Ocenione komentarze użytkownika mapew, strona 392
Przejdź do głównej strony użytkownika mapew
-
podobne juz chyba bylo - ale takie widoczki zawsze mi sie podobaja :-)
-
Aniu, serdecznie dziekuje Ci za odwiedziny w Namibii :-)
-
Moniko, bardzo ciesze sie, ze odgrzebalas moja Patagonie. Serdecznie dziekuje za plusiki
-
Marku, dziekuje bardzo za kolejne odwiedziny w Etiopii :-)
-
Irenko, serdecznie dziekuje Ci za plusiki na zdjecia z Namibii
-
fajne zdjecie
-
to mango, ale chyba jeszcze niedojrzale :-)
-
zdjecie badzo fajne, a i jak pamietam, miejsce to jest samo w sobie bardzo malownicze :-)
-
ja tez bardzo lubie takie ostr. Ale pamietam, jak kiedys na poludniu kraju w drodze do Yale N.P. poszlismy w dwojke z naszym lokalnym przewodnikiem na obiad do takiej malej, nieturystycznej restauracyjki.Zamowilismy jakiegos tam pieczonego kurczaka i przewodnik kilkakrotnie mowil kelnerowi, aby dla nas przyprawil bardzo lagodnie (dla siebie oczywiscie "normalnie"). Przy jedzenie lalo nam sie z nosa a oczy lzawily, ze trzeba je bylo ciagle ocierac. I jeszcze przez trzy godziny po obiedzie pieklo w ustach.... Jedyna pociecha bylo, ze przewodnk tez pociagal nosem.... :-)
PS. Twoja relacje z przyjemnoscia wkrotce przeczytam
-
piekne ujecie :)
-
podobne juz chyba bylo - ale takie widoczki zawsze mi sie podobaja :-)
-
Aniu, serdecznie dziekuje Ci za odwiedziny w Namibii :-)
-
Moniko, bardzo ciesze sie, ze odgrzebalas moja Patagonie. Serdecznie dziekuje za plusiki
-
Marku, dziekuje bardzo za kolejne odwiedziny w Etiopii :-)
-
Irenko, serdecznie dziekuje Ci za plusiki na zdjecia z Namibii
-
fajne zdjecie
-
to mango, ale chyba jeszcze niedojrzale :-)
-
zdjecie badzo fajne, a i jak pamietam, miejsce to jest samo w sobie bardzo malownicze :-)
-
ja tez bardzo lubie takie ostr. Ale pamietam, jak kiedys na poludniu kraju w drodze do Yale N.P. poszlismy w dwojke z naszym lokalnym przewodnikiem na obiad do takiej malej, nieturystycznej restauracyjki.Zamowilismy jakiegos tam pieczonego kurczaka i przewodnik kilkakrotnie mowil kelnerowi, aby dla nas przyprawil bardzo lagodnie (dla siebie oczywiscie "normalnie"). Przy jedzenie lalo nam sie z nosa a oczy lzawily, ze trzeba je bylo ciagle ocierac. I jeszcze przez trzy godziny po obiedzie pieklo w ustach.... Jedyna pociecha bylo, ze przewodnk tez pociagal nosem.... :-)
PS. Twoja relacje z przyjemnoscia wkrotce przeczytam -
piekne ujecie :)