Komentarze użytkownika g_firlit, strona 18
Przejdź do głównej strony użytkownika g_firlit
-
Coś w tym jest, że można podziwiać surowe, skalne krajobrazy, a jednak do zielonego człowieka ciągnie, jak do ognia wieczorem...
-
a nawet zaprzyjażnić ;)
-
... a jak się dobrze rozejrzeć, to i czterotysięczniki można dojrzeć.
-
Tak, chociaż prawdziwe wyzwania czekają od północnej, szwajcarskiej strony.
-
Święte słowa Piotrze! Przynajmniej ja mam tak, że po wielogodzinnej wędrówce, na widok schroniska, mój mózg odcina cały prąd ;)
-
Zaglądałem do środka - można się umościć, w pobliżu była woda, wszystko co potrzeba. Gdyby dzień dobiegał końca, pewnie zdecydowałbym się na biwak w tak fantastycznym "resorcie"... ;)
-
Raczej inna mentalność. Najważniejsze żeby usiąść razem do smacznej kolacji, pośmiać się, popić rosso...
-
Na pociągi we Włoszech można liczyć, do autobusów mam mniejsze zaufanie
-
Piotrze, aparatu nie zalało, wspomnienia pozostały - zarówno te w korze mózgu jak i na matrycy CMOS...
Najbardziej musiałem uważać, żeby mi wiatr tego aparatu z rąk nie wyrwał...
Deklaruję, że swoją przygodę również opiszę.
-
Z wielkim zainteresowaniem przeczytałem Twoją relację (a czyta się z wielką przyjemnością).
Muszę się zmobilizować i opisać swoje wrażenia z krótkiego pobytu na Malcie, ja trafiłem na szalejący sztorm - trzeba mieć szczęście. Ale dzięki moim krótkim odwiedzinom, ale przede wszystkim dzięki Twojej relacji wiem, że należałoby pomyśleć o powrocie na tą wyspę.
Do zdjęć jeszcze wrócę...
-
Coś w tym jest, że można podziwiać surowe, skalne krajobrazy, a jednak do zielonego człowieka ciągnie, jak do ognia wieczorem...
-
a nawet zaprzyjażnić ;)
-
... a jak się dobrze rozejrzeć, to i czterotysięczniki można dojrzeć.
-
Tak, chociaż prawdziwe wyzwania czekają od północnej, szwajcarskiej strony.
-
Święte słowa Piotrze! Przynajmniej ja mam tak, że po wielogodzinnej wędrówce, na widok schroniska, mój mózg odcina cały prąd ;)
-
Zaglądałem do środka - można się umościć, w pobliżu była woda, wszystko co potrzeba. Gdyby dzień dobiegał końca, pewnie zdecydowałbym się na biwak w tak fantastycznym "resorcie"... ;)
-
Raczej inna mentalność. Najważniejsze żeby usiąść razem do smacznej kolacji, pośmiać się, popić rosso...
-
Na pociągi we Włoszech można liczyć, do autobusów mam mniejsze zaufanie
-
Piotrze, aparatu nie zalało, wspomnienia pozostały - zarówno te w korze mózgu jak i na matrycy CMOS...
Najbardziej musiałem uważać, żeby mi wiatr tego aparatu z rąk nie wyrwał...
Deklaruję, że swoją przygodę również opiszę. -
Z wielkim zainteresowaniem przeczytałem Twoją relację (a czyta się z wielką przyjemnością).
Muszę się zmobilizować i opisać swoje wrażenia z krótkiego pobytu na Malcie, ja trafiłem na szalejący sztorm - trzeba mieć szczęście. Ale dzięki moim krótkim odwiedzinom, ale przede wszystkim dzięki Twojej relacji wiem, że należałoby pomyśleć o powrocie na tą wyspę.
Do zdjęć jeszcze wrócę...