Ocenione komentarze użytkownika pan_hons, strona 1074
Przejdź do głównej strony użytkownika pan_hons
-
racja:) Kwiaty dodają niesamowitego uroku ruinom:) Ja dlatego latałem do Turcji na przełomie kwietnia i maja, kiedy niema jeszcze spalonej słońcem trawy, wyżółkłej, ale jest jeszcze lekko zielona no i przede wszystkim mnóstwo maków które rosną wszędzie. Mowa oczywiście o makach lekarskich, tych czerwonych, tych z których wyrabia się narkotyki. Pochodzą one z Azji Mniejszej, czyli z Turcji głównie, gdzie rosną na masową skalę. One właśnie dodają niesamowitego uroku setkom różnych antycznych ruin, jakie są rozsiane po całej Turcji, szczególnie tych greckiego pochodzenia w zachodniej części kraju:) tak wiec zdecydowanie kwiaty są dobrze widziane blisko ruin, i świetnie się z nimi komponują:)
-
W pierwszej części mówisz o przewodniku Lonely Planet? W marcu wyszła najnowsza edycja, duża księga 816 stron:
http://shop.lonelyplanet.com/greece/greece-travel-guide-10/
wśród miejsc najbardziej wartych ujrzenia w całej Grecji, wymienia Miasto Hydra:
http://media.lonelyplanet.com/shop/pdfs/greece-10-contents.pdf
Ale tak w ogóle to Grecji jest bardzo dużo w polskich przewodnikach, choćby Bezdroża dokładnie opisują cały kraj, nie tylko najbardziej znane miejsca turystyczne. podobnie ten wiedzy i Życie Hachette Livre:)
-
Ja na pewno skorzystam z zaproszenia:) Zanim jednak tą przeczytam, mała uwaga co do mezedes. Twój tytuł podróży Marto, przypomniał mi rozmowę z alefur tutaj:
http://kolumber.pl/photos/show/golist:143907/page:58
Tam właśnie napisałem coś o meze. Mało kto o tym wie, szczególnie w Polsce, że meze NIE JEST typową grecką przystawką czy też zbiorem różnych dań. Dokładnie to samo można ujrzeć w Turcji, w Kosowie, Macedonii, na Kaukazie (Gruzja, Armenia) i w Lewancie (Syria, Liban, Izrael). Są to wszystko tereny, które kiedyś należały do Imperium Osmańskiego i to właśnie wtedy, kilkaset lat temu, powstało owe meze (po grecku mezedes). Jest to więc kuchnia typowo osmańska, czyli wielonarodowa. To samo dotyczy innych dań czy nawet napojów. Choćby taka kawa czy wódka anyżowa i winogronowa. No i wszędzie królująca baranina, warzywa nadziewane farszem, duża ilość przypraw, caciki (po grecku zwane tzatziki) czy mięso typu gyros. To wszystko nie są typowo greckie potrawy czy też cechy kuchni greckiej, jak to większość z nas myśli, ale cechy ogólne dla terenów byłego Imperium Osmańskiego, które przez pół tysiąca lat bardzo mocno osadziło swoje ślady na wszystkich narodach, w tym i na ich zwyczajach i kuchni:) Grecy po prostu mieli (do czasu kryzysu) świetny PR w Europie, i świetnie umieli sprzedawać swoją "greckość", zawsze z góry patrząc na Turków, ci zaś na odwrót. A oba narody bardzo na siebie wpłynęły, tylko że dziś nikt się do tego głośno nie przyzna. Tak więc niech żyje kuchnia osmańska:)
-
Nigdy nie byłem na Krecie, więc z ciekawością przeczytałem i obejrzałem Twoją podróż:) Wiele tu pięknych miejsc, więc jest po co tam jechać i co oglądać:) Cieszę się, że podziliłaś się zdjęciami, ale szkoda, ze tak mało tu tekstu...mimo tego zasługuje na plusika:) Pozdrawiam serdecznie!
-
ile tu różnych odcieni kolorów:)
-
Kronosem, który potem zjadł Zeusa... A jaskinia super jest!
-
w pełni zgoda:) wiatraki na Krecie to niewątpliwie jeden z atutów (choć mało znany) tej wyspy
-
właśnie:) Na Krymie (w Jałcie) i w Pekinie widziałem to samo:) Spontanicznie ludzie dobierający się w pary i tańczący, bez zażenowania, z uśmiechem:) Super sprawa!
-
szkoda, że pogoda nie dopisała...
