Otrzymane komentarze dla użytkownika bartek_sleczka, strona 512
Przejdź do głównej strony użytkownika bartek_sleczka
-
-
zgrabne....z wyjatkiem... ;-)
-
i antene ma z tylu? :)
-
do kieszeni raczej sie nie zmiesci ;-)
-
i podsunales wlasna foremke? :-)
-
po lewej to szyb kopalniany?
-
Marku, ja nie próżnowałem z robieniem zdjęć. Musiałem za to bardzo ograniczyć pracę nad nimi i obecność w sieci. Zapraszam. A zamki będę dalej oglądał :)
Pzdr/bARtek
-
o, odbicie w wodzie - cos dla mnie :-)
-
to take afrykanskie Las Vegas? :)
-
piękne zdjęcie
-
zgrabne....z wyjatkiem... ;-)
-
i antene ma z tylu? :)
-
do kieszeni raczej sie nie zmiesci ;-)
-
i podsunales wlasna foremke? :-)
-
po lewej to szyb kopalniany?
-
Marku, ja nie próżnowałem z robieniem zdjęć. Musiałem za to bardzo ograniczyć pracę nad nimi i obecność w sieci. Zapraszam. A zamki będę dalej oglądał :)
Pzdr/bARtek -
o, odbicie w wodzie - cos dla mnie :-)
-
to take afrykanskie Las Vegas? :)
-
piękne zdjęcie
Teraz, już z pewnymi doświadczeniami i dystansem, także ze spacerów wśród zupełnie kolorowego tłumu w Durbanie, mogę stwierdzić, że:
* dla dziennikarza obowiązuje jedna podstawowa zasada: good news is no news. Dlatego wszystko co piszą, trzeba dzielić na czworo/dziesięcioro/.... i mieć własne zdanie
* w RPA, jak w każdym kraju, nie należy pchać się samemu w kłopoty. W Katowicach także są dzielnice do których nie pójdę z lustrzanką, bo wrócę pewnie bez niej.
* ani razu, nikt z wycieczki nie był bezpośrednio ani pośrednio narażony na szwank. Nie słyszałem o żadnej kradzieży czy napadzie
* biali nie czują się bezpiecznie, a kolorowi (eufemizm) nie są wzorem cnót i do pracy nie jest im śpieszno.
* biali z reguły mają więcej niż kolorowi
* ....
Reasumując, nie czułem się zagrożony, choć momentami czułem się niezbyt pewnie. Moim zdaniem, wiadomości o tym, że każdy biały, a turysta w szczególności jest okradany, gwałcony czy bity, są mocno przesadzone i nie należy im ulegać. Ale chodzenie w nocy z aparatem po dzielnicy portowej jest pchaniem się w kłopoty. Na pewno czułem się znacznie bezpieczniej w Australii, Nowej Zelandii, Tajlandii czy w Peru. Ale nie wiem, na ile było to moje wewnętrzne odczucie, a na ile faktyczny problem.
Pzdr/ bARtek