Ocenione komentarze użytkownika s.wawelski, strona 994
Przejdź do głównej strony użytkownika s.wawelski
-
-
No coz, praca jest na swiezym powietrzu, ku chwale Krolowej, w interesujacym otoczeniu - raz po raz przychodza tu ludzie z calego swiata - ja bym pewnie napisal o swoich obserwacjach ksiazke...
-
Wczesniejsza wersja Hammera? :-)
-
Slynny T-34.
-
W krainie liliputow...
-
Asiu, przykro mi uslyszec o Twoich perypetiach zdrowotnych. Moze jednak nie wszystko stracone... Odpowiednia profilaktyka jest zwykle bardzo skuteczna.
Ciesze sie, ze Ci sie spodobalo Maroko w moim wydaniu :-)
-
Pelny miesiac w Wenezueli, co za wspaniala podroz!! Juz sama podroz do tego kraju obfitowala w iecej wydarzen niz niejedne wakacje razem wziete :-) Rozumiem, ze nalezy unikac AF :-) Tekst jest bardzo dlugi, ale czyta sie go lekko, bo wciaga tak, ze nie mozna sie oderwac. Aby bylo perfectisimo to tylko popraw sobie "inglese" na "ingles".
W Wenezueli bylem kilkanascie lat temu i wnioskujac z Twojego opisu duzo sie tam zmienilo. Plaza Bolivar uchodzila wowczas za bezpieczne miejsce, wenezuelskie linie Avensa i Servivensa lataly punktualnie i bilety kopowalo sie na kilka dni przed lotem, jakichs wielkich korkow na ulicach Caracas tez nie przezylem... Milo mi bylo przeczytac, ze tez bylas w takim zapomnianym przez swiat miejscu jak Puerto Colombia. Spedzilem tam tydzien. Kierownik malego hotelu, w ktorym sie zatrzymalismy codziennie wynajmowal u rybakow mala lodke i wysylal nas za kazdym razem na inna odludna plaze polozone gdzies wzdloz niesamowitego wybrzeza M.Karaibskiego. Raz przez kilka minut towarzyszyla nam niespodziewanie grupa delfinow.
Domyslam sie, ze obce slowa, ktore pisalas w cudzyslowie, sa napisane w polskiej transkrypcji. Jedna rzecz mi tu nie pasuje. Otoz w amerykanskiej odmianie hiszpanskiego nie ma w zasadzie czystego dzwieku "j". Te tendencje zaobserwowalem we wszystkich krajach hiszpansko jezycznych w liczbie 10 od Meksyku az po Ciesnine Magellana. Latynosi zamiast "j" wymawiaja to bardziej "dzi". I np. angielskie yes brzmi u nich cos jak "dzies", wiec wymowa "jangl" bylaby dla nich trudniejsza od "dziangl". Ale to tylko takie moje male spostrzezenie :-)
Nie brakuje Ci talentu pisarskiego i podrozniczego entuzjazmu, wiec czekam na Twoje dalsze opisy wielkich podrozy :-)
Pozdrowienia,
S.W.
-
Wspaniala posada :-)
-
Tez cosik sie zobaczy bez wydawania £19 :-)
-
Jest "czerwony kacik" :-)
-
No coz, praca jest na swiezym powietrzu, ku chwale Krolowej, w interesujacym otoczeniu - raz po raz przychodza tu ludzie z calego swiata - ja bym pewnie napisal o swoich obserwacjach ksiazke...
-
Wczesniejsza wersja Hammera? :-)
-
Slynny T-34.
-
W krainie liliputow...
-
Asiu, przykro mi uslyszec o Twoich perypetiach zdrowotnych. Moze jednak nie wszystko stracone... Odpowiednia profilaktyka jest zwykle bardzo skuteczna.
Ciesze sie, ze Ci sie spodobalo Maroko w moim wydaniu :-) -
Pelny miesiac w Wenezueli, co za wspaniala podroz!! Juz sama podroz do tego kraju obfitowala w iecej wydarzen niz niejedne wakacje razem wziete :-) Rozumiem, ze nalezy unikac AF :-) Tekst jest bardzo dlugi, ale czyta sie go lekko, bo wciaga tak, ze nie mozna sie oderwac. Aby bylo perfectisimo to tylko popraw sobie "inglese" na "ingles".
W Wenezueli bylem kilkanascie lat temu i wnioskujac z Twojego opisu duzo sie tam zmienilo. Plaza Bolivar uchodzila wowczas za bezpieczne miejsce, wenezuelskie linie Avensa i Servivensa lataly punktualnie i bilety kopowalo sie na kilka dni przed lotem, jakichs wielkich korkow na ulicach Caracas tez nie przezylem... Milo mi bylo przeczytac, ze tez bylas w takim zapomnianym przez swiat miejscu jak Puerto Colombia. Spedzilem tam tydzien. Kierownik malego hotelu, w ktorym sie zatrzymalismy codziennie wynajmowal u rybakow mala lodke i wysylal nas za kazdym razem na inna odludna plaze polozone gdzies wzdloz niesamowitego wybrzeza M.Karaibskiego. Raz przez kilka minut towarzyszyla nam niespodziewanie grupa delfinow.
Domyslam sie, ze obce slowa, ktore pisalas w cudzyslowie, sa napisane w polskiej transkrypcji. Jedna rzecz mi tu nie pasuje. Otoz w amerykanskiej odmianie hiszpanskiego nie ma w zasadzie czystego dzwieku "j". Te tendencje zaobserwowalem we wszystkich krajach hiszpansko jezycznych w liczbie 10 od Meksyku az po Ciesnine Magellana. Latynosi zamiast "j" wymawiaja to bardziej "dzi". I np. angielskie yes brzmi u nich cos jak "dzies", wiec wymowa "jangl" bylaby dla nich trudniejsza od "dziangl". Ale to tylko takie moje male spostrzezenie :-)
Nie brakuje Ci talentu pisarskiego i podrozniczego entuzjazmu, wiec czekam na Twoje dalsze opisy wielkich podrozy :-)
Pozdrowienia,
S.W. -
Wspaniala posada :-)
-
Tez cosik sie zobaczy bez wydawania £19 :-)
-
Jest "czerwony kacik" :-)
W Wenezueli jest co robic i jak sama sie zorientowalas nawet miesiac nie wystarczy :-) Niemniej, jesli bedziesz znowu planowala podroz do Ameryki Poludniowej, to wez pod uwage jeszcze inne kraje - bedzisz nimi niemniej oczarowana niz Wenezuela...
Dziekuje Ci za wizyte w Australii i ciekaw jestem Twoich spostrzezen z tego kraju. Z Twojej mapki nie zorientowalem sie ktore rejony tego kraju zwiedzilas, czy gdzies nasze trasy sie przeciely lub pokryly?