Komentarze użytkownika photoglobe, strona 2
Przejdź do głównej strony użytkownika photoglobe
-
dzieki za plusy
-
OK, podzielę się ale za jakis miesiąc do za 2 dni jade do chin (:)). moze uda mi sie cos napisac. zdjecia będą z pewnością.
-
to jest czad!!!
-
@ voyager, Niepotrzebnie (no, chyba ze zmieniłeś zdanie na temat zdjęć ludzi ;)). Teraz wszystkie wypowiedzi tutaj są nieco pozbawione kontekstu.
-
@ radekkudek - dzieciaki są wszędzie ciekawskie, wesołe, szczere itp, Dorośli bywają wścipscy, złośliwi i często się czepiają pisząc średnio mądre komentarze.
-
voyager, nieco bardziej ciasny kadr bardziej mi tu pasował. Chciałem trochę bardziej skupić uwagę na spojrzeniach (szczególnie dziewczynki). Ale tak naprawdę, to nie ma reguły. Nie sugeruj sie dywagacjami teoretyków na temat wyższości kadrowania A od kadrowania B. Ci co takie brednie gadaja/piszą nic nie kumają.
zfiesz, noooo stary, co jak co, ale na jadący horyzont nie na zgody ;))
No, chyba że zamysł był inny i krzywy horyzont poprostu ma być krzywy, ale takich sytuacji jest bardzo niewiele
-
Nie piszę bo ostatnio zabiegany nieco jestem. Czasu mało.
Zazwyczaj nie biorę też udziału w takich duskusjach (dywagacje na temat wyzszości jakiegoś podejścia do fotografii nad innym nie interesują mnie, jak i to czy dane zdjęcie jest zdjęciem reportażowym, czy też nie), ale że dyskusja dotyczy tego właśnie zdjęcia to coś powiem.
Voyager, rehberi
1. czy mielibyście podobnie mieszane uczucia i bylibyście równie przygnębieni gdybym nie podpisał tego zdjecia, umieszczając je jednocześnie w takim a nie innym kontekście?
2. jakoś nie widze, aby to zdjęcie wywołało furorę
3. czy widać na ich twarzach niechęć do mnie, czy do aparatu? (ja przebywając z nimi miałem dokładnie odwrotne odczucia)
4. ta wioska, jak i wiele innych była całkowicie pozbawiona pomocy wszelkich czeronych krzyży, półksiężyców, ONZ-tów i wszelkich innych organizacji niosących pokój i dobro, tylko dlatego że położona jest na odludziu, daleko od głównej drogi i nikt do niej nie zagląda. Pomoc, którą od nas otrzymali była jedyną pomocą. Nic wielkiego, zrzuta po 20 USD każdy wystarczyła na kilkanaście natiotów, kupę środków higienicznych, jedzenia, trochę zabawek dla dzieci. To spowodowało że ten dzień był dla mieszkańców wioski pierwszym radosnym dniem od czasu trzęsienia (które miało miejsce 10 dni wcześniej). Wcześniej ludzie spali w ruinach własnych domów. Ja spędziłem z nimi wystarczającu dużo czasu, aby przed sięgnięciem po aparat mieć pewność że nie robię nic wbrew ich woli. Tak naprawdę ludzie w takich sytuacjach nie kryją swoich tragedii i nieszczęść . Mówią o nich, pokazują swoje zniszczone domy, chcą aby je fotografować i pokazywać. Być może dlatego że dzięki temu chociaż przez chwilę czują że nie są osamotnieni i pozostawieni samym sobie i dzielą swój los z innymi, którym nie jest on obojętny.
-
dobre jest. tylko horyzont Ci trochę poleciał ;)
-
Bardzo ciekawa relacja. Czytam z ciekawością tym bardziej ze już za 2 mies i 14 dni też tam jade. jeee!
-
masz rację, przeredaguję.
-
dzieki za plusy
-
OK, podzielę się ale za jakis miesiąc do za 2 dni jade do chin (:)). moze uda mi sie cos napisac. zdjecia będą z pewnością.
-
to jest czad!!!
-
@ voyager, Niepotrzebnie (no, chyba ze zmieniłeś zdanie na temat zdjęć ludzi ;)). Teraz wszystkie wypowiedzi tutaj są nieco pozbawione kontekstu.
-
@ radekkudek - dzieciaki są wszędzie ciekawskie, wesołe, szczere itp, Dorośli bywają wścipscy, złośliwi i często się czepiają pisząc średnio mądre komentarze.
-
voyager, nieco bardziej ciasny kadr bardziej mi tu pasował. Chciałem trochę bardziej skupić uwagę na spojrzeniach (szczególnie dziewczynki). Ale tak naprawdę, to nie ma reguły. Nie sugeruj sie dywagacjami teoretyków na temat wyższości kadrowania A od kadrowania B. Ci co takie brednie gadaja/piszą nic nie kumają.
zfiesz, noooo stary, co jak co, ale na jadący horyzont nie na zgody ;))
No, chyba że zamysł był inny i krzywy horyzont poprostu ma być krzywy, ale takich sytuacji jest bardzo niewiele -
Nie piszę bo ostatnio zabiegany nieco jestem. Czasu mało.
Zazwyczaj nie biorę też udziału w takich duskusjach (dywagacje na temat wyzszości jakiegoś podejścia do fotografii nad innym nie interesują mnie, jak i to czy dane zdjęcie jest zdjęciem reportażowym, czy też nie), ale że dyskusja dotyczy tego właśnie zdjęcia to coś powiem.
Voyager, rehberi
1. czy mielibyście podobnie mieszane uczucia i bylibyście równie przygnębieni gdybym nie podpisał tego zdjecia, umieszczając je jednocześnie w takim a nie innym kontekście?
2. jakoś nie widze, aby to zdjęcie wywołało furorę
3. czy widać na ich twarzach niechęć do mnie, czy do aparatu? (ja przebywając z nimi miałem dokładnie odwrotne odczucia)
4. ta wioska, jak i wiele innych była całkowicie pozbawiona pomocy wszelkich czeronych krzyży, półksiężyców, ONZ-tów i wszelkich innych organizacji niosących pokój i dobro, tylko dlatego że położona jest na odludziu, daleko od głównej drogi i nikt do niej nie zagląda. Pomoc, którą od nas otrzymali była jedyną pomocą. Nic wielkiego, zrzuta po 20 USD każdy wystarczyła na kilkanaście natiotów, kupę środków higienicznych, jedzenia, trochę zabawek dla dzieci. To spowodowało że ten dzień był dla mieszkańców wioski pierwszym radosnym dniem od czasu trzęsienia (które miało miejsce 10 dni wcześniej). Wcześniej ludzie spali w ruinach własnych domów. Ja spędziłem z nimi wystarczającu dużo czasu, aby przed sięgnięciem po aparat mieć pewność że nie robię nic wbrew ich woli. Tak naprawdę ludzie w takich sytuacjach nie kryją swoich tragedii i nieszczęść . Mówią o nich, pokazują swoje zniszczone domy, chcą aby je fotografować i pokazywać. Być może dlatego że dzięki temu chociaż przez chwilę czują że nie są osamotnieni i pozostawieni samym sobie i dzielą swój los z innymi, którym nie jest on obojętny.
-
dobre jest. tylko horyzont Ci trochę poleciał ;)
-
Bardzo ciekawa relacja. Czytam z ciekawością tym bardziej ze już za 2 mies i 14 dni też tam jade. jeee!
-
masz rację, przeredaguję.