Otrzymane komentarze dla użytkownika lmichorowski, strona 1156
Przejdź do głównej strony użytkownika lmichorowski
-
Ja tez. I niekoniecznie w Milanowku.
-
a ten ma zieloną łączkę
-
ach te wiersze.... i dmuchawce .... i truskawki .... i jaśmin ach!!!
-
+++++
-
uwielbiam truskawki
-
...i te wiersze!
-
...a niektórzy mówią, że w Polsce wody za mało...
-
ale jestem przystojny ...
-
Zachwyciłeś mnie, że hej ... Przepiękne kompozycję.
-
A wiózł śmietankie towarzyskie:
Kuchtę Walercię, tę ze Śliskiej,
Burakoszczaka z Czerniakowskiej
I Józia Gwizdalskiego z Wolskiej.
Byli spocone i zziajane
I wszystka trzech w drebiezgi pjane,
I jak jechali bez Pułaskie,
Fordziak w latarnię wyrżnął z trzaskiem,
I przybiegł (tyż pod gazem krzynkie)
Flimon szarpany za podpinkie.
Szofer czarował go natralnie,
Że on zapychał leguralnie
I "Niech ja skonam, niech ja skonam
(Zawsze dwa razy! rzecz stwierdzona),
Skoro jeżeli znakiem tego
Nie jest to wina bzu danego,
Któren cholernie się uwietrzniał
I mocny zapach uskuteczniał;
Ciut, ciut mnie z niego zamroczyło
I właśnie bez to się zdarzyło".
Policjant mówił: "Ja nie frajer
I pan nie weźmiesz mnie na bajer,
Pan się zatrudniasz ankoholem" -
I nagle krzyk: "To ja chromolę!"
I "Nie bądź pan tu za szemrany!"
A kuchta w pisk: "Zabiją! Rany!"
A Józio w pysk, a Józia w mordę,
I już w powietrzu pachnie mordem,
I wszyscy do komisariatu,
A z winy - majowego kwiatu.
-
Ja tez. I niekoniecznie w Milanowku.
-
a ten ma zieloną łączkę
-
ach te wiersze.... i dmuchawce .... i truskawki .... i jaśmin ach!!!
-
+++++
-
uwielbiam truskawki
-
...i te wiersze!
-
...a niektórzy mówią, że w Polsce wody za mało...
-
ale jestem przystojny ...
-
Zachwyciłeś mnie, że hej ... Przepiękne kompozycję.
-
A wiózł śmietankie towarzyskie:
Kuchtę Walercię, tę ze Śliskiej,
Burakoszczaka z Czerniakowskiej
I Józia Gwizdalskiego z Wolskiej.
Byli spocone i zziajane
I wszystka trzech w drebiezgi pjane,
I jak jechali bez Pułaskie,
Fordziak w latarnię wyrżnął z trzaskiem,
I przybiegł (tyż pod gazem krzynkie)
Flimon szarpany za podpinkie.
Szofer czarował go natralnie,
Że on zapychał leguralnie
I "Niech ja skonam, niech ja skonam
(Zawsze dwa razy! rzecz stwierdzona),
Skoro jeżeli znakiem tego
Nie jest to wina bzu danego,
Któren cholernie się uwietrzniał
I mocny zapach uskuteczniał;
Ciut, ciut mnie z niego zamroczyło
I właśnie bez to się zdarzyło".
Policjant mówił: "Ja nie frajer
I pan nie weźmiesz mnie na bajer,
Pan się zatrudniasz ankoholem" -
I nagle krzyk: "To ja chromolę!"
I "Nie bądź pan tu za szemrany!"
A kuchta w pisk: "Zabiją! Rany!"
A Józio w pysk, a Józia w mordę,
I już w powietrzu pachnie mordem,
I wszyscy do komisariatu,
A z winy - majowego kwiatu.