Ocenione komentarze użytkownika mapew, strona 240
Przejdź do głównej strony użytkownika mapew
-
wiecej zieleni :)
-
pochodza z VII.-VIII. w., tutaj sa jeszcze lepsze zdjecia:
http://en.wikipedia.org/wiki/Descent_of_the_Ganges_(Mahabalipuram)
-
chetnie je tam zobacze i porownam. Trzeba sie bedzie wybrac.... :-)
-
wyraz twarzy mowi za siebie... :)
Tej waty (i jej sprzedawcow) bylo w pewnych miejscach bardzo duzo
-
dzieciaki na pewno ucieszylyby sie :-)
Bo na pewno bylaby to bardzo wesola lekcja
-
koniecznie! Na pewno nie pozalujecie, jest na prawde co ogladac :)
-
:-) Zauwazyla na pewno.....
-
dzieki :-)
-
Tomku, bardzo serdecznie dziekuje za takie mile odwiedziny w poludniowych Indiach i tyle plusikow oraz komentarzy, ktore za chwilke sobie z przyjemnoscia poczytam. W Indiach bylo o tej porze juz dosyc goraco, ale i sucho, wiec szlo dobrze wytrzymac. Turystow tez bylo niewielu.
Masz racje, poludniowe Indie sa zupelnie inne, niz np. Radzastan. I ludzie tez - tutaj, w Tamil Nadu zyja przede wszystkim Tamilowie. W Kerali (skad zdjec jeszcze nie opublikowalem) jest tez troche inaczej. Nie widzialem tam np. zbyt wielu swiatyni hinduistycznych, ale za to b. duzo kosciolow katolickich (chrzescijanskich).
Te swiatynie hinduistyczne, ktorte zwiedzalismy, sa - jak zauwazyles - niezwykle kolorowe i ozdobne, czasami mozna dostac oczoplasu przygladajac sie drobnym figurkom na gopurach.
Te ceremonie z ustami przebitymi wloczniami byly faktycznie mrozace krew w zylach (dla nas). Ale podobno miejsca przebicia policzkow nie sa ukrwione, ani nie ma tam unerwienia, a tylko sama tkanka, wiec rany nie krwawia i szybko zanikaja, bo tkanka znowu sie sciaga. Nie jest to wiec podobno takie bolesne ani krwawe, jak moznaby pomyslec.
-
Tomku, bardzo serdecznie dziekuje za takie mile odwiedziny w poludniowych Indiach i tyle plusikow oraz komentarzy, ktore za chwilke sobie z przyjemnoscia poczytam. W Indiach bylo o tej porze juz dosyc goraco, ale i sucho, wiec szlo dobrze wytrzymac. Turystow tez bylo niewielu.
Masz racje, poludniowe Indie sa zupelnie inne, niz np. Radzastan. I ludzie tez - tutaj, w Tamil Nadu zyja przede wszystkim Tamilowie. W Kerali (skad zdjec jeszcze nie opublikowalem) jest tez troche inaczej. Nie widzialem tam np. zbyt wielu swiatyni hinduistycznych, ale za to b. duzo kosciolow katolickich (chrzescijanskich).
Te swiatynie hinduistyczne, ktorte zwiedzalismy, sa - jak zauwazyles - niezwykle kolorowe i ozdobne, czasami mozna dostac oczoplasu przygladajac sie drobnym figurkom na gopurach.
Te ceremonie z ustami przebitymi wloczniami byly faktycznie mrozace krew w zylach (dla nas). Ale podobno miejsca przebicia policzkow nie sa ukrwione, ani nie ma tam unerwienia, a tylko sama tkanka, wiec rany nie krwawia i szybko zanikaja, bo tkanka znowu sie sciaga. Nie jest to wiec podobno takie bolesne ani krwawe, jak moznaby pomyslec.
-
wiecej zieleni :)
-
pochodza z VII.-VIII. w., tutaj sa jeszcze lepsze zdjecia:
http://en.wikipedia.org/wiki/Descent_of_the_Ganges_(Mahabalipuram)
-
chetnie je tam zobacze i porownam. Trzeba sie bedzie wybrac.... :-)
-
wyraz twarzy mowi za siebie... :)
Tej waty (i jej sprzedawcow) bylo w pewnych miejscach bardzo duzo -
dzieciaki na pewno ucieszylyby sie :-)
Bo na pewno bylaby to bardzo wesola lekcja -
koniecznie! Na pewno nie pozalujecie, jest na prawde co ogladac :)
-
:-) Zauwazyla na pewno.....
-
dzieki :-)
-
Tomku, bardzo serdecznie dziekuje za takie mile odwiedziny w poludniowych Indiach i tyle plusikow oraz komentarzy, ktore za chwilke sobie z przyjemnoscia poczytam. W Indiach bylo o tej porze juz dosyc goraco, ale i sucho, wiec szlo dobrze wytrzymac. Turystow tez bylo niewielu.
Masz racje, poludniowe Indie sa zupelnie inne, niz np. Radzastan. I ludzie tez - tutaj, w Tamil Nadu zyja przede wszystkim Tamilowie. W Kerali (skad zdjec jeszcze nie opublikowalem) jest tez troche inaczej. Nie widzialem tam np. zbyt wielu swiatyni hinduistycznych, ale za to b. duzo kosciolow katolickich (chrzescijanskich).
Te swiatynie hinduistyczne, ktorte zwiedzalismy, sa - jak zauwazyles - niezwykle kolorowe i ozdobne, czasami mozna dostac oczoplasu przygladajac sie drobnym figurkom na gopurach.
Te ceremonie z ustami przebitymi wloczniami byly faktycznie mrozace krew w zylach (dla nas). Ale podobno miejsca przebicia policzkow nie sa ukrwione, ani nie ma tam unerwienia, a tylko sama tkanka, wiec rany nie krwawia i szybko zanikaja, bo tkanka znowu sie sciaga. Nie jest to wiec podobno takie bolesne ani krwawe, jak moznaby pomyslec. -
Tomku, bardzo serdecznie dziekuje za takie mile odwiedziny w poludniowych Indiach i tyle plusikow oraz komentarzy, ktore za chwilke sobie z przyjemnoscia poczytam. W Indiach bylo o tej porze juz dosyc goraco, ale i sucho, wiec szlo dobrze wytrzymac. Turystow tez bylo niewielu.
Masz racje, poludniowe Indie sa zupelnie inne, niz np. Radzastan. I ludzie tez - tutaj, w Tamil Nadu zyja przede wszystkim Tamilowie. W Kerali (skad zdjec jeszcze nie opublikowalem) jest tez troche inaczej. Nie widzialem tam np. zbyt wielu swiatyni hinduistycznych, ale za to b. duzo kosciolow katolickich (chrzescijanskich).
Te swiatynie hinduistyczne, ktorte zwiedzalismy, sa - jak zauwazyles - niezwykle kolorowe i ozdobne, czasami mozna dostac oczoplasu przygladajac sie drobnym figurkom na gopurach.
Te ceremonie z ustami przebitymi wloczniami byly faktycznie mrozace krew w zylach (dla nas). Ale podobno miejsca przebicia policzkow nie sa ukrwione, ani nie ma tam unerwienia, a tylko sama tkanka, wiec rany nie krwawia i szybko zanikaja, bo tkanka znowu sie sciaga. Nie jest to wiec podobno takie bolesne ani krwawe, jak moznaby pomyslec.