Ocenione komentarze użytkownika pan_hons, strona 743
Przejdź do głównej strony użytkownika pan_hons
-
ale co trudno wymówić?
-
ano:) a także wosk ze świec;)
-
po kilku godzinach leżenia na ponad 40 stopniowym upale to już tak fajnie nie będzie to wyglądać...:)
-
Dziękuję za wyjaśnienie, fajny tekst i chęci do poznania moich publikacji:) Hehe, wychodzi na to, że mamy dokładnie odwrotną filozofię podróżowania:) Ja właśnie przed podrożą dużo czytam zarówno relacji jak i książek, głównie reportaży podróżniczych obecnych dziennikarzy czy podróżników, jak i tych z dawnych lat. Lubię jechać z takim właśnie bagażem wrażeń i doświadczeń innych, bo w trakcie jak jestem na własne oczy weryfikuję to, co oni pisali. Z fotografią zaś na odwrót, mnie piękne zdjęcia z jakiś miejsc nie inspirują żeby gdzieś jechać, bardziej zaś jakiś tekst, mniejszy czy większy, jakaś książka czy relacja. Same zdjęcia, owszem mogą być piękne, kompozycyjnie czy technicznie, ale dla mnie ważniejsze jest, aby tworzyły jakąś jednolitą i zgrabną historię, miały swój początek, środek i koniec, a nie były tylko zbiorem luźno wrzuconych fotek.
Racja, uwielbiam kolejowe wyprawy - takie są najciekawsze bo najwięcej się wówczas dzieje przygód ciekawych:) Oczywiście książki pana Theroux znam i baardzo lubię, choć jego samego i jego punkt widzenia świata już nie (zupełnie przeciwstawny niż np. Tiziano Terzaniego czy Kapuścińskiego), ale same książki i to jak piszę, to już tak:) Obie jego książki na Wschód właśnie mnie zainspirowały, aby znów pojechać koleją do Azji, ale tym razem drogą właśnie południową, nie północną jak ostatnio:)
Ja nigdy nie jechałem z biura podróży, całe dorosłe życie jeżdżę gdzieś na własną rękę, najczęściej w miejsca niezbyt oklepane (na szeroko pojęty Wschód) i zawsze lokalnymi środkami transportu, starając się rozmawiać w ichniejszym języku, śpiąc w tanich miejscach itd. To też wymaga u mnie pewnego przygotowania, dlatego przed wyjazdem czytam, aby wiedzieć co i jak. Poznać kulturę, zwyczaje, historię, język (w miarę oczywiście na poziomie najprostszym komunikatywnym), aby nie musieć gadać po angielsku, miasta, miejsca. Wtedy ja się czuję swobodniej i bardziej na luzie i mogę energię i czas poświęcać na dogłębne zwiedzanie, fotografowanie i spędzanie czasu z ludźmi. A to razem daje dużo frajdy!
Cieszę się, że za niedługo ukończysz galerię zdjęć ze Sri Lanki, z chęcią pooglądam:) Ja tymczasem przygotowuję publikację z Chin, także z miejsc, gdzie białych twarzy nie spotkało się przez cały dzień:) Będzie ona także powiązana linkiem z tą wielką podróżą kolejową, jaką ostatnio (po pół roku pisania) opublikowałem na kolumberze:) Do usłyszenia!
-
listopad - grudzień mówisz...hmm, będzie trzeba zapamiętać i kiedyś spróbować:)
-
ale kiedy tam sezon trwa? 365 dni w roku? :) To tak jak np. z Pragą, byłem kiedyś w kwietniu i teraz niedawno w grudniu, a tłumy te same...
-
Dzięki prawoj za plusa do mojej publikacji z pustyni Gobi:) Jest to część większej podróży kolejowej przez Europę i Azję, którą przedstawiam w relacji i która trafiła i jest teraz dostępna na pierwszej stronie serwisu. Choć znając i jednocześnie szanując twój wstręt do opisówek jak i relacji z wypraw czy miejsc, myślę, że tam (jak i do wszystkich innych moich relacji) nie zajrzysz, to może kiedyś zmienisz zdanie, a przynajmniej może obejrzysz zdjęcia (choćby z Mongolii). Tak czy siak dzięki raz jeszcze i życzę powodzenia w publikowaniu wielu kolejnych wypraw (cz też zdjęć) tutaj na kolumberze:) Pozdrawiam! P.S. czekam na skończenie galerii zdjęć ze Sri Lanki:)
-
Miło spędziłem czas w Twojej podróży, dużo tu ładnych zdjęć i bardzo dobry opis:) Dowiedziałem się więcej o tych wyspach (o których bardzo mało wiadomo) ale przyznaję, że tak jak wcześniej, tak i teraz nie zachwyciło mnie to miejsce, nie jest jakoś w moim typie. Ale rozumiem, że wielu może się podobać, bo jest cisza i spokój, piękne plaże i świetna pogoda przez niemal cały rok:) Gratuluję wycieczki i fajnej relacji, z tego co zauważyłem, to jedynej na kolumberze z Wysp Zielonego Przylądka:) Pozdrawiam serdecznie!
-
domy-klony z betonu dla bogaczy:(
-
w końcu jakaś zieleń! I to w miejscu, gdzie się wytwarza sól - taki trochę paradoks:)
-
ale co trudno wymówić?
