Komentarze użytkownika slawannka, strona 26
Przejdź do głównej strony użytkownika slawannka
-
Zawsze uważałam, że to zegary, ale wzbudzileś we mnie wątpliwość, bo dlaczego dwa i co one pokazują, skoro pokazują co innego?...
-
To taki koniec plaży. Ale brudno tam było okropnie, szczególnie w wodzie...
-
a bo ja wiem?
-
To znaczy, nie wiem w co poszły, bo się nie doczekałam. Ale ja myślałam, że:
1. albo ten wóz pojedzie ulicami
2. albo w nim będzie siedziała orkiestra.
A orkiestra grała gdzie indziej, a wóz nie wyglądał wieczorem na taki, co by mógł gdzieś pojechać.
Miało się wszystko zacząć o 20 bodajże, a o 21 poprosili o jeszcze pół godziny... Potem była iluminacja (efektowna) na Katedrze i zaczęły się występy - chór, jakieś śpiewy, jakieś deklamacje. Znudziło mi się, do tego stanie w tłumie i pilnowanie torebki...
-
No, ale, bo to jest "Plac Wstydu", i tak jakby, na tę goliznę się tu patrzy... Do tego ta legenda, o paniach, które chciały poutrącać figurom atrybuty... To wszystko działa na wyobraźnię i jakoś tak mi do Placu Świętego (bądź co bądź) Piotra nie pasuje...
-
Może to taki ołtarz?
-
Bo oprezentowani się podzielili :)
-
Palmowo katedralny :)
-
Mnie tylko żal fajerwerków, bo były, ale ja już wtedy byłam tak bardzo przyklejona do poduszki, że nie dało się wyjść na balkon...
A wcześniej nastawiałam się na paradę sycylijskich powozów i wcale nie było! Najlepsze z tego wszystkiego były lody, jak już sobie stamtąd poszłam (ale mówię o wieczorze, bo w ciągu dnia - jak tutaj - trwały przygotowania)
-
Jakoś mi się tam nie kojarzą takie nagości :)
-
Zawsze uważałam, że to zegary, ale wzbudzileś we mnie wątpliwość, bo dlaczego dwa i co one pokazują, skoro pokazują co innego?...
-
To taki koniec plaży. Ale brudno tam było okropnie, szczególnie w wodzie...
-
a bo ja wiem?
-
To znaczy, nie wiem w co poszły, bo się nie doczekałam. Ale ja myślałam, że:
1. albo ten wóz pojedzie ulicami
2. albo w nim będzie siedziała orkiestra.
A orkiestra grała gdzie indziej, a wóz nie wyglądał wieczorem na taki, co by mógł gdzieś pojechać.
Miało się wszystko zacząć o 20 bodajże, a o 21 poprosili o jeszcze pół godziny... Potem była iluminacja (efektowna) na Katedrze i zaczęły się występy - chór, jakieś śpiewy, jakieś deklamacje. Znudziło mi się, do tego stanie w tłumie i pilnowanie torebki... -
No, ale, bo to jest "Plac Wstydu", i tak jakby, na tę goliznę się tu patrzy... Do tego ta legenda, o paniach, które chciały poutrącać figurom atrybuty... To wszystko działa na wyobraźnię i jakoś tak mi do Placu Świętego (bądź co bądź) Piotra nie pasuje...
-
Może to taki ołtarz?
-
Bo oprezentowani się podzielili :)
-
Palmowo katedralny :)
-
Mnie tylko żal fajerwerków, bo były, ale ja już wtedy byłam tak bardzo przyklejona do poduszki, że nie dało się wyjść na balkon...
A wcześniej nastawiałam się na paradę sycylijskich powozów i wcale nie było! Najlepsze z tego wszystkiego były lody, jak już sobie stamtąd poszłam (ale mówię o wieczorze, bo w ciągu dnia - jak tutaj - trwały przygotowania) -
Jakoś mi się tam nie kojarzą takie nagości :)