Otrzymane komentarze dla użytkownika iwonka55h, strona 608
Przejdź do głównej strony użytkownika iwonka55h
-
...czyli oprócz ognia i lodu także wichury są znakiem rozpoznawczym wyspy...
-
...pewnie podczas koszenia kosiarką jest mniej uroczo?...
-
...zieleń pracowicie się wdrapuje!...
-
...kiedyś na framudze drzwi też stawialiśmy dzieciakom takie kreski odpowiadające ich rośnięciu ... :-) ...
...widocznie wodospad też sobie zażyczył!...
-
...i słusznie! Trzeba sobie wyznaczać ambitne cele!...
...napisałem to siedząc oczywiście w fotelu ... :-) ... !
-
Dziękuję i pozdrawiam :)
-
Cześć Iwonko:)))myślę,że teraz na trochę dłużej:) pozdrawiam ciepło :)))
-
Iwonko, jak zawsze jestem bardzo wdzięczny za Twą obecność w moich podróżach, i to prawie zawsze, jako pierwsza osoba:) Dziękuję za masę plusów i bardzo miły komentarz do mojej najnowszej galerii zdjęć, tym razem z Pekinu:) Ciesze się, że ci się tak spodobała:) Pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia w kolejne chińskiej podróży którą za jakiś czas opublikuję:)
-
Margerze, trochę odpowiedzi znajdziesz w opisie.
Marzył mi się wyjazd na Islandię (+ siostra, koleżanka i kolega). Pewnego dnia znalazłam namiary na gościa, który organizuje wyjazdy, w grupach 8-o osobowych, w tamtym kierunku. Cena była tak atrakcyjna, że aż podejrzana (wiadomo jak to jest z biurami podróży w Polsce), ale zaryzykowaliśmy i się udało. Znalazły się jeszcze 4 osoby i pojechaliśmy. Wtedy, rok 2002, płaciliśmy 2800 zł. za przejazdy czyli benzynę, bilety na prom i ubezpieczenie. Własne jedzenie , noclegi i bilety wstępu. Jechaliśmy do Hanstholm, północna Dania, promem na Wyspy Owcze, potem, po 2 dniach, rejs na Islandię do Seydisfiordur. Pełne dwa tygodnie na Islandii i powrót do Dani i Polski (w sumie pełne 3 tygodnie).
Grupa wspaniałych ludzi, do dziś utrzymujemy ze sobą kontakt. Nie było między nami konfliktów.
Należy mieć świadomość, że wyjazd trochę spartański i z "niewygodami", ale wszyscy mieli tego świadomość i nikomu nie przeszkadzało spanie na dziko, gotowanie na butlach gazowych itp. Kierowca-przewodnik doskonale oprowadzał nas po trasie, którą opisałam. Do szczęścia brakowało nam auta z napędem na 4 koła, wtedy moglibyśmy wjechać wgłąb wyspy. Na pewno zwiedziliśmy więcej niż objazdówki autokarowe.
Pamiętam, że wtedy wyjazdy 10-14 dniowe z biurami podróży (czyli samolot + noclegi w hotelu) kosztowały
od 10 000 zeta w górę, więc uważam, że nasz wyjazd był fajną okazją, bo za 10 tys. nigdy bym nie wyjechała.
-
kiedyś zapewne czynny był.
-
...czyli oprócz ognia i lodu także wichury są znakiem rozpoznawczym wyspy...
-
...pewnie podczas koszenia kosiarką jest mniej uroczo?...
-
...zieleń pracowicie się wdrapuje!...
-
...kiedyś na framudze drzwi też stawialiśmy dzieciakom takie kreski odpowiadające ich rośnięciu ... :-) ...
...widocznie wodospad też sobie zażyczył!... -
...i słusznie! Trzeba sobie wyznaczać ambitne cele!...
...napisałem to siedząc oczywiście w fotelu ... :-) ... ! -
Dziękuję i pozdrawiam :)
-
Cześć Iwonko:)))myślę,że teraz na trochę dłużej:) pozdrawiam ciepło :)))
-
Iwonko, jak zawsze jestem bardzo wdzięczny za Twą obecność w moich podróżach, i to prawie zawsze, jako pierwsza osoba:) Dziękuję za masę plusów i bardzo miły komentarz do mojej najnowszej galerii zdjęć, tym razem z Pekinu:) Ciesze się, że ci się tak spodobała:) Pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia w kolejne chińskiej podróży którą za jakiś czas opublikuję:)
-
Margerze, trochę odpowiedzi znajdziesz w opisie.
Marzył mi się wyjazd na Islandię (+ siostra, koleżanka i kolega). Pewnego dnia znalazłam namiary na gościa, który organizuje wyjazdy, w grupach 8-o osobowych, w tamtym kierunku. Cena była tak atrakcyjna, że aż podejrzana (wiadomo jak to jest z biurami podróży w Polsce), ale zaryzykowaliśmy i się udało. Znalazły się jeszcze 4 osoby i pojechaliśmy. Wtedy, rok 2002, płaciliśmy 2800 zł. za przejazdy czyli benzynę, bilety na prom i ubezpieczenie. Własne jedzenie , noclegi i bilety wstępu. Jechaliśmy do Hanstholm, północna Dania, promem na Wyspy Owcze, potem, po 2 dniach, rejs na Islandię do Seydisfiordur. Pełne dwa tygodnie na Islandii i powrót do Dani i Polski (w sumie pełne 3 tygodnie).
Grupa wspaniałych ludzi, do dziś utrzymujemy ze sobą kontakt. Nie było między nami konfliktów.
Należy mieć świadomość, że wyjazd trochę spartański i z "niewygodami", ale wszyscy mieli tego świadomość i nikomu nie przeszkadzało spanie na dziko, gotowanie na butlach gazowych itp. Kierowca-przewodnik doskonale oprowadzał nas po trasie, którą opisałam. Do szczęścia brakowało nam auta z napędem na 4 koła, wtedy moglibyśmy wjechać wgłąb wyspy. Na pewno zwiedziliśmy więcej niż objazdówki autokarowe.
Pamiętam, że wtedy wyjazdy 10-14 dniowe z biurami podróży (czyli samolot + noclegi w hotelu) kosztowały
od 10 000 zeta w górę, więc uważam, że nasz wyjazd był fajną okazją, bo za 10 tys. nigdy bym nie wyjechała. -
kiedyś zapewne czynny był.
