Otrzymane komentarze dla użytkownika iwonka55h, strona 596

Przejdź do głównej strony użytkownika iwonka55h

  1. kuniu_ock
    kuniu_ock (03.02.2013 18:32)
    :)
  2. hooltayka
    hooltayka (03.02.2013 16:35)
    Świetnie opisane.
    Zazdroszczę podróży:-)
    Rejony zupełnie mi nieznane.
    Pozdrawiam-)
  3. hooltayka
    hooltayka (03.02.2013 16:33)
    Extra wodospad!
  4. hooltayka
    hooltayka (03.02.2013 16:32)
    Piekny widok:-)
  5. hooltayka
    hooltayka (03.02.2013 16:20)
    Fajne:-)
  6. hooltayka
    hooltayka (03.02.2013 16:18)
    Super
  7. hooltayka
    hooltayka (03.02.2013 16:17)
    Robi wrażenie!
  8. kuniu_ock
    kuniu_ock (03.02.2013 15:53)
    hahaha! :P Przypomniałaś mi wiersz...

    Parodia III: Lipa Leśmiana


    LIPA

    Na lipcowej na lipie od Popielca do rana
    wisi sobie wisielec, oj da-dana, da-dana!

    Obezdolił go rozbrat, cały ksobny ze żalu,
    by zakwitał na lipie niby kwiat na perkalu.

    Tak ci wisi wisiołek, tak ci dynda dyndała,
    tak się zlipił z tą lipą, aż się gawiedź zebrała:

    Przyczłapała z bezdroża, i z bezrybia, i z bezdna
    sfora lepkich upiorów, nocnicowa, rozgwiezdna;

    trupiszydła skomlące lizą z lochów i dziupel,
    za kuśmidrem kuśmider, przy kurduplu kurdupel;

    zezownice ukosem wyskoczyły ze źrenic,
    by się wlec przez pszenice aż do mdłych niedopszenic,

    cwałem goni Przysmrodek z Ulęgałkiem-Michałkiem
    i Świdryga z Midrygą, i Koszałek z Opałkiem;

    tylko Gnidosz nie przyszedł, tylko Gnidosz się przeląkł,
    powędrował w zaświaty i zaginął jak szeląg;

    ale przyszła Nietota z Nietotamtą i dyga,
    aż jej z lipy oddygnął piszczelami dziadyga;

    drepcze rzygoń Wymiotek z wieńcem maków na głowie –
    czemu płakał po drodze, o tym nikt się nie dowie;

    zakuśtykał o kusi kalinowy Dyrdymał,
    by zobaczyć, czy obwieś swego słowa dotrzymał;

    przytańcował Mogilec z kurhanową Padliną,
    oj da-dana, da-dana! na odsiebkę, a ino – – –

    Wtedy ujrzał ich Pan Bóg i wychmurzył się z cicha
    w niebnej dumie zadumie: skąd się wzięły te licha?

    Czyżby on ich upiersił, wytułowił i zudził?
    Czyżby on, oj da-dana! rozdadanił i wludził?

    Kiedy stworzył tych wszystkich? w poniedziałek czy w środę,
    gdy wymyślił chimerę, filodendron i wodę?

    Zafrasował się Pan Bóg, bo odgadnąć nie może,
    więc się tylko przeżegnał i powiedział: „Mój Boże…”

    (Artur Marya Swinarski, Parodie, wyd. II, il. Jan Młodożeniec, Warszawa 1989, s. 34-35)
  9. hooltayka
    hooltayka (03.02.2013 15:47)
    Szkoda,że już po świętach.
    Fajnie wygląda Warszawa na Twoich fotach!
    :-)
  10. iwonka55h
    iwonka55h (03.02.2013 14:53)
    czyli długo i szczęśliwie będziesz sobie dyndać.