Ocenione komentarze użytkownika lmichorowski, strona 975
Przejdź do głównej strony użytkownika lmichorowski
-
Dziękuję za londyńskie plusy i komentarze. Pozdrawiam.
-
Przyznam się, że nie wiem. Chyba masz rację, może jednak była i pizza. Tyle, że zamawiając normalny dwudaniowy obiad jakoś nie zauważyłem jej w karcie.
-
Czy masz na myśli witraże poświęcone Dywizjonom 302 i 303 w kaplicy RAF-u?
-
Dziękuję, za plusy i komentarze łęczycko-płockie. Pozdrawiam.
-
Zdecydowanie misz-masz, ale z przewagą tradycyjnego.
-
To "zaliczenie" wynikło stąd, że większa część podróży to jednak Mazowsze (w tym i Łowicz, który wszak też leży już w województwie łódzkim).
-
Tyle, że pizzy nie było w menu...
-
Nie wiem, jak wyglądał wcześniej, ale zdecydowanie skłonny jestem się z Tobą zgodzić.
-
Mogło być gorzej. Dobrze, że nie ma tu obecnych polityków.
-
Muszę się z Tobą zgodzić, ale... Jak pewnie zauważyłeś, Płock był ostatnim punktem wycieczki. Było już późne popołudnie i muzeum i tak już nie mogło wchodzić w grę. Mogliśmy spróbować zobaczyć świątynię Mariawitów, ale - niestety - po zwiedzeniu Wzgórza Katedralnego ruszyliśmy już do Warszawy. Tak więc - reszta jeszcze czeka na następną wizytę. Może, z drugiej strony i lepiej - bo jest powód i silna motywacja, by do Płocka jeszcze wrócic. Pozdrawiam.
-
Dziękuję za londyńskie plusy i komentarze. Pozdrawiam.
-
Przyznam się, że nie wiem. Chyba masz rację, może jednak była i pizza. Tyle, że zamawiając normalny dwudaniowy obiad jakoś nie zauważyłem jej w karcie.
-
Czy masz na myśli witraże poświęcone Dywizjonom 302 i 303 w kaplicy RAF-u?
-
Dziękuję, za plusy i komentarze łęczycko-płockie. Pozdrawiam.
-
Zdecydowanie misz-masz, ale z przewagą tradycyjnego.
-
To "zaliczenie" wynikło stąd, że większa część podróży to jednak Mazowsze (w tym i Łowicz, który wszak też leży już w województwie łódzkim).
-
Tyle, że pizzy nie było w menu...
-
Nie wiem, jak wyglądał wcześniej, ale zdecydowanie skłonny jestem się z Tobą zgodzić.
-
Mogło być gorzej. Dobrze, że nie ma tu obecnych polityków.
-
Muszę się z Tobą zgodzić, ale... Jak pewnie zauważyłeś, Płock był ostatnim punktem wycieczki. Było już późne popołudnie i muzeum i tak już nie mogło wchodzić w grę. Mogliśmy spróbować zobaczyć świątynię Mariawitów, ale - niestety - po zwiedzeniu Wzgórza Katedralnego ruszyliśmy już do Warszawy. Tak więc - reszta jeszcze czeka na następną wizytę. Może, z drugiej strony i lepiej - bo jest powód i silna motywacja, by do Płocka jeszcze wrócic. Pozdrawiam.