Komentarze użytkownika anna.amarasekara, strona 84
Przejdź do głównej strony użytkownika anna.amarasekara
-
Bardzo, bardzo serdecznie dziękuję za odwiedziny, plusiki i pozdrawiam majowo ;))
-
Bardzo dziękuję za poświęcony czas i plusiki i o więcej proszę bo jestem zachłanna. ;)) pozdrawiam majowo
-
dziękuję za czas poświęcony Peru i pluskiki . pozdrawiam, zajrzę w wolnej chili do Turcji Twojej, jedziemy tam za 3 tyg.
-
Smoczku obieżyświatku bardzo Ci dziękuję za poświęcony czas i plusiki. Pozdrawiam A swoją drogą gdzie Cię jeszcze nie było?
-
Dorota, dziękuję za oplusikowanie mojego Peru i za poświęcony czas. pozdrawiam
-
Bartku to jeszcze raz dziękuję za plusiki i komentarze i za czas poświęcony dla mego Peru. pozdrawiam
-
Bartku- to Ty jesteś mistrzem w opowieściach, " Twoje Peru " towarzyszyło nam przed wyjazdem , więc to że moja opowieść podobała Ci się to dla mnie bardzo duży komplement. Mało tego tak mi się spodobał Twój opis , że postanowiłam iść Twym śladem i też opisywać nasze podróże małe i duże. Jesteś więc moim kolumberowym " ojcem chrzestnym" ;)).
Machu Picchu - może jeszcze kiedyś, całe życie przed nami, a marzymy z mężem o tym od czasu , jak poznaliśmy kiedyś w Kielcach nauczyciela, który za przysłowiowego 1 $ zwiedził całą Amerykę Południową, to wówczas aż wstyd dla mnie dowiedziałam się o Machu Picchu i od tego czasu co mi wejdzie w łapy o tym kontynencie to czytam.
mamy koleżankę Boliwijkę, która pracuje w Płocku , więc ostatniego słowa nie powiedzieliśmy, tym bardziej , że na tej wycieczce właściwie Boliwii nie zwiedzaliśmy.
Pozdrawiamy Smoczka i Bartka ;))
-
Smoczku, - do tematu świnki podeszliśmy z mężem tak, 32 sole nie majątek , zamówimy i zobaczymy... mieliśmy wybór , mogliśmy zamówić bez ryjka i łapek, nawet byłoby taniej, ale ja uważałam, że jak próbować to po peruwiańsku. Bartek ma rację, nadziewane polskie prosiaczki tez wyglądają okrutnie, mój mąż - Sri Lańczyk wzdryga się na kaszankę i czerninę, bo jak to można zjeść coś z krwi ?
świnka wyglądała jak szczurek, była brzydka , ale smakowała bardzo dobrze, jak młody kurczaczek, przysłowiowy chłop się nią nie naje, mało mięska. Jestem za tym, żeby próbować kuchni lokalnych.
i jeszcze coś dodam, kiedyś stałam w sklepie po bułki, przede mną Pan Czarodziej zabawiał sprzedawczynię, mnie się nie spieszyło... Oglądał ten pan program o szkole przetrwania , jak to uczestnicy jedli jakieś robale, Pan się wzdrygał, Pani też , że jak można jeść takie paskudztwo i że oni nigdy w życiu. A moim zdaniem w ekstremalnych warunkach , kiedy w grę wchodzi żyć albo nie żyć zjedli by i jeszcze powiedzieli że pycha. Co nie omieszkałam im powiedzieć, jak mamy wybór to jemy co chcemy, ale Peru to biedny kraj i na pewno ludzie się cieszą, że choć małą świnkę morską mogą sobie hodować.
-
było bardzo mało modlących się, starsza Pani z którą rozmawialiśmy była bardzo zmartwiona że coraz mniej młodych do cerkwi przychodzi. Szkoda............. tradycje, zwyczaje, wiara, powinny przetrwać bo one świadczą o narodzie. Może patos ale tak być powinno.
-
Leszku, dziękuję za podlaskie zwiedzanie ze mną, będę zaglądać do Twych podróży bo są ciekawe.