-
ano:) a także wosk ze świec;)
-
po kilku godzinach leżenia na ponad 40 stopniowym upale to już tak fajnie nie będzie to wyglądać...:)
-
Dziękuję za wyjaśnienie, fajny tekst i chęci do poznania moich publikacji:) Hehe, wychodzi na to, że mamy dokładnie odwrotną filozofię podróżowania:) Ja właśnie przed podrożą dużo czytam zarówno relacji jak i książek, głównie reportaży podróżniczych obecnych dziennikarzy czy podróżników, jak i tych z dawnych lat. Lubię jechać z takim właśnie bagażem wrażeń i doświadczeń innych, bo w trakcie jak jestem na własne oczy weryfikuję to, co oni pisali. Z fotografią zaś na odwrót, mnie piękne zdjęcia z jakiś miejsc nie inspirują żeby gdzieś jechać, bardziej zaś jakiś tekst, mniejszy czy większy, jakaś książka czy relacja. Same zdjęcia, owszem mogą być piękne, kompozycyjnie czy technicznie, ale dla mnie ważniejsze jest, aby tworzyły jakąś jednolitą i zgrabną historię, miały swój początek, środek i koniec, a nie były tylko zbiorem luźno wrzuconych fotek.
Racja, uwielbiam kolejowe wyprawy - takie są najciekawsze bo najwięcej się wówczas dzieje przygód ciekawych:) Oczywiście książki pana Theroux znam i baardzo lubię, choć jego samego i jego punkt widzenia świata już nie (zupełnie przeciwstawny niż np. Tiziano Terzaniego czy Kapuścińskiego), ale same książki i to jak piszę, to już tak:) Obie jego książki na Wschód właśnie mnie zainspirowały, aby znów pojechać koleją do Azji, ale tym razem drogą właśnie południową, nie północną jak ostatnio:)
Ja nigdy nie jechałem z biura podróży, całe dorosłe życie jeżdżę gdzieś na własną rękę, najczęściej w miejsca niezbyt oklepane (na szeroko pojęty Wschód) i zawsze lokalnymi środkami transportu, starając się rozmawiać w ichniejszym języku, śpiąc w tanich miejscach itd. To też wymaga u mnie pewnego przygotowania, dlatego przed wyjazdem czytam, aby wiedzieć co i jak. Poznać kulturę, zwyczaje, historię, język (w miarę oczywiście na poziomie najprostszym komunikatywnym), aby nie musieć gadać po angielsku, miasta, miejsca. Wtedy ja się czuję swobodniej i bardziej na luzie i mogę energię i czas poświęcać na dogłębne zwiedzanie, fotografowanie i spędzanie czasu z ludźmi. A to razem daje dużo frajdy!
Cieszę się, że za niedługo ukończysz galerię zdjęć ze Sri Lanki, z chęcią pooglądam:) Ja tymczasem przygotowuję publikację z Chin, także z miejsc, gdzie białych twarzy nie spotkało się przez cały dzień:) Będzie ona także powiązana linkiem z tą wielką podróżą kolejową, jaką ostatnio (po pół roku pisania) opublikowałem na kolumberze:) Do usłyszenia! -
listopad - grudzień mówisz...hmm, będzie trzeba zapamiętać i kiedyś spróbować:)
-
ale kiedy tam sezon trwa? 365 dni w roku? :) To tak jak np. z Pragą, byłem kiedyś w kwietniu i teraz niedawno w grudniu, a tłumy te same...
-
Dzięki prawoj za plusa do mojej publikacji z pustyni Gobi:) Jest to część większej podróży kolejowej przez Europę i Azję, którą przedstawiam w relacji i która trafiła i jest teraz dostępna na pierwszej stronie serwisu. Choć znając i jednocześnie szanując twój wstręt do opisówek jak i relacji z wypraw czy miejsc, myślę, że tam (jak i do wszystkich innych moich relacji) nie zajrzysz, to może kiedyś zmienisz zdanie, a przynajmniej może obejrzysz zdjęcia (choćby z Mongolii). Tak czy siak dzięki raz jeszcze i życzę powodzenia w publikowaniu wielu kolejnych wypraw (cz też zdjęć) tutaj na kolumberze:) Pozdrawiam! P.S. czekam na skończenie galerii zdjęć ze Sri Lanki:)
-
Miło spędziłem czas w Twojej podróży, dużo tu ładnych zdjęć i bardzo dobry opis:) Dowiedziałem się więcej o tych wyspach (o których bardzo mało wiadomo) ale przyznaję, że tak jak wcześniej, tak i teraz nie zachwyciło mnie to miejsce, nie jest jakoś w moim typie. Ale rozumiem, że wielu może się podobać, bo jest cisza i spokój, piękne plaże i świetna pogoda przez niemal cały rok:) Gratuluję wycieczki i fajnej relacji, z tego co zauważyłem, to jedynej na kolumberze z Wysp Zielonego Przylądka:) Pozdrawiam serdecznie!
-
domy-klony z betonu dla bogaczy:(
-
w końcu jakaś zieleń! I to w miejscu, gdzie się wytwarza sól - taki trochę paradoks:)