Otrzymane komentarze dla użytkownika bartek_sleczka, strona 350

Przejdź do głównej strony użytkownika bartek_sleczka

  1. bartek_sleczka
    bartek_sleczka (17.12.2010 23:30)
    Nie byłeś w ich typie ... ;)
  2. arnold.layne
    arnold.layne (17.12.2010 21:22)
    Oczekuję na kolejne odcinki :-)
  3. arnold.layne
    arnold.layne (17.12.2010 21:19)
    Bartek, barbarzyństwo pozostaje barbarzyństwem. I to niezależnie skąd jest widoczne ;-), wyciągnąłeś ten fakt na światło dzienne ;-)).
    Zresztą, te świetliki to pikuś. Jest w Warszawie - na ulicy Czackiego - piękny budynek NOT(Naczelna Organizacja Techniczna). I jakiś prymitywny matoł zeszpecił secesyjny gmach pudełkowatą nadbudówka z betonu i szkła! Mało jest tak spektakularnych przypadków gwałtu na architekturze. Koniecznie muszę odnaleźć fotkę NOT-u i wstawić ją na Kolumbera.
  4. arnold.layne
    arnold.layne (17.12.2010 20:54)
    City, taki los miał spotkać kino Relax, kupiony przez Almę. Prawdziwą intencją nowego właściciela było wyburzenie kina i postawienie kolejnego apartamentowca albo wieżowca, mniejsza z tym. Nie dostali zgody, i budynek najlepszego ongiś kina w Warszawie stoi pusty...
  5. arnold.layne
    arnold.layne (17.12.2010 20:48)
    "Szukanie" przez celników kontrabandy to już przeszłość :-). W październiku przywieźliśmy sobie z Czech pół bagażnika płynnych frykasów, i pies z kulawą nogą się nie zainteresował :-). Mało tego, zburzone zostały budynki urzędu celnego na przejściu Kudowa - Słone. A takie piękne mam stamtąd wspomnienie ;-). W maju 2002, wracając z Pragi mieliśmy - jak zwykle - przekroczony limit wwozowy alkoholu. Moja żona była bardzo niespokojna z tego powodu, i dawała temu słowny wyraz. Ale wiedziała najważniejszego. Na tylnym siedzeniu auta spokojnie podróżowała butelka po wodzie mineralnej "Muszynianka", wypełniona przezroczystym płynem. Kiedy żonie zaschło w gardle, chciała sobie łyknąć "Muszynianki". Zrobiła to na tyle szybko, że nie zdążyłem zainterweniować ;-). No i pociągnęła łyk ciepłej "Prażskiej Vodki" ;-), którą zapakowałem do zachomikowanej wcześniej butelki - zachowując całkowitą tajemnicę :-).
    Usłyszałem to i owo ;-), i jechaliśmy dalej. Na przejściu w Kudowie polscy celnicy zatrzymali do kontroli osobistej trzy samochody przed nami. Trochę się spociłem, ale nas puścili wolno :-)).
  6. arnold.layne
    arnold.layne (17.12.2010 20:29)
    Pozwolę sobie nieśmiało napomknąć, że tramwaj jest rodzaju męskiego, i niektóren mógłby się znarowić oznajmiając to wyskoczeniem z szyn ;-)).
  7. sszperacz
    sszperacz (17.12.2010 20:07)
    Dodam, że według mnie, kościół zwany potocznie Mariackim, przed renowacją był lepszy. "Nie pasuje" mi kolor elewacji, ten czarny, jek się wydaje, od zanieczyszczeń do ok. połowy lat 90. XX wieku dodawał mu uroku i kojarzyłem go zawsze z katedrą w Kolonii, którą zaś znam tylko z podręcznika do historii. Z drugiej strony z porównaniem niekoniecznie muszę się mylić. Pod władzą, nie pod zaborem-pruską, potem niemiecką, Katowice przybierały od II poł. XIX wieku wygląd w kamienicach ( wiem, że to nie po polsku )-nawiązując do stylu niemieckiego gotyku, stylu architektonicznego w Niemczech. Myślę, że warto te Katowice uzupełnić dłuższą "opowieścią". Jednak po trosze w moich planach trochę ujawnię, jak zdam egzamin, zapraszam każdego chętnego na spacer po Katowicach, ale trzeba koniecznie "zabrać ze sobą wyobraźnię".
  8. arnold.layne
    arnold.layne (17.12.2010 20:01)
    Możesz jeszcze pokombinować ;-)
  9. arnold.layne
    arnold.layne (17.12.2010 20:00)
    Podobnie jak w warszawskich barach Zodiak czy Praha w latach siedemdziesiątych...
  10. sszperacz
    sszperacz (17.12.2010 19:59)
    Na bieżąco władze miasta organizują imprezy, by tę ulicę ożywić, lecz z doniesień prasowych wynika, iż średnio im to wychodzi. Osobiście kiedyś byłem na fajnej dość imprezie: była prezentacja województwa zachodniopomorskiego w ciągu weekendu; owszem, dla facetów też był "program artystyczny", inaczej one nazywają się "pomponiarami", a prawdziwa nazwa nie chce mi przyjść w tej chwili do głowy......Żałuję, że nie miałem wtedy aparatu fotograficznego, za to pozbierałem trochę folderów, może niedługo w niektóre miejsca zajrzę, a w pracy miałem ubaw opowiadając, że bez ruszania się prawie z domu, byłem nad morzem. Uwierzyli w te "bajki".....Kiedyś wspominałem, że w tej firmie raczej cosmopolitów nie znajdzie się. No cóż, ale to co ja widziałem......, jest moje......