Komentarze użytkownika snickers1958, strona 724
Przejdź do głównej strony użytkownika snickers1958
-
-:)
-
Jeden z tamtejszych gostków uwijał się faktycznie z pędzlem, może i po wodzie poleciał?-:) Pozdrowionka.
-
Jeszcze dzisiaj pamiętam ten klimat, zapach lasu i słoneczny skwar a co kilka metrów wszelkie " bzykadełka" z każdej strony. Pozdrawiam.
-
Oj tak zdecydowanie i jakie to piękne i złożone. Pozdrawiam.
-
Piotr, dobre spostrzeżenie, zaiste niedługo tak będzie . Pozdrawiam archeologów.
-
Dlatego stoi grzecznie w środku bo boi się wyjechać, powrotu już nie ma hahaaaa. Pozdrawiam.
-
Dzięki wielkie Piotruś i Ciebie gorąco pozdrawiam.
-
Jk widać zaglądałem w każdą dziurę i " gadałem " z kim tyko można było. odpoczywałem
-
Witam po chwilce przerwy w życiorysie i jak Piotrek powiedział o barwniejszym życiu to przypomniała mi się kolejna anegdota (podobno fakt).
I tak sobie facet jest na ogródkach działkowych , spokojnie łazi po swoim ogródeczku i podziwia to co zaczyna mu wegetować. Mimochodem spojrzał na działki śasiednie by to jakoś odnieść z innymi i wtem zauważył na działce sąsiedniej czy może ze dwie dalej. Cóż widzi : facet na innej działce oparty oburącz o słup wysokiego napięcia i strasznie się trzęsie.
Zeelektryzowało tego pierwszego - co robic?
osobiście jestem elektromonterem i od razu bym wiedział co robić bo na każdym szkoleniu , czy też egzaminach mówią o ratownictwie. Jeśli nie masz jakiejś suchej szmaty pod ręką by nieszczęśnika odciągnąć to wolno ci użyć jakiegokolwiek materiału dielektrycznego , nawet gdybyś miał połamać ręce czy nogi ale skutecznie przerwać obwód między źródłem a porażonym.
Kontynuuję: facet, ten spostrzegawczy łapie za łopatę i ile sił w nogach biegnie do gościa potrzebującego pomocy. Coś gdzieś tam kiedyś słyszał i wali ile sił po grabach gościa. Ten się odrywa od słupa i pada wyjąc z bólu z połamanymi rękoma czy nadgarstkami.
Część dalsza rozgrywa się na sali sądowej:
Poszkodowany oskarża ratującego o czynną napaść i duży uszczerbek na zdrowiu i tłumaczy Wysokiemu Sądowi , że przecież on tylko lekko oparł się o ten słup i chciał sobie wytrząsnąć piasek z gómofilców. podnosząc na przemian stopy do góry zginając nogi w kolanach. Kolejny morał: ratować , nie ratować jeśli ratować to się zastanowić co właściwie robić.
Pozdrawiam serdecznie. Sławek
-
Witaj Andziu-s,
nie rozszyfrowałem jeszcze jak Ci na imię ale chyba to znowu nie aż takie ważne, prawda? Miło mi, że jak i inna wirtualna podróżniczka "odkryłaś" mnie w mym pozytywnie zakręconym podróżowaniu. Dziękuję serdecznie za życzliwe odniesienie się do mojej wizji świata widzianego zza kierownicy rowerka a teraz biegnę do linka " dodaj do znajomych ". Dzięki serdeczne za zasypanie mnie plusikami, ledwo spod nich wylazłem hehe. Pozdrawiam i do zobaczenia, bo wrócę. Sławek.
-
-:)
-
Jeden z tamtejszych gostków uwijał się faktycznie z pędzlem, może i po wodzie poleciał?-:) Pozdrowionka.
-
Jeszcze dzisiaj pamiętam ten klimat, zapach lasu i słoneczny skwar a co kilka metrów wszelkie " bzykadełka" z każdej strony. Pozdrawiam.
-
Oj tak zdecydowanie i jakie to piękne i złożone. Pozdrawiam.
-
Piotr, dobre spostrzeżenie, zaiste niedługo tak będzie . Pozdrawiam archeologów.
-
Dlatego stoi grzecznie w środku bo boi się wyjechać, powrotu już nie ma hahaaaa. Pozdrawiam.
-
Dzięki wielkie Piotruś i Ciebie gorąco pozdrawiam.
-
Jk widać zaglądałem w każdą dziurę i " gadałem " z kim tyko można było. odpoczywałem
-
Witam po chwilce przerwy w życiorysie i jak Piotrek powiedział o barwniejszym życiu to przypomniała mi się kolejna anegdota (podobno fakt).
I tak sobie facet jest na ogródkach działkowych , spokojnie łazi po swoim ogródeczku i podziwia to co zaczyna mu wegetować. Mimochodem spojrzał na działki śasiednie by to jakoś odnieść z innymi i wtem zauważył na działce sąsiedniej czy może ze dwie dalej. Cóż widzi : facet na innej działce oparty oburącz o słup wysokiego napięcia i strasznie się trzęsie.
Zeelektryzowało tego pierwszego - co robic?
osobiście jestem elektromonterem i od razu bym wiedział co robić bo na każdym szkoleniu , czy też egzaminach mówią o ratownictwie. Jeśli nie masz jakiejś suchej szmaty pod ręką by nieszczęśnika odciągnąć to wolno ci użyć jakiegokolwiek materiału dielektrycznego , nawet gdybyś miał połamać ręce czy nogi ale skutecznie przerwać obwód między źródłem a porażonym.
Kontynuuję: facet, ten spostrzegawczy łapie za łopatę i ile sił w nogach biegnie do gościa potrzebującego pomocy. Coś gdzieś tam kiedyś słyszał i wali ile sił po grabach gościa. Ten się odrywa od słupa i pada wyjąc z bólu z połamanymi rękoma czy nadgarstkami.
Część dalsza rozgrywa się na sali sądowej:
Poszkodowany oskarża ratującego o czynną napaść i duży uszczerbek na zdrowiu i tłumaczy Wysokiemu Sądowi , że przecież on tylko lekko oparł się o ten słup i chciał sobie wytrząsnąć piasek z gómofilców. podnosząc na przemian stopy do góry zginając nogi w kolanach. Kolejny morał: ratować , nie ratować jeśli ratować to się zastanowić co właściwie robić.
Pozdrawiam serdecznie. Sławek -
Witaj Andziu-s,
nie rozszyfrowałem jeszcze jak Ci na imię ale chyba to znowu nie aż takie ważne, prawda? Miło mi, że jak i inna wirtualna podróżniczka "odkryłaś" mnie w mym pozytywnie zakręconym podróżowaniu. Dziękuję serdecznie za życzliwe odniesienie się do mojej wizji świata widzianego zza kierownicy rowerka a teraz biegnę do linka " dodaj do znajomych ". Dzięki serdeczne za zasypanie mnie plusikami, ledwo spod nich wylazłem hehe. Pozdrawiam i do zobaczenia, bo wrócę. Sławek.