Komentarze użytkownika iwonka55h, strona 101
Przejdź do głównej strony użytkownika iwonka55h
-
cześć.
-
w pierwszej chwili myślałam, że podnosicie sobie adrenalinę pływając z krokodylami w rzece...
-
Smoku,
to był wyjazd "trampingowy", podobnym wyjazdem zwiedzałam Islandię.
Zwiedzanie Iranu rozpoczęliśmy w Tabriz, ale do Iranu dojechaliśmy małym busem (na zdjęciach), wyposażonym we wszystko, co na takiej wyprawie powinno być. Noclegi - co drugi w hotelu- były zaplanowane wcześniej. Rezerwacji w hotelach też nie mieliśmy, bo nigdy do końca nie było wiadomo, gdzie nas zastanie noc. W hotelach najczęściej wynajmowaliśmy 2 pokoje 4 osobowe. Najlepsze były, oczywiście, te noclegi pod chmurką (namioty), gdzie do późnej nocy, przy pogaduchach i ciepłej kolacji podziwialiśmy rozgwieżdżone niebo. Część osób już była na wyprawach z tym organizatorem i wiedzieliśmy, że wyjazd będzie wyglądał tak a nie inaczej. Ja osobiście lubię takie właśnie wyjazdy, jeżdżenie od hotelu do hotelu, wg planu to nie dla mnie.
Smoki podróżowały ze mną i gdy powiedziałam grupie, dlaczego je zabrałam, to wszyscy pilnowali mnie abym zabierała je z samochodu na zwiedzanie zabytków. Mam nadzieję, że trochę Wam opowiedziały co widziały.
Trasa rzeczywiście męcząca, w sumie, w ciągu 24 dni, zrobiliśmy ok. 12000 km, z tego ok. 5000 w Iranie. Brakowało mi czasu na zwiedzanie, myślałam, że będzie go więcej, ale tak w ogóle, to taki rodzaj wycieczek bardzo mi odpowiada.
-
myślę, że wcześniej się już trzęsły, zresztą Hooltayka drobnej budowy ciała jest, to by nie rozbujała wież...
No chyba, że się mylę...
-
raczej nie...
-
miałam dopisać, że to posadzka w monastyrze...
-
hejka, witajcie...
-
dokładnie nie znam przelicznika, ale jakieś 20 groszy.
-
raczej szewc i pucubut.
-
Piotrze, dzięki za wspólną wędrówkę po Iranie.
pozdrawiam noworocznie...
-
cześć.
-
w pierwszej chwili myślałam, że podnosicie sobie adrenalinę pływając z krokodylami w rzece...
-
Smoku,
to był wyjazd "trampingowy", podobnym wyjazdem zwiedzałam Islandię.
Zwiedzanie Iranu rozpoczęliśmy w Tabriz, ale do Iranu dojechaliśmy małym busem (na zdjęciach), wyposażonym we wszystko, co na takiej wyprawie powinno być. Noclegi - co drugi w hotelu- były zaplanowane wcześniej. Rezerwacji w hotelach też nie mieliśmy, bo nigdy do końca nie było wiadomo, gdzie nas zastanie noc. W hotelach najczęściej wynajmowaliśmy 2 pokoje 4 osobowe. Najlepsze były, oczywiście, te noclegi pod chmurką (namioty), gdzie do późnej nocy, przy pogaduchach i ciepłej kolacji podziwialiśmy rozgwieżdżone niebo. Część osób już była na wyprawach z tym organizatorem i wiedzieliśmy, że wyjazd będzie wyglądał tak a nie inaczej. Ja osobiście lubię takie właśnie wyjazdy, jeżdżenie od hotelu do hotelu, wg planu to nie dla mnie.
Smoki podróżowały ze mną i gdy powiedziałam grupie, dlaczego je zabrałam, to wszyscy pilnowali mnie abym zabierała je z samochodu na zwiedzanie zabytków. Mam nadzieję, że trochę Wam opowiedziały co widziały.
Trasa rzeczywiście męcząca, w sumie, w ciągu 24 dni, zrobiliśmy ok. 12000 km, z tego ok. 5000 w Iranie. Brakowało mi czasu na zwiedzanie, myślałam, że będzie go więcej, ale tak w ogóle, to taki rodzaj wycieczek bardzo mi odpowiada. -
myślę, że wcześniej się już trzęsły, zresztą Hooltayka drobnej budowy ciała jest, to by nie rozbujała wież...
No chyba, że się mylę... -
raczej nie...
-
miałam dopisać, że to posadzka w monastyrze...
-
hejka, witajcie...
-
dokładnie nie znam przelicznika, ale jakieś 20 groszy.
-
raczej szewc i pucubut.
-
Piotrze, dzięki za wspólną wędrówkę po Iranie.
pozdrawiam noworocznie...