Otrzymane komentarze dla użytkownika zfiesz, strona 843
Przejdź do głównej strony użytkownika zfiesz
-
alez przebrnelam:)) prosze o pytania sprawdzajace:))
-
otra vez... dzięki bobi:-) (choć nie wierzę, że tak szybko przebrnęłaś;-)
-
w oryginale wygląda odrobinę lepiej... kompresja robi swoje:-(
-
jakosciowo nie najlepsze to zdjecie:) ale za to super oddaje atomsfere wnetrza starych kosciolow
-
szerze mówiąc nie bardzo wiem... ale tam... to znaczy pod tym... chyba fermentują sobie podgotowane pińas. chyba...
-
a co to takiego?
-
danke szyn za plusa kejti;-)
-
Znalazłem ostatnio chwilę... dłuższą, że tak powiem chwilę... żeby trochę nadrobić zaległości. Niestety nie wystarczyło mi cierpliwości, by nadrobić wszystkie, ale... może jeszcze kiedyś się uda.
Powyżej znajdziecie większy fragment relacji z drugiego wyjazdu do Meksyku (listopad/grudzień 2007), a jeśli się wam spodoba... agún día... kiedyś być może wrócicie, żeby doczytać resztę:-)
p.s. fragmentaryczne relacje nie są na kolumberze niczym nadzwyczajnym, więc nie mam szczególnego poczucia winy:-)
-
co do tego nie mam wątpliwości:-) no i jeszcze szczęście... bo nie umiejętności:-)
-
światło Ci dopisało :)
-
alez przebrnelam:)) prosze o pytania sprawdzajace:))
-
otra vez... dzięki bobi:-) (choć nie wierzę, że tak szybko przebrnęłaś;-)
-
w oryginale wygląda odrobinę lepiej... kompresja robi swoje:-(
-
jakosciowo nie najlepsze to zdjecie:) ale za to super oddaje atomsfere wnetrza starych kosciolow
-
szerze mówiąc nie bardzo wiem... ale tam... to znaczy pod tym... chyba fermentują sobie podgotowane pińas. chyba...
-
a co to takiego?
-
danke szyn za plusa kejti;-)
-
Znalazłem ostatnio chwilę... dłuższą, że tak powiem chwilę... żeby trochę nadrobić zaległości. Niestety nie wystarczyło mi cierpliwości, by nadrobić wszystkie, ale... może jeszcze kiedyś się uda.
Powyżej znajdziecie większy fragment relacji z drugiego wyjazdu do Meksyku (listopad/grudzień 2007), a jeśli się wam spodoba... agún día... kiedyś być może wrócicie, żeby doczytać resztę:-)
p.s. fragmentaryczne relacje nie są na kolumberze niczym nadzwyczajnym, więc nie mam szczególnego poczucia winy:-) -
co do tego nie mam wątpliwości:-) no i jeszcze szczęście... bo nie umiejętności:-)
-
światło Ci dopisało :)