Komentarze użytkownika powsinoga45, strona 153
Przejdź do głównej strony użytkownika powsinoga45
-
Następny Sąsiad jest w posiadaniu tego wspaniałego tukana?...
-
A kto zna... 'kurza melodia'?...
-
No, od lipca 2009 roku w Krakowie są też parkomaty! Normalnie nowe idzie.
-
:))
-
Pierwsze mycie po farbowaniu daję kolorową wodę.
-
... lub we wtorek?
A chyba też są zabytkowe.
-
PIOSENKA O PORCELANIE
Czesław Miłosz
Różowe moje spodeczki,
Kwieciste filiżanki,
Leżące na brzegu rzeczki
Tam kędy przeszły tanki.
Wietrzyk nad wami polata,
Puchy z pierzyny roni,
Na czarny ślad opada
Złamanej cień jabłoni.
Ziemia, gdzie spojrzysz, zasłana
Bryzgami kruchej piany.
Niczego mi proszę pana
Tak nie żal jak porcelany.
Zaledwie wstanie jutrzenka
Ponad widnokrąg płaski
Słychać gdzie ziemia stęka
Maleńkich spodeczków trzaski.
Sny majstrów drogocenne,
Pióra zamarzłych łabędzi
Idą w ruczaje podziemne
I żadnej o nich pamięci.
Więc ledwo zerwę się z rana
Mijam to zadumany.
Niczego mi proszę pana
Tak nie żal jak porcelany.
Równina do brzegu słońca
Miazgą skorupek pokryta.
Ich warstwa rześko chrupiąca
Pod mymi butami zgrzyta.
O świecidełka wy płone
Co radowałyście barwą
Teraz ach zaplamione
Brzydką zakrzepłą farbą.
Leżą na świeżych kurhanach
Uszka i denka i dzbany.
Niczego mi proszę pana
Tak nie żal jak porcelany.
Washington D.C., 1947
-
Arnold zrobił to specjalnie!
-
Mnie się wydaje, że ona właśnie głowę JUŻ umyła!...
-
:))
-
Następny Sąsiad jest w posiadaniu tego wspaniałego tukana?...
-
A kto zna... 'kurza melodia'?...
-
No, od lipca 2009 roku w Krakowie są też parkomaty! Normalnie nowe idzie.
-
:))
-
Pierwsze mycie po farbowaniu daję kolorową wodę.
-
... lub we wtorek?
A chyba też są zabytkowe. -
PIOSENKA O PORCELANIE
Czesław Miłosz
Różowe moje spodeczki,
Kwieciste filiżanki,
Leżące na brzegu rzeczki
Tam kędy przeszły tanki.
Wietrzyk nad wami polata,
Puchy z pierzyny roni,
Na czarny ślad opada
Złamanej cień jabłoni.
Ziemia, gdzie spojrzysz, zasłana
Bryzgami kruchej piany.
Niczego mi proszę pana
Tak nie żal jak porcelany.
Zaledwie wstanie jutrzenka
Ponad widnokrąg płaski
Słychać gdzie ziemia stęka
Maleńkich spodeczków trzaski.
Sny majstrów drogocenne,
Pióra zamarzłych łabędzi
Idą w ruczaje podziemne
I żadnej o nich pamięci.
Więc ledwo zerwę się z rana
Mijam to zadumany.
Niczego mi proszę pana
Tak nie żal jak porcelany.
Równina do brzegu słońca
Miazgą skorupek pokryta.
Ich warstwa rześko chrupiąca
Pod mymi butami zgrzyta.
O świecidełka wy płone
Co radowałyście barwą
Teraz ach zaplamione
Brzydką zakrzepłą farbą.
Leżą na świeżych kurhanach
Uszka i denka i dzbany.
Niczego mi proszę pana
Tak nie żal jak porcelany.
Washington D.C., 1947
-
Arnold zrobił to specjalnie!
-
Mnie się wydaje, że ona właśnie głowę JUŻ umyła!...
-
:))