć! to nie lada wyczyn:-) cała przyjemność po mojej stronie:-)
  9. zfiesz
    zfiesz (15.12.2009 20:12)
    z takimi petycjami to nie do mnie (choć egoistycznie popieram:-)

    ja mogę tylko podziękować za zainteresowanie i plusy:-)
  10. zfiesz
    zfiesz (15.12.2009 20:07)
    patrząc na angielskie budownictwo mieszkaniowe, owe dwieście lat podzieliłbym tak przez... dwadzieścia:-)

    ale fakt... kiedyś budowało się trochę inaczej. i przede wszystkim z naturalnego kamienia!