Komentarze użytkownika codzieninny, strona 11
Przejdź do głównej strony użytkownika codzieninny
-
-
Witam i dziękuję. Postanowiłem, jak myślałem do wczoraj, "zaliczyć" te pagórki . Jakie było moje zaskoczenie kiedy dotarłem do pierwszej z przeszkód. Massssakra! Tak trudnej technicznie trasy tu nie robiłem. Nieomal cała droga usiana jest atrakcjami typu: a teraz zejdziemy 10 metrów w dół a za chwile wejdziemy 30 metrów do góry , a wszystko to na półce szerokości metra. Musiałem sobie powtarzać: nie patrz w dół, nie patrz w dół ! Po obu stronach przepaść na paręset metrów. Plecak przeszkadza strasznie przy zejściach. Chwilami uważałem za bardzo nierozsądne chodzenie tamtędy bez zabezpieczeń. Doszła jeszcze jedna atrakcja, śnieg z deszczem który nas przemoczył tak że nie została ani jedna sucha nitka na naszych "nieprzemakalnych " ubrankach. Na koniec okazało się ścieżka prowadząca w dół częściowo przestała istnieć. Szliśmy po osuwisku kamiennym.
Podsumowując : trasa dla odważnych ale rozsądnych. Polecam :)
-
Sagnes :)
Dziękuję za plusiki
-
pt.janicki :)
Mam gdzieś na dnie szuflady wszystkie kolory odznak o których mówiłeś. Bardzo je cenię bo wiążą się ze wspaniałymi ludźmi i wycieczkami w najpiękniejsze miejsca Polski. Dołączone do nich były książeczki na wpisy i potwierdzenia (jedna nizinna druga górska) .
Na zakończenie zlotów zawsze wyliśmy w dwudziestu chłopa Stachurę i innych. To dopiero były koncerty ! Na dwie gitary i dwadzieścia gardeł :). Zawsze konkurowaliśmy z dziewczynami ,z koszalińskiego LO . Zawsze odbierały nam pierwsze miejsce :(
-
Dobrej nocy wszystkim sentymentalnym.
-
A na gegrze uczyłem się kto ile wydobywa boksytów.
-
ŁAŁ ! Sprawności harcerskie na mundurku to było coś ! Jeden z ósmej miał nimi pokryty cały rękaw. Był moim idolem.
-
Na biologię przynosiłem kwiat w doniczce na dodatkową piątkę.
-
Z rurki dało się strzelać serrrriami z ryżu :)
-
To "zaledwie" 967 m.
Jeszcze nigdy tak bardzo nie ryzykowałem chodząc po górach jak w czasie dzisiejszej wyprawy.
-
Witam i dziękuję. Postanowiłem, jak myślałem do wczoraj, "zaliczyć" te pagórki . Jakie było moje zaskoczenie kiedy dotarłem do pierwszej z przeszkód. Massssakra! Tak trudnej technicznie trasy tu nie robiłem. Nieomal cała droga usiana jest atrakcjami typu: a teraz zejdziemy 10 metrów w dół a za chwile wejdziemy 30 metrów do góry , a wszystko to na półce szerokości metra. Musiałem sobie powtarzać: nie patrz w dół, nie patrz w dół ! Po obu stronach przepaść na paręset metrów. Plecak przeszkadza strasznie przy zejściach. Chwilami uważałem za bardzo nierozsądne chodzenie tamtędy bez zabezpieczeń. Doszła jeszcze jedna atrakcja, śnieg z deszczem który nas przemoczył tak że nie została ani jedna sucha nitka na naszych "nieprzemakalnych " ubrankach. Na koniec okazało się ścieżka prowadząca w dół częściowo przestała istnieć. Szliśmy po osuwisku kamiennym.
Podsumowując : trasa dla odważnych ale rozsądnych. Polecam :) -
Sagnes :)
Dziękuję za plusiki -
pt.janicki :)
Mam gdzieś na dnie szuflady wszystkie kolory odznak o których mówiłeś. Bardzo je cenię bo wiążą się ze wspaniałymi ludźmi i wycieczkami w najpiękniejsze miejsca Polski. Dołączone do nich były książeczki na wpisy i potwierdzenia (jedna nizinna druga górska) .
Na zakończenie zlotów zawsze wyliśmy w dwudziestu chłopa Stachurę i innych. To dopiero były koncerty ! Na dwie gitary i dwadzieścia gardeł :). Zawsze konkurowaliśmy z dziewczynami ,z koszalińskiego LO . Zawsze odbierały nam pierwsze miejsce :( -
Dobrej nocy wszystkim sentymentalnym.
-
A na gegrze uczyłem się kto ile wydobywa boksytów.
-
ŁAŁ ! Sprawności harcerskie na mundurku to było coś ! Jeden z ósmej miał nimi pokryty cały rękaw. Był moim idolem.
-
Na biologię przynosiłem kwiat w doniczce na dodatkową piątkę.
-
Z rurki dało się strzelać serrrriami z ryżu :)
-
To "zaledwie" 967 m.
Jeszcze nigdy tak bardzo nie ryzykowałem chodząc po górach jak w czasie dzisiejszej wyprawy.
Odpisałem przy zdjęciu