Otrzymane komentarze dla użytkownika bartek_sleczka, strona 584
Przejdź do głównej strony użytkownika bartek_sleczka
-
Do diabła, nie doczytałem się ;-(. Wszak zdjęcie był w La Paz zrobione, tedy kąśliwa uwaga powinna dotyczyć smaku boliwijskiego ;-))
-
Zaraz głupoty ;-), pochlebiasz sobie :-).
Też znam tę odwagę ;-), chyba nikt nie jest od niej wolny :-))
-
Owszem, bardzo żałowałem że nie mogłem tego skonsumować tam na miejscu.... Bo tak w ogóle uwielbiam bieganie - nawet przebiegłem maraton :) (tak się chwalę) ...
Pzdr/bARtek
-
Bliskie spotkania III stopnia :)
-
No jasne, jedzenie to jest już bardzo indywidualny temat :)
-
Cóż, bez regularnego odkażania byłoby ryzykownie.... Co do ceviche to jestem jego wielkim miłośnikiem, tak jak i innych surowych ryb...
Za odwagę, która jest blisko głupoty, dziękuję :D
Pzdr/bARtek
-
Zanim zapoznam się z Twoimi egzotycznymi relacjami, poczekam cierpliwie na "łowy" krajowe, z Twojego podwórka :-)
-
Trafiłem do tej jadłodajni zupełnie przypadkowo, znęcony tytułem zdjęcia. "Konsumpcja". Brzmiało zachęcająco. Niestety pogląd na ową "konsumpcję" w Peru jest wyraźnie odmienny od tej nadwiślańskiej :-). Puste flaszki po jakichś nędznych "nawadniaczach", plus jedna pełna cola nie są w stanie zaspokoić wyrafinowanego polskiego "pragnienia" ;-)). Na szczęście Bartek - oczywiście mimochodem - wspomniał o "przeczyszczaczu" bardziej procentowym ;-)).
Plus dal Autora - za odwagę :-)
-
fajne miejsce na jogging;)
-
jakby obcy lądowali...
-
Do diabła, nie doczytałem się ;-(. Wszak zdjęcie był w La Paz zrobione, tedy kąśliwa uwaga powinna dotyczyć smaku boliwijskiego ;-))
-
Zaraz głupoty ;-), pochlebiasz sobie :-).
Też znam tę odwagę ;-), chyba nikt nie jest od niej wolny :-)) -
Owszem, bardzo żałowałem że nie mogłem tego skonsumować tam na miejscu.... Bo tak w ogóle uwielbiam bieganie - nawet przebiegłem maraton :) (tak się chwalę) ...
Pzdr/bARtek -
Bliskie spotkania III stopnia :)
-
No jasne, jedzenie to jest już bardzo indywidualny temat :)
-
Cóż, bez regularnego odkażania byłoby ryzykownie.... Co do ceviche to jestem jego wielkim miłośnikiem, tak jak i innych surowych ryb...
Za odwagę, która jest blisko głupoty, dziękuję :D
Pzdr/bARtek -
Zanim zapoznam się z Twoimi egzotycznymi relacjami, poczekam cierpliwie na "łowy" krajowe, z Twojego podwórka :-)
-
Trafiłem do tej jadłodajni zupełnie przypadkowo, znęcony tytułem zdjęcia. "Konsumpcja". Brzmiało zachęcająco. Niestety pogląd na ową "konsumpcję" w Peru jest wyraźnie odmienny od tej nadwiślańskiej :-). Puste flaszki po jakichś nędznych "nawadniaczach", plus jedna pełna cola nie są w stanie zaspokoić wyrafinowanego polskiego "pragnienia" ;-)). Na szczęście Bartek - oczywiście mimochodem - wspomniał o "przeczyszczaczu" bardziej procentowym ;-)).
Plus dal Autora - za odwagę :-) -
fajne miejsce na jogging;)
-
jakby obcy lądowali...