-
Bardzo, bardzo serdecznie dziękuję za odwiedziny, plusiki i pozdrawiam majowo ;))
-
Bardzo dziękuję za poświęcony czas i plusiki i o więcej proszę bo jestem zachłanna. ;)) pozdrawiam majowo
-
dziękuję za czas poświęcony Peru i pluskiki . pozdrawiam, zajrzę w wolnej chili do Turcji Twojej, jedziemy tam za 3 tyg.
-
Smoczku obieżyświatku bardzo Ci dziękuję za poświęcony czas i plusiki. Pozdrawiam A swoją drogą gdzie Cię jeszcze nie było?
-
Dorota, dziękuję za oplusikowanie mojego Peru i za poświęcony czas. pozdrawiam
-
Bartku to jeszcze raz dziękuję za plusiki i komentarze i za czas poświęcony dla mego Peru. pozdrawiam
-
Bartku- to Ty jesteś mistrzem w opowieściach, " Twoje Peru " towarzyszyło nam przed wyjazdem , więc to że moja opowieść podobała Ci się to dla mnie bardzo duży komplement. Mało tego tak mi się spodobał Twój opis , że postanowiłam iść Twym śladem i też opisywać nasze podróże małe i duże. Jesteś więc moim kolumberowym " ojcem chrzestnym" ;)).
Machu Picchu - może jeszcze kiedyś, całe życie przed nami, a marzymy z mężem o tym od czasu , jak poznaliśmy kiedyś w Kielcach nauczyciela, który za przysłowiowego 1 $ zwiedził całą Amerykę Południową, to wówczas aż wstyd dla mnie dowiedziałam się o Machu Picchu i od tego czasu co mi wejdzie w łapy o tym kontynencie to czytam.
mamy koleżankę Boliwijkę, która pracuje w Płocku , więc ostatniego słowa nie powiedzieliśmy, tym bardziej , że na tej wycieczce właściwie Boliwii nie zwiedzaliśmy.
Pozdrawiamy Smoczka i Bartka ;)) -
Smoczku, - do tematu świnki podeszliśmy z mężem tak, 32 sole nie majątek , zamówimy i zobaczymy... mieliśmy wybór , mogliśmy zamówić bez ryjka i łapek, nawet byłoby taniej, ale ja uważałam, że jak próbować to po peruwiańsku. Bartek ma rację, nadziewane polskie prosiaczki tez wyglądają okrutnie, mój mąż - Sri Lańczyk wzdryga się na kaszankę i czerninę, bo jak to można zjeść coś z krwi ?
świnka wyglądała jak szczurek, była brzydka , ale smakowała bardzo dobrze, jak młody kurczaczek, przysłowiowy chłop się nią nie naje, mało mięska. Jestem za tym, żeby próbować kuchni lokalnych.
i jeszcze coś dodam, kiedyś stałam w sklepie po bułki, przede mną Pan Czarodziej zabawiał sprzedawczynię, mnie się nie spieszyło... Oglądał ten pan program o szkole przetrwania , jak to uczestnicy jedli jakieś robale, Pan się wzdrygał, Pani też , że jak można jeść takie paskudztwo i że oni nigdy w życiu. A moim zdaniem w ekstremalnych warunkach , kiedy w grę wchodzi żyć albo nie żyć zjedli by i jeszcze powiedzieli że pycha. Co nie omieszkałam im powiedzieć, jak mamy wybór to jemy co chcemy, ale Peru to biedny kraj i na pewno ludzie się cieszą, że choć małą świnkę morską mogą sobie hodować.
-
było bardzo mało modlących się, starsza Pani z którą rozmawialiśmy była bardzo zmartwiona że coraz mniej młodych do cerkwi przychodzi. Szkoda............. tradycje, zwyczaje, wiara, powinny przetrwać bo one świadczą o narodzie. Może patos ale tak być powinno.
-
Leszku, dziękuję za podlaskie zwiedzanie ze mną, będę zaglądać do Twych podróży bo są ciekawe.