-
bez niebieskiego nieba już nie robią takiego wrażenie...Całe są białe, więc i potrzebują kontrastu w postaci odróżniającego się nieba, im bardziej tym lepszy efekt
-
racja:) Kwiaty dodają niesamowitego uroku ruinom:) Ja dlatego latałem do Turcji na przełomie kwietnia i maja, kiedy niema jeszcze spalonej słońcem trawy, wyżółkłej, ale jest jeszcze lekko zielona no i przede wszystkim mnóstwo maków które rosną wszędzie. Mowa oczywiście o makach lekarskich, tych czerwonych, tych z których wyrabia się narkotyki. Pochodzą one z Azji Mniejszej, czyli z Turcji głównie, gdzie rosną na masową skalę. One właśnie dodają niesamowitego uroku setkom różnych antycznych ruin, jakie są rozsiane po całej Turcji, szczególnie tych greckiego pochodzenia w zachodniej części kraju:) tak wiec zdecydowanie kwiaty są dobrze widziane blisko ruin, i świetnie się z nimi komponują:)
-
W pierwszej części mówisz o przewodniku Lonely Planet? W marcu wyszła najnowsza edycja, duża księga 816 stron:
http://shop.lonelyplanet.com/greece/greece-travel-guide-10/
wśród miejsc najbardziej wartych ujrzenia w całej Grecji, wymienia Miasto Hydra:
http://media.lonelyplanet.com/shop/pdfs/greece-10-contents.pdf
Ale tak w ogóle to Grecji jest bardzo dużo w polskich przewodnikach, choćby Bezdroża dokładnie opisują cały kraj, nie tylko najbardziej znane miejsca turystyczne. podobnie ten wiedzy i Życie Hachette Livre:) -
Ja na pewno skorzystam z zaproszenia:) Zanim jednak tą przeczytam, mała uwaga co do mezedes. Twój tytuł podróży Marto, przypomniał mi rozmowę z alefur tutaj:
http://kolumber.pl/photos/show/golist:143907/page:58
Tam właśnie napisałem coś o meze. Mało kto o tym wie, szczególnie w Polsce, że meze NIE JEST typową grecką przystawką czy też zbiorem różnych dań. Dokładnie to samo można ujrzeć w Turcji, w Kosowie, Macedonii, na Kaukazie (Gruzja, Armenia) i w Lewancie (Syria, Liban, Izrael). Są to wszystko tereny, które kiedyś należały do Imperium Osmańskiego i to właśnie wtedy, kilkaset lat temu, powstało owe meze (po grecku mezedes). Jest to więc kuchnia typowo osmańska, czyli wielonarodowa. To samo dotyczy innych dań czy nawet napojów. Choćby taka kawa czy wódka anyżowa i winogronowa. No i wszędzie królująca baranina, warzywa nadziewane farszem, duża ilość przypraw, caciki (po grecku zwane tzatziki) czy mięso typu gyros. To wszystko nie są typowo greckie potrawy czy też cechy kuchni greckiej, jak to większość z nas myśli, ale cechy ogólne dla terenów byłego Imperium Osmańskiego, które przez pół tysiąca lat bardzo mocno osadziło swoje ślady na wszystkich narodach, w tym i na ich zwyczajach i kuchni:) Grecy po prostu mieli (do czasu kryzysu) świetny PR w Europie, i świetnie umieli sprzedawać swoją "greckość", zawsze z góry patrząc na Turków, ci zaś na odwrót. A oba narody bardzo na siebie wpłynęły, tylko że dziś nikt się do tego głośno nie przyzna. Tak więc niech żyje kuchnia osmańska:) -
Nigdy nie byłem na Krecie, więc z ciekawością przeczytałem i obejrzałem Twoją podróż:) Wiele tu pięknych miejsc, więc jest po co tam jechać i co oglądać:) Cieszę się, że podziliłaś się zdjęciami, ale szkoda, ze tak mało tu tekstu...mimo tego zasługuje na plusika:) Pozdrawiam serdecznie!
-
ile tu różnych odcieni kolorów:)
-
Kronosem, który potem zjadł Zeusa... A jaskinia super jest!
-
w pełni zgoda:) wiatraki na Krecie to niewątpliwie jeden z atutów (choć mało znany) tej wyspy
-
właśnie:) Na Krymie (w Jałcie) i w Pekinie widziałem to samo:) Spontanicznie ludzie dobierający się w pary i tańczący, bez zażenowania, z uśmiechem:) Super sprawa!
-
szkoda, że pogoda nie dopisała...
-
bez niebieskiego nieba już nie robią takiego wrażenie...Całe są białe, więc i potrzebują kontrastu w postaci odróżniającego się nieba, im bardziej tym lepszy efekt