Komentarze użytkownika calleh, strona 10
Przejdź do głównej strony użytkownika calleh
-
ojoj, nie tak dawno byłem zaskoczone gdy na ambonie pojawił się z kazaniem inny ksiądz, a najdłużej to chyba skrobali się po ambonowych schodkach księża u NMP w Łodzi , do póxnych lat 80 XXw. :))
-
widzę, że Aleksandrów znany już był :))
pozdrawiam
-
niesamowita ilość niesamowitych miejsc w jeden dzień, nie dałbym rady :))
Szczególnie bliski mi Czerwińsk i tamtejszy klasztor, który okazję miałem zwiedzić dzięki łódzkim salezjanom. Ilość innych wtedy zajęć pozwoliła jedynie na pobieżne poznanie miejsca. Poza tym jako, że nie była to ekskursa z cyklu "na kole" to i powtórkę zrobić muszę kiedyś, tym bardziej zachęcony Twoim opisem :)
-
i całe szczęście, że dwór znalazł opiekuna
-
trzymanie kciuków już wspomniane - pozostaje więc kibicować, szkoda by taki obiekt pustką oczy straszył
-
Witam, dzięki za wizytę w "moim" wiączyńskim lesie
pozdrawiam :)
-
ładnie, spokojnie i radośnie - taki miasta obraz miasta ze zdjęć przenika
ciekawe czy dawnych właścicieli z obecnymi Wedlami łączy tylko nazwisko czy to ich "korzenie", tak czy siak, widać że samo czekoladowe skojarzenie wpływa na słodkie obrazki miasteczka ;))
pozdrawiam
-
widać, że wycieczka radosna i spokojna była, i takież miasto ze zdjęć "wygląda", ciekawe, czy dawni właściciele, Wedle, do dziś mają wpływ na ten "słodki" obraz (i ciekawe czy to tylko wspólne nazwisko, czy też korzenie czekoladowych właścicieli) :))
-
nie wiem gdzie odpowiadać na pytania zadane na moim profilu? :)
tak, ta krótka, wiączyńska wycieczka była samotna, trochę by odreagować się po osobistych przeżyciach ostatniego miesiąca, młodociane jednak mniej udanie czasem gospodarują :)
wracając do baloników, nijak nie udaje mi się przestawić, poza tym Kolumber otwiera się okrutnie długo - tylko mi? i nie wiem czemu powiadomienia mi szwankują okrutnie?
-
Sulejów znany i warty odwiedzin nie jeden raz, Groty zaś jakoś mi "uciekały" dotąd z drogi, a sporo się o nich naczytałem i następnym razem ... :))
jeśli zaś chodzi o baloniki to i mnie trudność sprawiły, za to ilość km ładnie wygląda :))
-
ojoj, nie tak dawno byłem zaskoczone gdy na ambonie pojawił się z kazaniem inny ksiądz, a najdłużej to chyba skrobali się po ambonowych schodkach księża u NMP w Łodzi , do póxnych lat 80 XXw. :))
-
widzę, że Aleksandrów znany już był :))
pozdrawiam -
niesamowita ilość niesamowitych miejsc w jeden dzień, nie dałbym rady :))
Szczególnie bliski mi Czerwińsk i tamtejszy klasztor, który okazję miałem zwiedzić dzięki łódzkim salezjanom. Ilość innych wtedy zajęć pozwoliła jedynie na pobieżne poznanie miejsca. Poza tym jako, że nie była to ekskursa z cyklu "na kole" to i powtórkę zrobić muszę kiedyś, tym bardziej zachęcony Twoim opisem :) -
i całe szczęście, że dwór znalazł opiekuna
-
trzymanie kciuków już wspomniane - pozostaje więc kibicować, szkoda by taki obiekt pustką oczy straszył
-
Witam, dzięki za wizytę w "moim" wiączyńskim lesie
pozdrawiam :) -
ładnie, spokojnie i radośnie - taki miasta obraz miasta ze zdjęć przenika
ciekawe czy dawnych właścicieli z obecnymi Wedlami łączy tylko nazwisko czy to ich "korzenie", tak czy siak, widać że samo czekoladowe skojarzenie wpływa na słodkie obrazki miasteczka ;))
pozdrawiam -
widać, że wycieczka radosna i spokojna była, i takież miasto ze zdjęć "wygląda", ciekawe, czy dawni właściciele, Wedle, do dziś mają wpływ na ten "słodki" obraz (i ciekawe czy to tylko wspólne nazwisko, czy też korzenie czekoladowych właścicieli) :))
-
nie wiem gdzie odpowiadać na pytania zadane na moim profilu? :)
tak, ta krótka, wiączyńska wycieczka była samotna, trochę by odreagować się po osobistych przeżyciach ostatniego miesiąca, młodociane jednak mniej udanie czasem gospodarują :)
wracając do baloników, nijak nie udaje mi się przestawić, poza tym Kolumber otwiera się okrutnie długo - tylko mi? i nie wiem czemu powiadomienia mi szwankują okrutnie? -
Sulejów znany i warty odwiedzin nie jeden raz, Groty zaś jakoś mi "uciekały" dotąd z drogi, a sporo się o nich naczytałem i następnym razem ... :))
jeśli zaś chodzi o baloniki to i mnie trudność sprawiły, za to ilość km ładnie wygląda :))