Komentarze użytkownika slawannka, strona 459
Przejdź do głównej strony użytkownika slawannka
-
A to błąd, Voyagerku, błąd! Moje zdjęcia ilustrują opowieść, która jest ważniejsza od zdjęć. Szkoda, szkoda że nie czytasz...
-
Wszystkim, ale to wszystkim bez wyjątku zwycięzcom gratuluję! :)
-
A to my się jeszcze nie znamy? ;) - Oczywiście, że się zgadzam, z przyjemnością:)
-
Marcinie, a na zdrówko niech Ci będzie! Wiele to ja tego nie zwiedziłam, bo czasu brak, ale mnie też miło było:)
-
Arnold, to ten co nie chciał piwa, jak Wanda Niemca, i dlatego chciał się rzucić z fiordów:) A ostatnio to się czepia, a to drutu, a to jakiegoś pojazdu co to mu niby kadr psuje...
A Ty Piotrze, chciałeś piwa, chciałeś, tylko chciałeś jedno:)
A co do melona, to jest to bardzo drażliwy temat... jedno z obrzydliwych moich malamutów wyniuchało granulki oborniczka podsypane melonom żeby im sie lepiej rosło (nie malamutom, melonom) - no i wygrzebało z korzeniami jedną melonią roślinkę! I ten biedny melonik, taki ładny, ale w wieku przedszkolnym, wygrzewa się na słoneczku, ale co z takim wcześniaczkiem robić, jak mu listki powiędły? Zamorduję bestie!
-
trzecim głosem, Agnieszko, miej te 29 lat jak najdłużej, jak najładniej, jak najbardziej kolorowo, jak najciekawiej, jak naj...bardziej by ci się podobało:)
-
Widać, oglądasz, a nie czytasz, Arnoldzie! Cytuję:
"Mazara to jeden z największych portów rybackich we Włoszech, gdzie między innymi codziennie wyładowuje się ogromne ilości winogron z wyspy Pantelleria. Mieszkają tu tysiące robotników z Afryki Północnej. Kasbah, starówka z białymi domami, pustymi uliczkami przypomina dzielnice arabskich miast. "
i jeszcze:
" Mazara... to wielki port, w którym pracuje masa robotników afrykańskich. Czasami ma sie wrażenie, jakby się było w arabskim mieście. Bo nie tylko twarze, nie tylko język który słychać, nie tylko napisy często po włosku i po arabsku, ale również architektura, wąskie uliczki, zdobnictwo.
Wiedząc, że najciekawsze co można w Mazarze zobaczyć to arabska dzielnica Casba, pytam przechodzącą kobietę jak dojść do tej dzielnicy. Patrzy na mnie z niedowierzaniem: "czy pani jest pewna, ze tam właśnie chce pani pójść???" - pyta. "Oczywiście, nie wiem tylko jak tam sie idzie" - odpowiadam. Pokazuje mi drogę, cały czas obrzucając mnie spojrzeniem, takim jakbym chciała skoczyć na banjo z najbliższego budynku..."
Więcej cytować nie będę, ale o arabskości Mazary i o zwiedzaniu Kasby więcej w podróży Moja Sycylia...
-
ale się nie da! Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma:)
-
na szczęście, nie napisałam;)
-
a ten z czego znów kpi;)?
-
A to błąd, Voyagerku, błąd! Moje zdjęcia ilustrują opowieść, która jest ważniejsza od zdjęć. Szkoda, szkoda że nie czytasz...
-
Wszystkim, ale to wszystkim bez wyjątku zwycięzcom gratuluję! :)
-
A to my się jeszcze nie znamy? ;) - Oczywiście, że się zgadzam, z przyjemnością:)
-
Marcinie, a na zdrówko niech Ci będzie! Wiele to ja tego nie zwiedziłam, bo czasu brak, ale mnie też miło było:)
-
Arnold, to ten co nie chciał piwa, jak Wanda Niemca, i dlatego chciał się rzucić z fiordów:) A ostatnio to się czepia, a to drutu, a to jakiegoś pojazdu co to mu niby kadr psuje...
A Ty Piotrze, chciałeś piwa, chciałeś, tylko chciałeś jedno:)
A co do melona, to jest to bardzo drażliwy temat... jedno z obrzydliwych moich malamutów wyniuchało granulki oborniczka podsypane melonom żeby im sie lepiej rosło (nie malamutom, melonom) - no i wygrzebało z korzeniami jedną melonią roślinkę! I ten biedny melonik, taki ładny, ale w wieku przedszkolnym, wygrzewa się na słoneczku, ale co z takim wcześniaczkiem robić, jak mu listki powiędły? Zamorduję bestie! -
trzecim głosem, Agnieszko, miej te 29 lat jak najdłużej, jak najładniej, jak najbardziej kolorowo, jak najciekawiej, jak naj...bardziej by ci się podobało:)
-
Widać, oglądasz, a nie czytasz, Arnoldzie! Cytuję:
"Mazara to jeden z największych portów rybackich we Włoszech, gdzie między innymi codziennie wyładowuje się ogromne ilości winogron z wyspy Pantelleria. Mieszkają tu tysiące robotników z Afryki Północnej. Kasbah, starówka z białymi domami, pustymi uliczkami przypomina dzielnice arabskich miast. "
i jeszcze:
" Mazara... to wielki port, w którym pracuje masa robotników afrykańskich. Czasami ma sie wrażenie, jakby się było w arabskim mieście. Bo nie tylko twarze, nie tylko język który słychać, nie tylko napisy często po włosku i po arabsku, ale również architektura, wąskie uliczki, zdobnictwo.
Wiedząc, że najciekawsze co można w Mazarze zobaczyć to arabska dzielnica Casba, pytam przechodzącą kobietę jak dojść do tej dzielnicy. Patrzy na mnie z niedowierzaniem: "czy pani jest pewna, ze tam właśnie chce pani pójść???" - pyta. "Oczywiście, nie wiem tylko jak tam sie idzie" - odpowiadam. Pokazuje mi drogę, cały czas obrzucając mnie spojrzeniem, takim jakbym chciała skoczyć na banjo z najbliższego budynku..."
Więcej cytować nie będę, ale o arabskości Mazary i o zwiedzaniu Kasby więcej w podróży Moja Sycylia...
-
ale się nie da! Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma:)
-
na szczęście, nie napisałam;)
-
a ten z czego znów kpi;)?