Ocenione komentarze użytkownika pan_hons, strona 534
Przejdź do głównej strony użytkownika pan_hons
-
-
Baywatch w brązie:) No kto by pomyślał:)
-
ja właśnie takich klimatów nie lubię - to jest takie nienaturalne: blokowiska i wieżowce zaraz przy plaży.
-
ooo jak jest to ostatnie to już niczego innego nie potrzeba:) Nawet na brak jacuzzi można przymknąć oko;)
-
racja, ale to dlatego, ze tak chciano w Londynie. Do połowy XX wieku Australia (tak jak Nowa Zelandia) była uzależniona w sprawach polityki zagranicznej i wojskowej od Wielkiej Brytanii. Wiec Londyn chętnie ich wysyłał po różnych frontach, aby Australijczycy poznali trochę świata, a tak naprawdę wylali swoją krew.
-
rzeczywiście pałac na kółkach:) Ma wszystko co potrzeba a chyba nawet więcej:)
-
dobrze że napisałaś że to lotnisko, bo w życiu bym nie zgadł co to jest. Ale spotkania z krokodylami nie chciałbym zaliczać:)
-
wow, robi wrażenie! I te miasto (ponad 2 milionowe) i te chmurki rzucające cienie:)
-
Nadrabiam zaległości u kolumberowej znajomej:) Obejrzałem i przeczytałem wszystko i tak jak poprzednio bardzo się podobało:) Podróż świetnie pisana i zaprezentowana ludziom, idealny balans między tekstem a zdjęciami:) Kolejna podróż po Australii (wirtualna rzecz jasna) i nadal wiem, że jednak mało wiem o tym kraju, ale z każdym kolejnym odcinkiem coraz więcej:) Dzięki za możliwość poznawania Australii Waszymi oczami i słowami:) Biegnę do kolejnej części:) Pozdrawiam!
-
mniam mniam - ale smakowitości nam tu pokazujesz:) Widząc to człowiek ma już dość zimy (bo tu nadal zima jest niestety)...
-
Baywatch w brązie:) No kto by pomyślał:)
-
ja właśnie takich klimatów nie lubię - to jest takie nienaturalne: blokowiska i wieżowce zaraz przy plaży.
-
ooo jak jest to ostatnie to już niczego innego nie potrzeba:) Nawet na brak jacuzzi można przymknąć oko;)
-
racja, ale to dlatego, ze tak chciano w Londynie. Do połowy XX wieku Australia (tak jak Nowa Zelandia) była uzależniona w sprawach polityki zagranicznej i wojskowej od Wielkiej Brytanii. Wiec Londyn chętnie ich wysyłał po różnych frontach, aby Australijczycy poznali trochę świata, a tak naprawdę wylali swoją krew.
-
rzeczywiście pałac na kółkach:) Ma wszystko co potrzeba a chyba nawet więcej:)
-
dobrze że napisałaś że to lotnisko, bo w życiu bym nie zgadł co to jest. Ale spotkania z krokodylami nie chciałbym zaliczać:)
-
wow, robi wrażenie! I te miasto (ponad 2 milionowe) i te chmurki rzucające cienie:)
-
Nadrabiam zaległości u kolumberowej znajomej:) Obejrzałem i przeczytałem wszystko i tak jak poprzednio bardzo się podobało:) Podróż świetnie pisana i zaprezentowana ludziom, idealny balans między tekstem a zdjęciami:) Kolejna podróż po Australii (wirtualna rzecz jasna) i nadal wiem, że jednak mało wiem o tym kraju, ale z każdym kolejnym odcinkiem coraz więcej:) Dzięki za możliwość poznawania Australii Waszymi oczami i słowami:) Biegnę do kolejnej części:) Pozdrawiam!
-
mniam mniam - ale smakowitości nam tu pokazujesz:) Widząc to człowiek ma już dość zimy (bo tu nadal zima jest niestety)...
a propo zamków z piasku:
http://www.youtube.com/watch?v=_MNtzBlZWHc