Komentarze użytkownika pt.janicki, strona 6687
Przejdź do głównej strony użytkownika pt.janicki
-
Edyta, jakby na Lanzarote potrzebowali kogoś do promocji wyspy to się zgłoś. Nie żałowali by wyboru!
-
niby zachody słońca to takie zwyczajne... widział ktoś kiedyś dwa takie same?
-
magiczne - ostatnio to modne określenie - ale bardzo pasuje do tego miasteczka
-
Łódź to nie jest proste miasto. Do dzisiaj jeszcze słowo fabrykant ma pejoratywne zabarwienie w przeciwieństwie do proletariat. Na pewno Poznański - jeden z fabrykantów przedstawionych figurą przy stole - intelektualistą nie był. Bardzo prawdopodobne, że był analfabetą. Pomnik na zdjęciu - według niektórych artystów pomniczek - to w Łodzi jeden z bardzo niewielu śladów pamięci o ludziach, dzięki inicjatywie których nasze miasto się rozwijało w tempie niespotykanym. Przynajmniej w Europie niespotykanym.
Swoją drogą kliski ma chyba rację. Ci bardzo pragmatyczni ludzie na pewno nie marnowali by czasu na pójście na obiad tuż przed podpisaniem zyskownej umowy - a taką właśnie chyba pospisują przy stole.
-
Wolno pani Foremniak błysnąć w "Tańcu z Gwiazdami" połową biustu, wolno Japonce w Tokio błysnąć całym.
-
oczywiście, że PEKIN jest szkaradny, ale gremlinsy tez nie były urodziwe a moja córka kiedyś się naparła i musieliśmy jej sprawić gremlinsopodobną maskotkę (kurcze, żeby tylko Superniania się nie dowiedziała, bo zamkną Kolumbera za antywychowawczą propagandę). Chyba już jesteśmy skazani na ten prezent od sąsiadów. Chociaż dobrze, że jest tylko jeden.
-
Aha, jeszcze jedno. Na lotnisku w Helsinkach w latach siedemdziesiątych nikt mnie nie gonił podczas robienia zdjęć. Podobnie w Ivaskilla, gdzie z lotniska pasażerskiego korzystały też samoloty wojskowe. To mnie szokowało. Może teraz to wygląda już trochę inaczej, ale niestety z całkiem innych powodów.
-
jako facet z niezłym PESELEM powspominam; pamiętam szok jakiego doznałem porównując Okęcie i Leningrad (obecnie St. Petersburg - już nie każdy młody człowiek o tym wie) ponad trzydzieści lat temu; warszawskie lotnisko, przecież żadne mistrzostwo, w porównaniu do leningradzkiego, na którym pasażerowie mieli popakowane bagaże w tłumoki, wydawało mi się bardzo szykowne; zmieniłem zdanie po obejrzeniu następnego dnia lotniska w Helsinkach - po fińsku prostego, ale eleganckiego i funkcjonalnego.
Zapraszam do Łodzi na Lublinek, na Lotnisko Reymonta. Nie dlatego, żeby stanowiło atrakcję architektoniczną - teraz to taka solidniejsza wiata. Ale będzie rozbudowywane, czyli możliwość dokumentowania fotograficznego. Po drugie całkiem blisko do pasa od płotu i do płyty postojowej. Dla miłośników samolotów, póki co, niezłe warunki do fotek!
-
Może na przykład "dwie i pół gracji u wód"
-
Muszę się z Tobą zgodzić :)
-
Edyta, jakby na Lanzarote potrzebowali kogoś do promocji wyspy to się zgłoś. Nie żałowali by wyboru!
-
niby zachody słońca to takie zwyczajne... widział ktoś kiedyś dwa takie same?
-
magiczne - ostatnio to modne określenie - ale bardzo pasuje do tego miasteczka
-
Łódź to nie jest proste miasto. Do dzisiaj jeszcze słowo fabrykant ma pejoratywne zabarwienie w przeciwieństwie do proletariat. Na pewno Poznański - jeden z fabrykantów przedstawionych figurą przy stole - intelektualistą nie był. Bardzo prawdopodobne, że był analfabetą. Pomnik na zdjęciu - według niektórych artystów pomniczek - to w Łodzi jeden z bardzo niewielu śladów pamięci o ludziach, dzięki inicjatywie których nasze miasto się rozwijało w tempie niespotykanym. Przynajmniej w Europie niespotykanym.
Swoją drogą kliski ma chyba rację. Ci bardzo pragmatyczni ludzie na pewno nie marnowali by czasu na pójście na obiad tuż przed podpisaniem zyskownej umowy - a taką właśnie chyba pospisują przy stole. -
Wolno pani Foremniak błysnąć w "Tańcu z Gwiazdami" połową biustu, wolno Japonce w Tokio błysnąć całym.
-
oczywiście, że PEKIN jest szkaradny, ale gremlinsy tez nie były urodziwe a moja córka kiedyś się naparła i musieliśmy jej sprawić gremlinsopodobną maskotkę (kurcze, żeby tylko Superniania się nie dowiedziała, bo zamkną Kolumbera za antywychowawczą propagandę). Chyba już jesteśmy skazani na ten prezent od sąsiadów. Chociaż dobrze, że jest tylko jeden.
-
Aha, jeszcze jedno. Na lotnisku w Helsinkach w latach siedemdziesiątych nikt mnie nie gonił podczas robienia zdjęć. Podobnie w Ivaskilla, gdzie z lotniska pasażerskiego korzystały też samoloty wojskowe. To mnie szokowało. Może teraz to wygląda już trochę inaczej, ale niestety z całkiem innych powodów.
-
jako facet z niezłym PESELEM powspominam; pamiętam szok jakiego doznałem porównując Okęcie i Leningrad (obecnie St. Petersburg - już nie każdy młody człowiek o tym wie) ponad trzydzieści lat temu; warszawskie lotnisko, przecież żadne mistrzostwo, w porównaniu do leningradzkiego, na którym pasażerowie mieli popakowane bagaże w tłumoki, wydawało mi się bardzo szykowne; zmieniłem zdanie po obejrzeniu następnego dnia lotniska w Helsinkach - po fińsku prostego, ale eleganckiego i funkcjonalnego.
Zapraszam do Łodzi na Lublinek, na Lotnisko Reymonta. Nie dlatego, żeby stanowiło atrakcję architektoniczną - teraz to taka solidniejsza wiata. Ale będzie rozbudowywane, czyli możliwość dokumentowania fotograficznego. Po drugie całkiem blisko do pasa od płotu i do płyty postojowej. Dla miłośników samolotów, póki co, niezłe warunki do fotek! -
Może na przykład "dwie i pół gracji u wód"
-
Muszę się z Tobą zgodzić :)