Ocenione komentarze użytkownika lmichorowski, strona 926
Przejdź do głównej strony użytkownika lmichorowski
-
Irenko, dziękuję za zainteresowanie moim londyńskim archiwum i wszystkie plusiki. Pozdrawiam.
-
Dziękuję za dzisiejszy powrót do Kijowa, plusy i komentarze. Pozdrawiam.
-
Za dzisiejsze też. Pozdrawiam.
-
W czasie pobytu w Estonii, trzy lata temu mieszkaliśmy na peryferiach miasta i w drodze do centrum spotykało się jeszcze takie postsowieckie blokowiska i podwórka. Faktem jest,m że nie było tego już wiele, ale zawsze...
-
I chyba jest - bo dzisiaj (1 marca) widziałem już dwa klucze lecących bocianów.
-
Chyba ten obraz Andrei Mantegni robi największe wrażenie w całej galerii. Pamiętam, że pod koniec lat 90. nie było problemu z robieniem zdjęć bez flesza.
-
Obraz Gentile i Giovanniego Belliniego przedstawiający kazanie św. Marka w Aleksandrii.
-
Gdy byłem tam w 1997 i 1998 roku nie było problemu z filmowaniem. Nie pamiętam już, czy pozwalali robić zdjęcia, ale myślę, że bez flesza chyba tak. Podobnie, nie było problemu w Pinacoteca di Brera.
-
Też wyjątkowo mało ludzi. W sezonie częstym widokiem są długie kolejki turystów, chcących się dostać do refektarza z "Ostatnią Wieczerzą" Leonarda.
-
Jak pusto... Z reguły jest tu bardzo tłoczno.
-
Irenko, dziękuję za zainteresowanie moim londyńskim archiwum i wszystkie plusiki. Pozdrawiam.
-
Dziękuję za dzisiejszy powrót do Kijowa, plusy i komentarze. Pozdrawiam.
-
Za dzisiejsze też. Pozdrawiam.
-
W czasie pobytu w Estonii, trzy lata temu mieszkaliśmy na peryferiach miasta i w drodze do centrum spotykało się jeszcze takie postsowieckie blokowiska i podwórka. Faktem jest,m że nie było tego już wiele, ale zawsze...
-
I chyba jest - bo dzisiaj (1 marca) widziałem już dwa klucze lecących bocianów.
-
Chyba ten obraz Andrei Mantegni robi największe wrażenie w całej galerii. Pamiętam, że pod koniec lat 90. nie było problemu z robieniem zdjęć bez flesza.
-
Obraz Gentile i Giovanniego Belliniego przedstawiający kazanie św. Marka w Aleksandrii.
-
Gdy byłem tam w 1997 i 1998 roku nie było problemu z filmowaniem. Nie pamiętam już, czy pozwalali robić zdjęcia, ale myślę, że bez flesza chyba tak. Podobnie, nie było problemu w Pinacoteca di Brera.
-
Też wyjątkowo mało ludzi. W sezonie częstym widokiem są długie kolejki turystów, chcących się dostać do refektarza z "Ostatnią Wieczerzą" Leonarda.
-
Jak pusto... Z reguły jest tu bardzo tłoczno.