Otrzymane komentarze dla użytkownika slawannka, strona 205
Przejdź do głównej strony użytkownika slawannka
-
Albo pojąć nie może o co tu chodzi...
-
I jeszcze, jak wynajęłam rower na dwa dni, to co, bez roweru miałam chodzić?
-
No, bo nie wiedziałam, że Vulcano Piano (piano to znaczy płasko!) będzie pod górę! Mapa też o tym nie mówila.
I jeszcze: po to, że potem się fajnie zjeżdżało :)
-
Właśnie te, i te obok, i te na ścieżce, i te z drugiej strony też, i te inne...
-
Jej krętość przeszła niezauważenie z powodu ostów!
-
A nawet dwa. Patrząc jednostkowo. A jeden środek, patrząc całościowo :)
(bo samochód to środek transportu, a dwa samochody, to dwa środki transportu?!?)
-
Pytanie zadał pan taksówkarz w porcie:
czy chcę, żeby mnie obwiózł po wyspie. A ja na to - za ile? A on - za 30 euro. A ja - no, to dziękuję, nie stać mnie.
A on - i tak będzie pani musiała wziąć taksówkę, żeby kupić bilet. A ja - to jak to, biletu nie można tutaj kupić? - A on - nie, trzeba "po tamtej stronie". A ja - to ile to kilometrów? A on 15.
Mnie zamurowało.
Potem już w B&B z właścicielką:
ja: czy to prawda, że bilet trzeba kupić " po tamtej stronie? - ona: tak, prawda. Ja - i trzeba jechać taksówką, inaczej się nie da? A ona: nie trzeba, można pójść piechotą, ja stara, a piechotą chodzę. - A ja, to ja też pójdę piechotą.
Może nie zadałam pytania - czy idąc piechotą trzeba iść tą samą drogą co taksówka, ale skąd miałam wiedzieć, że mam zadać takie właśnie pytanie???
-
Oj, do Sycylijczyków moich kochanych bardzo nam jeszcze pod tym względem daleko :)
-
Piotrze, przedzieranie się przez kaktusy jest niczym wobec przedzierania się przez osty. Mnie nie kaktusy przerażały, tylko droga w górę i w dół. Kaktusy zasłaniają serpentyny. Z 2 kilometrów przez te serpentyny robi się 7...
-
Nie, bo port jest w remoncie, tam gdzie kasa (kasy nie remontują, więc działa tam gdzie była dotąd). A to jest przystań... Tylko skąd ty robaczku masz o tym wiedzieć, skoro przypływasz - wydawałoby się - do portu...?
-
Albo pojąć nie może o co tu chodzi...
-
I jeszcze, jak wynajęłam rower na dwa dni, to co, bez roweru miałam chodzić?
-
No, bo nie wiedziałam, że Vulcano Piano (piano to znaczy płasko!) będzie pod górę! Mapa też o tym nie mówila.
I jeszcze: po to, że potem się fajnie zjeżdżało :) -
Właśnie te, i te obok, i te na ścieżce, i te z drugiej strony też, i te inne...
-
Jej krętość przeszła niezauważenie z powodu ostów!
-
A nawet dwa. Patrząc jednostkowo. A jeden środek, patrząc całościowo :)
(bo samochód to środek transportu, a dwa samochody, to dwa środki transportu?!?) -
Pytanie zadał pan taksówkarz w porcie:
czy chcę, żeby mnie obwiózł po wyspie. A ja na to - za ile? A on - za 30 euro. A ja - no, to dziękuję, nie stać mnie.
A on - i tak będzie pani musiała wziąć taksówkę, żeby kupić bilet. A ja - to jak to, biletu nie można tutaj kupić? - A on - nie, trzeba "po tamtej stronie". A ja - to ile to kilometrów? A on 15.
Mnie zamurowało.
Potem już w B&B z właścicielką:
ja: czy to prawda, że bilet trzeba kupić " po tamtej stronie? - ona: tak, prawda. Ja - i trzeba jechać taksówką, inaczej się nie da? A ona: nie trzeba, można pójść piechotą, ja stara, a piechotą chodzę. - A ja, to ja też pójdę piechotą.
Może nie zadałam pytania - czy idąc piechotą trzeba iść tą samą drogą co taksówka, ale skąd miałam wiedzieć, że mam zadać takie właśnie pytanie??? -
Oj, do Sycylijczyków moich kochanych bardzo nam jeszcze pod tym względem daleko :)
-
Piotrze, przedzieranie się przez kaktusy jest niczym wobec przedzierania się przez osty. Mnie nie kaktusy przerażały, tylko droga w górę i w dół. Kaktusy zasłaniają serpentyny. Z 2 kilometrów przez te serpentyny robi się 7...
-
Nie, bo port jest w remoncie, tam gdzie kasa (kasy nie remontują, więc działa tam gdzie była dotąd). A to jest przystań... Tylko skąd ty robaczku masz o tym wiedzieć, skoro przypływasz - wydawałoby się - do portu...?